Izrael zaczyna tracić poparcie na Zachodzie. "Robi sobie bardzo złą robotę"
- Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się reakcjami w UE na wydarzenia w Strefie Gazy. Oto najważniejsze punkty materiału:
- Kiedy 7 października Hamas zaatakował Izrael, mordując tysiące ludzi i wywożąc setki zakładników w głąb Gazy, skala wsparcia Zachodu dla Izraelczyków była ogromna. Miesiąc później Europa nie ukrywa jednak zaniepokojenia bezwzględnością Izraela
- "Ludzie nie wybaczą takiego okrucieństwa. To, co się stało 7 października w Izraelu, było straszne, ale na to, co się w tej chwili dzieje w Gazie także nie ma przyzwolenia"
- Agnieszka Holland podkreśla, że obawia się wzrostu ślepego antysemityzmu. "Polityka Izraela wobec Gazy i Palestyńczyków jest, moim zdaniem, nie do wybaczenia. Ale pamiętajmy też, że Hamas dokonał czystej prowokacji, okrutnej i bezwzględnej"
- Co dalej? Co z groźbą spadku poparcia zrobi Izrael? Zdaniem ekspertów - nic. "Nawet jeśli cały świat będzie przeciwko nam, to Izrael nie ustąpi, bo dla wielu Izraelczyków to jest kwestia życia i śmierci. Będzie tylko więcej okrucieństwa po obu ze stron"
Kiedy 7 października Hamas zaatakował Izrael, mordując tysiące ludzi i wywożąc setki zakładników w głąb Gazy, skala wsparcia Zachodu dla Izraelczyków była ogromna. Miesiąc później Europa nie ukrywa jednak zaniepokojenia bezwzględnością Izraela
Tuż po ataku Hamasu Zachód wyraził niemal niezachwianą solidarność z Izraelem. Izraelska flaga wyświetlona została na wieży Eiffla, Bramie Brandenburskiej i budynku Komisji Europejskiej.
Jednak razem ze wzrostem liczby ofiar cywilnych w Gazie – jak dotąd zginęło tu już ponad 10 tys. osób, z czego nawet połowę mogą stanowić dzieci - poparcie dla Izraela zaczęło szybko spadać. Na ulicach miast wzrosła za to zarówno liczba propalestyńskich manifestacji, jak i antysemickich incydentów. – Zaczynamy widzieć erozję poparcia dla Izraela przez to, co dzieje się wewnątrz Gazy i przez to, że Hamas wykorzystuje ludność cywilną jako żywe tarcze – przyznał w wywiadzie dla Politico Europe ambasador Izraela przy UE Haim Regev.
"Ludzie nie wybaczą takiego okrucieństwa. To, co się stało 7 października w Izraelu, było straszne, ale na to, co się w tej chwili dzieje w Gazie także nie ma przyzwolenia"
Prof. Uriel Abulof z Uniwersytetu w Tel Awiwie mówi, że badania zachodniej opinii publicznej, w tym w USA, Kanadzie czy Wielkiej Brytanii, pokazują wciąż silne poparcie dla walki Izraela z Hamasem. Ale już zdecydowanie mniejsze dla kampanii izraelskiej w Gazie. – Większość chciałaby, żeby Izrael walczył z organizacją terrorystyczną, jaką jest Hamas, ale żeby odbywało się to bez ofiar wśród cywilów - przyznaje w rozmowie z jedennewsdziennie.pl prof. Abulof.
Zdaniem Rolanda Freudensteina, szefa brukselskiego biura think tanku Globsec, spadek poparcia dla Izraela był do przewidzenia. Jego zdaniem przyczyn tej sytuacji jest kilka. Po pierwsze w ostatnich tygodniach nie ma kolejnych ofiar cywilnych po stronie Izraela, za to dramatycznie wzrosła liczba ofiar śmiertelnych po stronie palestyńskiej, co przyćmiło nieco tragedię Izraelczyków z 7 października oraz tragedię wciąż przetrzymywanych w Gazie zakładników. Co prawda sytuacja w Gazie odrobinę się w ostatnich dniach się poprawiła - Izrael wprowadził krótkie przerwy humanitarne, czyli chwilowe zawieszenie ognia po to, żeby cywile mogli się ewakuować (w czwartek wieczorem Izrael zapowiedział, że będzie zawieszał ogień na cztery godziny dziennie), a liczba ofiar śmiertelnych nieco spadła, zwłaszcza odkąd Izrael zaprzestał najbardziej intensywnych bombardowań poprzedzających ofensywę lądową.
Nie da się jednak ukryć, że ludzie nadal giną, a w sieci krążą materiały przedstawiające zrujnowaną Gazę i wydobywane spod gruzów dzieci. - Ludzie nie wybaczą takiego okrucieństwa – mówi jedennewsdziennie.pl Janina Ochojska, założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej, dzisiaj europosłanka z ramienia PO. Jak podkreśla, Izrael sam sobie robi bardzo złą robotę. – To, co się stało 7 października w Izraelu było straszne, ale na to, co się w tej chwili dzieje w Gazie, także nie ma przyzwolenia. Jak chce się złapać przestępcę, to nie strzela się naokoło, licząc, że się go przypadkowo ustrzeli, a to właśnie robią Izraelczycy – mówi Ochojska.
Agnieszka Holland podkreśla, że obawia się wzrostu ślepego antysemityzmu. "Polityka Izraela wobec Gazy i Palestyńczyków jest, moim zdaniem, nie do wybaczenia. Ale pamiętajmy też, że Hamas dokonał czystej prowokacji, okrutnej i bezwzględnej"
Eksperci mówią też, że sporą odpowiedzialność za to, że poparcie dla Izraela zaczęło spadać, ponoszą media społecznościowe, które zaczęła zalewać dezinformacja. Ta uderza zresztą zarówno w Izrael, jak i Palestynę. – Problem w tym, że widzimy, że na Zachodzie coraz większą popularność zdobywają narracje Hamasu i jego zwolenników, które internauci świadomie lub nieświadomie powielają – mówi prof. Uriel Abulof.
