Spór o uchodźców to tylko walka o głosy? Dlaczego politycy nie wierzą Unii?
- Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się uchodźcami i sporem politycznym w Polsce, który rozgorzał wokół tego tematu przed jesiennymi wyborami. Oto najważniejsze punkty materiału:
- Kwestia migracji stała się przedmiotem starcia politycznego w polskiej kampanii wyborczej
- Proponowany przez KE mechanizm relokacji migrantów miałby objąć 30 tysięcy osób rocznie
- Nie tylko relokacja. Unijne propozycje zakładają ułatwienia procedury odsyłania migrantów
- Jak zostać zwolnionym z obowiązku przyjęcia migrantów i dlaczego PiS nie wierzy Unii
- Liczba ludzi ubiegających się o ochronę międzynarodową w UE wzrosła w 2022 o 64 proc. w porównaniu z 2021 rokiem
- Na całym świecie liczba osób wysiedlonych lub uchodźczych wynosi około 108 milionów.
- Co dalej? Czy patrole i zabezpieczenia na granicy spowodują, że ludzie przestaną szukać azylu w Europie?
Kwestia migracji stała się przedmiotem starcia politycznego w polskiej kampanii wyborczej
Kwestia migracji rozgrzała dyskusję w polskiej kampanii wyborczej. Kiedy rząd Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział referendum dotyczące przyjmowania kwot migrantów ustalonych przez instytucje unijne, do antyimigranckiej retoryki dołączył Donald Tusk. Były premier połączył fakt zamieszek we Francji z planowanymi przez PiS ułatwieniami w wydawaniu wiz dla obywateli Pakistanu, Arabii Saudyjskiej czy Indii.
“Polacy muszą odzyskać kontrolę nad swoim państwem i jego granicami” – mówił w opublikowanym w internecie nagraniu Tusk.
Politycy opozycji podkreślają, że chodzi o ujawnianie hipokryzji rządu, który sprowadza do Polski pracowników spoza Unii Europejskiej, jednocześnie deklarując politykę antyimigrancką. Według słów Donalda Tuska, w ubiegłym roku do Polski przyjechało ponad 130 tysięcy osób z państw muzułmańskich.
Błażej Poboży, podsekretarz stanu w MSWiA, mówił w państwowej telewizji, że liczba ta jest w rzeczywistości pięciokrotnie mniejsza, bo liczba pozwoleń na pracę jest niższa od liczby faktycznie wydanych wiz.
“W konsekwencji widzimy, jak ze 130 tysięcy, którymi próbuje straszyć PO, okazuje się, że do Polski z tych państw, które tak piętnuje, czy na których obywateli szczuje Donald Tusk w tej kampanii, przyjechało 30 tysięcy osób, ale są to osoby zweryfikowane, które przeszły całą tę procedurę, jadą do Polski na konkretny kontrakt, by potem po zarobieniu pieniędzy wrócić” – podkreślił Poboży.
Do zarzutów Donalda Tuska o potajemne prowadzenie liberalnej polityki migracyjnej odniósł się w rozmowie z PAP Jarosław Kaczyński. "Donald Tusk może dziś kluczyć, lawirować, udawać, że nie rozumie różnicy między legalnym pozwoleniem na pracę i pracą tymczasową a nielegalną migracją. Może nawet udawać konfederatę, ale jest w tym kompletnie niewiarygodny, bo wciąż nie chce wprost odpowiedzieć na pytanie, czy popiera przymusową relokację nielegalnych migrantów do Polski" – mówił Kaczyński.
Agnieszka Kosowicz, prezeska Polskiego Forum Migracyjnego, jest zaniepokojona kierunkiem tej dyskusji.
“Jestem zmartwiona, zawiedziona i zaniepokojona tym, że żyjemy w sytuacji, w której politycy będą się teraz przebijać, kto jest bardziej antyimigracyjny i kto ma bardziej wsobny stosunek do naszego kraju, kiedy liczba osób o niepolskim pochodzeniu w Polsce rośnie” – oceniła.
Jej zdaniem Polska potrzebuje i będzie potrzebowała pracowników z zagranicy ze względu na sytuację demograficzną w kraju, a na polskiej scenie politycznej nikt nie prowadzi otwartej rozmowy na temat integracji tych osób. W związku z zaostrzającą się dyskusją na temat migracji premier Mateusz Morawiecki zaprosił przedstawicieli wszystkich klubów i kół parlamentarnych na dyskusję dotyczącą relokacji.
Proponowany przez Komisję Europejską mechanizm relokacji migrantów miałby objąć 30 tysięcy osób rocznie
Polska sprzeciwia się wprowadzeniu mechanizmu relokacji uchodźców i obowiązkowym kwotom, do przyjęcia których zobowiązane byłyby kraje Unii. Sprzeciw budzi też pomysł nakładania kary w wysokości 20 tysięcy euro za każdego migranta, którego dany kraj nie zechce przyjąć w ramach mechanizmu relokacji. Komisja Europejska proponuje to rozwiązanie w związku z największą od lat 2015–2016 liczbą osób ubiegających się o wjazd na teren UE. Polski rząd argumentuje, że po rosyjskiej napaści na Ukrainę Polska przyjęła co najmniej milion uchodźców wojennych ze Wschodu. Rządzący podkreślają też, że Polska nie jest krajem docelowym dla uchodźców z Afryki czy Azji.
