piątek, 24 listopada

"Każde przestępstwo zostanie rozliczone". Joński, Bosacki - to wymieniani kandydaci na szefów komisji śledczych

Piotr Śmiłowicz / Tygodnik Powszechny

  • Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się kwestią powoływania komisji śledczych w nowej kadencji Sejmu. Oto najważniejsze punkty materiału:
  • W sejmowych kuluarach jako kandydata na szefa komisji ds. wyborów kopertowych wymienia się m.in. posła Dariusza Jońskiego z KO, natomiast w przypadku komisji ds. Pegasusa Marcina Bosackiego również z KO
  • Od polityków przyszłej rządowej koalicji można usłyszeć, że sprawa personaliów wciąż jest otwarta, bo wiele zależy od ostatecznej układanki rządowej. "Powołania komisji śledczych nie można rozpatrywać jako odwetu politycznego"
  • Na razie znane jest jedno nazwisko przedstawiciela klubu Lewicy – to Tomasz Trela. Zdaniem Krzysztofa Gawkowskiego na trzech komisjach śledczych w tej kadencji może się zresztą nie skończyć, bo "spraw, które zabagnił PiS, jest dużo więcej"
  • Co dalej? Czy PiS zbojkotuje komisje? Poseł PiS Radosław Fogiel zapowiada w rozmowie z jedennewsdziennie.pl, że jego klub na pewno deleguje swoich przedstawicieli do komisji śledczych
następna sekcja

W sejmowych kuluarach jako kandydata na szefa komisji ds. wyborów kopertowych wymienia się m.in. posła Dariusza Jońskiego z KO, natomiast w przypadku komisji ds. Pegasusa Marcina Bosackiego również z KO

Wnioski o powołanie trzech komisji śledczych pojawiły się w czwartek na stronach sejmowych. To zapowiadane kilka dni temu przez lidera PO Donalda Tuska komisje, mające badać tzw. wybory kopertowe w 2020 roku, użycie oprogramowania Pegasus w całym okresie rządów PiS (w latach 2015-23), a także zaniechania i nadużycia przy legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce, czyli tzw. aferę wizową – tu zakres czasowy obejmuje okres od 1 stycznia 2019 do 20 listopada 2023 roku.

Wszystkie wnioski są podpisane przez posłów Koalicji Obywatelskiej, ale wnioski popierane są także przez trzy pozostałe kluby, tworzące większościową koalicję – Polskę 2050, PSL i Lewicę.

Sprawozdawcami wniosków o powołanie komisji są Jan Grabiec – w przypadku komisji ds. wyborów kopertowych, Krzysztof Brejza, w przypadku komisji ds. Pegasusa i Marcin Kierwiński, w przypadku komisji mającej badać aferę wizową.

Jednak żaden z nich raczej nie stanie na czele komisji śledczej. Zarówno bowiem Grabiec, jak i Kierwiński już w połowie grudnia zostaną członkami koalicyjnego rządu Donalda Tuska. Pierwszy, według nieoficjalnych informacji, ma stanąć na czele Kancelarii Premiera, a drugi ma być szefem MSWiA. Z kolei Krzysztof Brejza po pierwsze jest poszkodowany przez aferę Pegasusa, a po drugie zapewne już niebawem zostanie europosłem w miejsce Radosława Sikorskiego, jeśli ten zostanie szefem MSZ w rządzie Tuska.

W sejmowych kuluarach jako kandydata na szefa komisji ds. wyborów kopertowych wymienia się m.in. posła Dariusza Jońskiego z KO, natomiast w przypadku komisji ds. Pegasusa Marcina Bosackiego również z KO, który już stał na czele podobnej komisji w Senacie ostatniej kadencji, choć pozbawionej uprawnień śledczych. W przypadku komisji ds. afery wizowej niewykluczone, że przewodniczącym zostanie jakiś przedstawiciel którejś z pozostałych partii koalicyjnych, choć w kontekście kierowania komisjami śledczymi pada też nazwisko posła KO Michała Szczerby. Z kolei nazwisko innego posła KO - Romana Giertycha - pojawia się w kuluarach w kontekście koordynowania pracy wszystkich komisji śledczych.

następna sekcja

Od polityków przyszłej rządowej koalicji można usłyszeć, że sprawa personaliów wciąż jest otwarta, bo wiele zależy od ostatecznej układanki rządowej. "Powołania komisji śledczych nie można rozpatrywać jako odwetu politycznego. Każde przestępstwo musi zostać rozliczone"

- Po prostu każde przestępstwo musi zostać rozliczone, taki jest obowiązek demokratycznego państwa prawa – zapewnia w rozmowie z jedennewsdziennie.pl Marcin Kierwiński.

