wtorek, 28 listopada

Czy dojdzie do Nexitu? Wilders ma szansę zostać pierwszym skrajnie prawicowym premierem Holandii

Katarzyna Juszczak van Rooijen

  • Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się kwestią układanek politycznych w Holandii po zwycięstwie skrajnej prawicy. Oto najważniejsze punkty materiału:
  • Geert Wilders ma szansę zostać pierwszym skrajnie prawicowym premierem Holandii. Misja ta jednak może się nie powieść. "Partia ta jest słabo reprezentowana w Senacie, nie ma odpowiedniej kadry i są zbyt duże różnice programowe z ewentualnymi koalicjantami"
  • Pozycja Holandii w UE może się zmienić. Wilders wzywa wprost do referendum w sprawie Nexitu. Zdaniem wielu komentatorów zwycięstwo skrajnej prawicy może być "kubłem zimnej wody" dla Brukseli
  • Geerta Wildersa droga do zwycięstwa. "Nie będziemy rozmawiać o meczetach, Koranie i szkołach islamskich, ale zrobimy wszystko, aby znowu Holender był na pierwszym miejscu"
  • PVV zagrożeniem dla demokracji? “Polityka nietolerancji została znormalizowana, podczas gdy nigdy nie powinna być normalna", "Jeśli program Wildersa zdominuje program koalicji, to mniejszości mogą się martwić"
  • Co dalej? Imigranci zadają sobie pytanie o swoją przyszłość w Holandii. Burmistrz Amsterdamu: "Nie akceptujemy rasizmu, nienawiści do muzułmanów ani ksenofobii. Jesteśmy z wami, należymy do siebie"
następna sekcja

Geert Wilders ma szansę zostać pierwszym skrajnie prawicowym premierem Holandii. Misja ta jednak może się nie powieść. "Partia ta jest słabo reprezentowana w Senacie, nie ma odpowiedniej kadry i są zbyt duże różnice programowe z ewentualnymi koalicjantami"

Znany ze swoich antyimigracyjnych i antyislamskich wystąpień - Geert Wilders - ma szansę zostać pierwszym skrajnie prawicowym premierem Holandii. Premier Węgier Viktor Orban i szefowa skrajnie prawicowego francuskiego Frontu Narodowego - Marie Le Pen, która ideologicznie ma wiele wspólnego z Wildersem, jako pierwsi pogratulowali liderowi PVV “spektakularnej prestacji”.

Negocjacje koalicyjne trwają dopiero od czterech dni, a już pojawiły się pierwsze przeszkody. Partia Geerta Wildersa zdobyła w wyborach 37 miejsc w 150-osobowym parlamencie. Aby stworzyć rząd większościowy będzie potrzebowała dodatkowych 39 głosów. Zyska je, jeśli porozumie się z trzema partiami: liberalno-konserwatywną VVD (partia Marka Rutte, teraz pod przewodnictwem Dilan Y), chrześcijańsko-demokratyczną NSC - Nowy Kontrakt Społeczny Pietera Omtzigta i nową populistyczną partią rolników BBB, która z przytupem wygrała wybory samorządowe, a teraz uzyskała 6 miejsc w parlamencie. Zanim negocjacje koalicyjne się rozpoczęły, VVD oświadczyła, że do rządu wchodzić nie chce, ale będzie wspierać centroprawicowy rząd.

Dr Kristof Jacobs w rozmowie z jedennewsdziennie.pl wymienia trzy powody dla których ta misja może Wildersowi się nie powieść.

- Po pierwsze, PVV jest słabo reprezentowana w Senacie, gdzie ma tylko 4 miejsca. Po drugie nie ma odpowiedniej kadry. Nie ma gdzie znaleźć ludzi, którzy mogliby pełnić funkcję ministrów i sekretarzy stanu. Członkowie jego partii zasiadali w urzędach regionalnych czy miejskich jako politycy, więc nie mają doświadczenia wykonawczego. Po trzecie chodzi o różnice programowe tych partii, których jest więcej niż podobieństw. Nie zgadzają się co do tego, których imigrantów powstrzymać. Pieter Omtzigt myśli tutaj o studentach zagranicznych, Wilders zaś o imigrantach ekonomicznych, uchodźcach, muzułmanach. Różnią się w tym, co zrobić z nierównościami ekonomicznymi. PVV i NSC chcą ograniczyć ubóstwo, podczas gdy VVD nie jest tym zainteresowane. PPV i NSC chcą więcej inwestować w służbę zdrowia, podczas gdy VVD nie. Pytanie czy uda się te różnice pogodzić.