Jak prognozuje Freudenstein w rozmowie z jedennewsdziennie.pl, w najbliższej przyszłości możemy spodziewać się nasilonej krytyki Izraela, która może przerodzić się w krytykę Żydów i antysemityzm. - Wezwanie do zabicia wszystkich Żydów - to się już dzieje w naszym społeczeństwie. Czy to się przerodzi w poparcie dla Izraela czy jeszcze większą ostrożność ze strony naszych przywódców wobec tego kraju? Tego nie jestem w stanie przewidzieć – mówi ekspert.
Zagrożenie jest realne, w ostatnich tygodniach liczba incydentów i ataków antysemickich w Europie wzrosła. O swoje bezpieczeństwo boją się Żydzi we Francji. Holandii czy Niemczech, gdzie dochodzi do ataków na synagogi, a na ścianach budynków, w których mieszkają Żydzi nieznani sprawcy malują gwiazdy Dawida. Liczbę patroli zwiększyła też Belgia, zwłaszcza w Brukseli i Antwerpii.
Reżyserka Agnieszka Holland mówi jedennewsdziennie.pl wprost, że obawia się wzrostu ślepego antysemityzmu. Odpowiedzialnością za to obarcza zarówno Izrael, jak i Hamas. – Ta sytuacja nie jest zero-jedynkowa. Polityka Izraela wobec Gazy i Palestyńczyków jest, moim zdaniem, nie do wybaczenia. Ale pamiętajmy też, że Hamas dokonał czystej prowokacji, okrutnej i bezwzględnej, narażając swoich ludzi z pełną świadomością. Dlatego traktowanie Hamasu jako organizacji narodowo-wyzwoleńczej jest po prostu zbrodnicze i głupie. Ale fakt, Izrael przyjął metody, które nie są proporcjonalne – mówi Holland.
- To się nie może zakończyć dobrze – podkreśla krótko Janina Ochojska.
Co dalej? Co z groźbą spadku poparcia zrobi Izrael? Zdaniem ekspertów - nic. "Nawet jeśli cały świat będzie przeciwko nam, to Izrael nie ustąpi, bo dla wielu Izraelczyków to jest kwestia życia i śmierci. Będzie tylko więcej okrucieństwa po obu ze stron"
Co z groźbą spadku poparcia zrobi Izrael? Zdaniem ekspertów - nic. Roland Freudenstein nie ma wątpliwości, że chociaż Izrael chętnie widziałby solidarność ze strony europejskich liderów, to zdecydowanie bardziej zależy mu na wsparciu ze strony Stanów Zjednoczonych. - Oczywiście Izraelczycy woleliby wsparcie ze strony Europy, a nie krytykę, ale niezależnie jaka będzie postawa UE, to i tak nie wpłynie na działania wojenne w Gazie. Dla Izraelczyków to jest walka o być albo nie być. Zresztą w izraelskim społeczeństwie jest zgoda co do tego, że trzeba rozmontować Hamas, bo w przeciwnym wypadku podobny atak może się kiedyś powtórzyć – tłumaczy szef Globsec.
Podobnie widzi to prof. Uriel Abulof: - Nawet jeśli cały świat będzie przeciwko nam, to Izrael nie ustąpi, bo dla wielu Izraelczyków to jest kwestia życia i śmierci. Będzie tylko więcej okrucieństwa po obu ze stron.
Co prawda hiszpańska prezydencja w Radzie zaproponowała zorganizowanie rozmów pokojowych. Te – jak mówił premier Hiszpanii Pedro Sanchez – mogłyby się odbyć w Madrycie. Izraelscy politycy jednak nie odnieśli się do tego pomysłu entuzjastycznie. – To nie czas na rozmowy o pokoju. Jesteśmy na wojnie z Hamasem i dopóki Hamas będzie istniał, nie widzę możliwości zawarcia jakiegokolwiek pokoju – mówił ambasador Haim Regev.
Zdaniem Freudensteina Hiszpania zaproponowała rozmowy pokojowe, bo nie miała wyjścia. - Bądźmy szczerzy, prezydencja hiszpańska musiała coś zaproponować, a to była jedyna rzecz, na którą zgodziłyby się wszystkie państwa członkowskie – ocenia z kolei Roland Freudenstein. Dodaje, że UE jeszcze nigdy nie była tak podzielona w kwestii polityki zagranicznej, jak ma to miejsce teraz.
Rozmowy „humanitarne” chce poprowadzić także prezydent Francji Emanuel Macron. – Izrael nie został na nie zaproszony, nie rozumiemy, co będzie się tam dziać. Mamy tylko nadzieję, że to nie zamieni się w antyizraelską platformę do krytykowania Izraela lub wzywania nas do zawieszenia broni – skomentował Regev. Bo na to – jak mówi – szans w tej chwili nie ma.
Cytat na koniec
"Ta sytuacja nie jest zero-jedynkowa. Polityka Izraela wobec Gazy i Palestyńczyków jest, moim zdaniem, nie do wybaczenia. Ale pamiętajmy też, że Hamas dokonał czystej prowokacji, okrutnej i bezwzględnej, narażając swoich ludzi z pełną świadomością. Dlatego traktowanie Hamasu jako organizacji narodowo-wyzwoleńczej jest po prostu zbrodnicze i głupie. Ale fakt, Izrael przyjął metody, które nie są proporcjonalne"