"Dzisiaj też próbuje się straszyć Polaków, że jeśli nie przyjmiemy tych, których próbuje się wypchnąć z Niemiec, to będą na nas nakładać kary. A my mamy dla tych ludzi obozy zrobić? Przecież oni nie chcą w Polsce siedzieć, oni chcą jechać do Niemiec" – mówił na antenie państwowej telewizji Joachim Brudziński, szef kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości.
W wywiadzie dla PAP Jarosław Kaczyński potwierdził stanowisko swojej partii. "Prawo i Sprawiedliwość konsekwentnie sprzeciwia się nielegalnej migracji do Polski, próbom forsowania niemieckiej agendy, by tych przybyszów, których nie chcą u siebie państwa Zachodu, wypchnąć do Polski" – powiedział prezes PiS.
Nie tylko relokacja. Unijne propozycje zakładają ułatwienia procedury odsyłania migrantów
Oprócz wprowadzenia obowiązkowych kwot migrantów dla krajów członkowskich Unia Europejska chce wprowadzić mechanizm przyspieszonego odsyłania osób nielegalnie przebywających na terenie UE do krajów pierwszego wjazdu. Ma to skłonić państwa graniczne do lepszego pilnowania granic zewnętrznych Unii oraz do prawidłowej rejestracji osób ubiegających się o schronienie. Według profesora Macieja Duszczyka z Rady Naukowej Ośrodka Badań nad Migracjami UW, to właśnie te zapisy powinny niepokoić rządzących:
"To przyspieszone rozwiązania, które bardzo ułatwiają na przykład odsyłanie migrantów, którzy tylko przejechali przez Polskę i znaleźli się w Niemczech. Będą dużo szybciej niż do tej pory i w ramach łatwiejszej procedury odsyłani do Polski”, mówi profesor Duszczyk.
Według niemieckiej policji tylko w tym roku przez granicę polsko-niemiecką przeszło nielegalnie co najmniej 8 tysięcy migrantów, którzy na terytorium Polski dostali się z Białorusi. Jedna trzecia z nich spełniała kryteria udzielania azylu. Sytuacja ta spowodowała, że na granicy pojawi się więcej wspólnych polsko-niemieckich patroli. Władze przygranicznych landów domagały się przywrócenia stacjonarnych kontroli granicznych.
Jak zostać zwolnionym z obowiązku przyjęcia migrantów i dlaczego PiS nie wierzy Unii
Mechanizm proponowany przez większość krajów Unii zakłada możliwość zwolnienia danego państwa z obowiązku przyjęcia migrantów w ramach relokacji. Zgodnie z proponowanymi przepisami, w celu uzyskania takiej decyzji trzeba będzie o nią zawnioskować do Komisji Europejskiej. Wnioskujący kraj będzie zobowiązany do udowodnienia, że jest poddany nadzwyczajnej presji migracyjnej i ponosi koszty związane z obecnością uchodźców na swoim terytorium. W opinii profesora Macieja Duszczyka Polska ten warunek spełnia.
“Nie wyobrażam sobie, żeby jakiekolwiek państwo mogło powiedzieć, że Polska nie jest poddana presji migracyjnej. To my jesteśmy potencjalnym beneficjentem tego systemu” – podkreślił.
Zdaniem polityków rządzącej koalicji decyzja o zwolnieniu z obowiązku przyjmowania relokowanych migrantów ma być jednak arbitralnie podejmowana przez Komisję Europejską. Poseł Jacek Ozdoba z Suwerennej Polski mówił podczas konferencji prasowej w Sejmie, że Polska musiałaby tu spełnić jeszcze dodatkowe warunki.
“To jest kwestia uznaniowości Komisji Europejskiej. Musi być jeszcze spełnione ponad 30 warunków, w tym opinia instytucji, w której zasiada pan Bodnar”[profesor Adam Bodnar zasiada w komitecie naukowym Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej – red.] – zaznaczył Ozdoba.
Liczba ludzi ubiegających się o ochronę międzynarodową w Unii Europejskiej wzrosła w 2022 o 64 proc w porównaniu z 2021 rokiem
Ostatnie lata to w Europie czas dużego wzrostu liczby imigrantów zarobkowych i uchodźców. Zjawisko to nie omija także Polski. Według danych Straży Granicznej, od wybuchu wojny w Ukrainie granicę polsko-ukraińską przekroczono ponad 12 milionów razy. Ostrożne szacunki mówią o milionie do półtora miliona osób, które zostały w Polsce. Razem z tymi, którzy przyjechali do naszego kraju, uciekając przed wojną, w Polsce przebywa około 3 milionów obywateli Ukrainy. W roku 2022 granicę polsko-białoruską nielegalnie próbowało przekroczyć około 40 tysięcy osób. W tym samym roku Polska wydała 331 450 pozwoleń na pobyt stały oraz 365 490 pozwoleń na pracę dla obywateli państw spoza UE. 244 910 pozwoleń na pracę wydano obywatelom państw Azji i Afryki. W roku 2021 takich pozwoleń wydano ponad pół miliona. Poza obywatelami Ukrainy i Białorusi pozwolenie na pracę w Polsce najczęściej otrzymywali obywatele Uzbekistanu, Turcji, Indii, Filipin i Bangladeszu.