Pytany o personalia i o to, czy w komisjach znajdą się posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba zaznacza, że sprawy personalne jeszcze nie zostały rozstrzygnięte. - Jeżeli pyta mnie pan o moje prywatne zdanie, to tak – ci posłowie zrobili świetną robotę przez ostatnie lata. W ciężkiej sytuacji tropili afery PiS, więc dziś mają wiedzę, stosowne know-how oraz doświadczenie, żeby w takich komisjach zasiadać – mówi Kierwiński.

- To człowiek, który świetnie zna PiS, myślę, że doskonale też się do tego nadaje – dodaje pytany o Romana Giertycha.

Na uwagę, że komisji śledczych może być za dużo na raz Kierwiński zaznacza, że komisje muszą powstać w odniesieniu do wszystkich spraw, które nie zostały dotąd zbadane i rozliczone przez państwo rządzone przez PiS.

- Ani użycie Pegasusa, czyli broni cybernetycznej, ani kwestie wyborów kopertowych, ani kwestie afery wizowej przez państwo rządzone przez PiS nie zostały rozliczone. PiS nawet nie udaje, że chce rozliczyć. Służby nie działają, prokuratura zaciera ślady, to jest kwestia fundamentalnej odpowiedzialności za losy Polski, aby afery rządu PiS zostały rozliczone – podkreśla Kierwiński.

Sekretarz generalny PO dodaje, że powołanie komisji śledczej nie wyklucza, że tymi tematami będzie zajmować się również niezależna prokuratura, gdy obecna koalicja przejmie władzę. - Ale od dwóch lat wiemy, że Pegasus został użyty wobec polskich obywateli i prokuratura w tej sprawie nie robi praktycznie nic. Te zaniechania prokuratury też muszą zostać wyjaśnione i to właśnie musi wyjaśnić komisja śledcza. Natomiast jeśli chodzi o komisję dotyczącą wyborów kopertowych, w tej chwili właściwie wszystko jest jasne, są znane raporty NIK – mówi Kierwiński.

Właśnie ta komisja ma być pierwsza, przyznaje, bo wybory kopertowe "to był najbardziej oczywisty zamach na polską demokrację".

następna sekcja

Na razie znane jest jedno nazwisko przedstawiciela klubu Lewicy w komisjach śledczych – to Tomasz Trela. Zdaniem Krzysztofa Gawkowskiego na trzech komisjach śledczych w tej kadencji może się zresztą nie skończyć, bo "spraw, które zabagnił PiS jest dużo więcej"

Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski dodaje jeszcze jeden argument, dlaczego tych spraw nie można zostawić prokuraturze. - Wchodzi w życie ustawa, w myśl której ogromne kompetencje uzyskuje prokurator krajowy, którego nie można odwołać bez zgody prezydenta, więc proces naprawy prokuratury będzie dużo dłuższy – zwraca uwagę Gawkowski.

Przyznaje też, że na razie znane jest jedno nazwisko przedstawiciela klubu Lewicy w komisjach śledczych – to Tomasz Trela.

W kuluarach pojawiają się np. pomysły, by powstała także komisja śledcza ds. zbadania fuzji Orlenu z Lotosem, komisja do zbadania sposobu nadzoru PiS nad mediami publicznymi, a także badająca wydatkowanie pieniędzy z funduszy specjalnych podczas Covid.

W komisjach śledczych, zgodnie z wymogiem ustawowym ma zasiadać po 11 posłów. Oznacza to, że będą w nich miejsca dla każdego klubu, także dla PiS, czego nie kwestionuje nawet Kierwiński. - To jest naturalne, tak pojmujemy demokrację, że każdy z klubów parlamentarnych będzie partycypował w pracach parlamentarnych, w tych komisjach śledczych też. Choć nie ma co ukrywać – wielu ważnych polityków PiS raczej będzie siedzieć nie w tych komisjach, tylko naprzeciwko nich – zaznacza.

następna sekcja

Co dalej? Czy PiS zbojkotuje komisje? Poseł PiS Radosław Fogiel zapowiada w rozmowie z jedennewsdziennie.pl, że jego klub na pewno deleguje swoich przedstawicieli do komisji śledczych

- Zapowiedź powołania komisji śledczych, które nie mają żadnych przesłanek merytorycznych, jest próbą rozpętania politycznych igrzysk przez Donalda Tuska. Igrzysk, które mają przyćmić ważne tematy. Choćby to, co się wydarzyło w Parlamencie Europejskim, czyli rozpoczęcie procesu zmiany traktatów europejskich, które, jakby się zrealizowały, spowodowałyby, że Polska straciłaby wpływ na politykę europejską w bardzo wielu zakresach, można nawet by mówić o utracie suwerenności. To ma również odwrócić uwagę od rezygnacji z obietnic wyborczych przez większość sejmową. Wiemy więc, że komisje śledcze to będzie szopka polityczna, ale jeśli Sejm zdecyduje się takie komisje powołać, my do nich swoich przedstawicieli delegujemy, żeby był tam głos rozsądku, głos prawdy i jakikolwiek kontakt z rzeczywistością – mówi Fogiel. Zaznacza, że klub PiS powinien mieć w tych komisjach tyle miejsc, ile wynika z parytetu dla największego klubu parlamentarnego, jakim jest klub PiS.

Komisje śledcze w polskich Sejmach mają już dwudziestoletnią historię, choć ustawa umożliwiająca ich powołanie oraz nadająca im szerokie kompetencje (m. in. prawo do procedowania w trybie Kodeksu postępowania karnego) została przyjęta już w 1999 roku.

Pierwsza komisja śledcza została powołana w 2003 roku i badała tzw. aferę Rywina. Do dziś wspominana jest jako najsłynniejsza, dzięki jej pracy rozpoznawalnym politykiem stał się np. Zbigniew Ziobro. W tamtej, IV kadencji Sejmu powstały jeszcze dwie komisje śledcze, do zbadania użycia służb do zmian w Orlenie oraz do zbadania procesu prywatyzacji PZU. Zwłaszcza ta pierwsza, podobnie jak komisja Rywina miała duże znaczenie polityczne – obie bowiem komisje zajmowały się aktualnie rządzącym wtedy SLD.

W następnych kadencjach komisje śledcze zajmowały się działalnością ekip, które właśnie straciły władzę, co obniżało ich polityczny wymiar, bo odbierane były jako forma zemsty rządzących na poprzednikach. Tak było z komisjami działającymi w Sejmie VI kadencji (lata 2007-11) – czyli tzw. komisją naciskową, badającą m.in. aferę gruntową, komisją ds. wyjaśnienia okoliczności śmierci Barbary Blidy, a także komisją ds. zbadania śmierci Krzysztofa Olewnika. Tak też było z komisjami działającymi w rządzonym przez PiS Sejmie VIII kadencji (2015-19), czyli komisją ds. afery Amber Gold oraz komisją ds. wyłudzeń podatku VAT. Zresztą same ekipy rządzące dostrzegały z czasem małą opłacalność polityczną takich komisji, bo w kolejnych kadencjach swoich rządów (PO w latach 2011-15 i PiS w latach 2019-23) żadnych komisji śledczych nie powoływały.

Nieco inaczej było z powołaną w 2009 roku komisją ds. afery hazardowej – to była komisja, badająca aktualnie wtedy rządzącą Platformę i rząd Donalda Tuska, choć PO zachowała sobie w tej komisji większość. Z kolei działająca w krótkim Sejmie V kadencji (2005-07) komisja ds. prywatyzacji banków wsławiła się głównie tym, że w wyniku jej powstania Trybunał Konstytucyjny orzekł w 2007 roku, że komisja śledcza może być powołana do wyjaśnienia tylko do jednej konkretnej kwestii, a nie badać np. jakieś zjawisko, trwające wiele lat.

następna sekcja

Cytat na koniec

"Powołania komisji śledczych nie można rozpatrywać w kategoriach odwetu politycznego. Po prostu każde przestępstwo musi zostać rozliczone, taki jest obowiązek demokratycznego państwa prawa"

Marcin Kierwiński z Koalicji Obywatelskiej

następna sekcja

Wykorzystane materiały

Rozmówcy:

  • Marcin Kierwiński z Koalicji Obywatelskiej [link]
  • Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski [link]
  • Poseł PiS Radosław Fogiel [link]

Komentarze i źródła:

  • Druk sejmowy nr 58: [link]
  • Druk sejmowy nr 57: [link]
  • Druk sejmowy nr 56: [link]

Czas pracy nad materiałem: 14 godzin

To wszystko na dziś

Do zobaczenia!