Doktor Robert Rydzewski z Centrum Badań Migracyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu mówi, że w Polsce migrantów zarobkowych przybywa z roku na rok.
“Polska ma jedną z bardziej liberalnych polityk migracyjnych w Unii Europejskiej. Relatywnie łatwo jest do Polski przyjechać i podjąć pracę. Zwłaszcza dla mieszkańców byłych republik radzieckich” – zaznaczył Rydzewski.
Podobnie jak w całej Unii, również w Polsce największy odsetek osób, które nielegalnie podejmują zatrudnienie, to obcokrajowcy, którzy przyjechali do Europy z wizą turystyczną. Przez szlaki migracyjne – w Białorusi, na Bałkanach czy przez Morze Śródziemne – do Europy ma przedostawać się zaledwie kilka procent wszystkich migrantów.
Na całym świecie liczba osób wysiedlonych lub uchodźczych wynosi około 108 milionów
Eksperci szacują, że rekordowa światowa liczba ponad 108 milionów uchodźców może podwoić się w ciągu najbliższych trzech dziesięcioleci z powodu konfliktów zbrojnych, ubóstwa, zmian klimatycznych i prześladowań. Jednym ze szlaków migracyjnych stała się wschodnia granica Unii Europejskiej. W Polsce najbardziej napięta sytuacja panuje na granicy polsko-białoruskiej. Polska w sposób systemowy odmawia przyjmowania wniosków o ochronę międzynarodową od osób nielegalnie przekraczających granicę polsko-białoruską. W opinii Macieja Grześkowiaka z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich zarówno ta praktyka, jak i tak zwane “push backi”, czyli zawracanie osoby nielegalnie przekraczającej granicę z powrotem do Białorusi, są zabronione prawem.
“W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich te przepisy są absolutnie niezgodne z aktami wyższego rządu, w tym wiążącymi Polskę standardami międzynarodowymi” – podkreślił Grześkowiak.
Polskie sądy mają też nadużywać środka zapobiegawczego, jakim jest osadzanie w zamkniętych ośrodkach detencyjnych migrantów oczekujących na decyzję o ochronie międzynarodowej. W niektórych przypadkach okres oczekiwania na taką decyzję w ośrodku zamkniętym wynosi nawet 23 miesiące – mówi Maciej Grześkowiak.
“Jak wynika z naszych ustaleń, wnioski o detencję są bardzo często kierowane przez Straż Graniczną po niewystarczającym zbadaniu sytuacji danego cudzoziemca” – zaznacza Grześkowiak.
Co dalej? Czy patrole i zabezpieczenia na granicy spowodują, że ludzie przestaną szukać azylu w Europie?
Według pracowników biura RPO, zbudowana na granicy polsko-białoruskiej zapora nie przyczyniła się do zmniejszenia presji migracyjnej. Spowodowała za to, że szereg osób przedostających się nielegalnie do Polski wymaga pomocy medycznej wskutek upadku z wysokiego płotu, urazów od drutu żyletkowego, który zabezpiecza płot oraz wyziębienia podczas prób przedostania się do Polski przez rzekę Świsłocz.
Dr Robert Rydzewski podkreśla, że żadne patrole czy zabezpieczenia nie spowodują, że ludzie przestaną szukać azylu w Europie.
“To, że wybudujemy mur, że postawimy tam więcej strażników, zaimplementujemy najlepszą technologię, nie zmieni faktu, że ludzie i tak będą próbować przedostać się do UE. Jeśli nie szlakiem przez Białoruś, to przez Morze Bałtyckie czy Królewiec” – zaznaczył Rydzewski.
Rosnąca liczba osób wysiedlonych na całym świecie ma -według eksperta - powodować nasilenie zjawisk migracyjnych w najbliższych latach.
Cytat na koniec
“Wydaje się, że znalezienie balansu między ochroną granic zewnętrznych Unii a ochroną praw podstawowych jest właściwie w tej chwili nie do znalezienia”
Wykorzystane materiały
Rozmówcy:
- prof. Maciej Duszczyk z Rady Naukowej Ośrodka Badań nad Migracjami UW [link]
- Agnieszka Kosowicz, prezeska Polskiego Forum Migracyjnego [link]
- Bartosz Grodecki, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji [link]
- dr Robert Rydzewski z Centrum Badań Migracyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu [link]
- Maciej Grześkowiak z biura Rzecznika Praw Obywatelskich [link]
Czas pracy nad materiałem: 12 godzin