Dr Bert Bakker z Uniwersytetu w Amsterdamie, ekspert w dziedzinie komunikacji i populizmu wyjaśnił, że negocjacje koalicyjne w Holandii trwają długo, więc VVD nadal może zmienić zdanie w sprawie koalicji. -Wiele się spekuluje na temat tego, co oznacza działanie VVD. W tym tygodniu trwają konsultacje z partiami, ale osoba za nie odpowiedzialna (red: verkenner - powołany przez Wildersa) musiała zrezygnować ze względu na wcześniejsze oskarżenia o korupcję w poprzednim zakładzie pracy. Odmowa VVD wejścia do rządu może być częścią strategii, choć wyborcy VVD chcieli negocjować z Wildersem. Więc trudno powiedzieć, czy to ich ostateczne stanowisko.

następna sekcja

Pozycja Holandii w UE może się zmienić. Wilders wzywa wprost do referendum w sprawie Nexitu. Zdaniem wielu komentatorów zwycięstwo skrajnej prawicy może być "kubłem zimnej wody" dla Brukseli

Trzy partie obecnie typowane na członków koalicji są sceptyczne wobec UE albo antyeuropejskie. Lider NSC Pieter Omtzigt chce przeprowadzenia referendum w sprawie rozszerzenia UE. Partia rolników BBB postuluje wzmocnienie pozycji Holandii w obszarze polityki migracyjnej, natomiast Wilders wzywa wprost do referendum w sprawie Nexitu - czyli wyjścia Holandii ze Wspólnoty. Dr Bert Bakker tłumaczy, że nie wiadomo jaki byłby wynik referendum. - Możemy mieć referendum w sprawie Nexitu. Myślę, że większość Holendrów nadal wspiera członkostwo w UE. Problem w tym, że jeśli będziemy mieć prawicowy rząd, może on podkreślać negatywne konsekwencje wynikające z członkostwa w UE i wówczas nie wiadomo, jaki byłby wynik referendum. Program Wildersa jest ekstremalny i musimy zobaczyć, co wydarzy się w czasie negocjacji. Jeśli lider PVV dostanie wiele podczas nich, to jego radykalny program może złagodnieć w tym punkcie.

Zdaniem wielu komentatorów zwycięstwo skrajnej prawicy może być “kubłem zimnej wody” dla Brukseli. “Chodzi o główne tematy geopolityczne w Brukseli. O dodatkowe pieniądze dla UE, o ekspansję, o ambicje klimatyczne. A potem Holandia wybiera Geerta Wildersa. Zakładam, że jest to odbierane jako kubeł zimnej wody w wielu planach i wielu programach. I to sygnał ostrzegawczy, że może się to zdarzyć także w innych krajach” - powiedział cytowany przez telewizję NOS profesor administracji publicznej Adriaan Schout, ekspert ds. UE z think tanku Clingendael, również związany z Uniwersytetem Radboud.

następna sekcja

Geerta Wildersa droga do zwycięstwa. "Nie będziemy rozmawiać o meczetach, Koranie i szkołach islamskich, ale zrobimy wszystko, aby znowu Holender był na pierwszym miejscu"

Geert Wilders swoją karierę polityczną rozpoczął w 1997 roku jako członek VVD. Po serii konfliktów z przywództwem partii o członkostwo Turcji w Unii Europejskiej, w 2006 roku stworzył własne skrajnie prawicowe ugrupowanie - Partij voor de Vrijheid (Partie dla Wolności). Przez te wszystkie lata konsekwentnie opowiada się za zamrożeniem azylu, zamknięciem szkół islamskich i meczetów oraz wprowadzeniem zakazu noszenia przez muzułmanki chust w budynkach rządowych.

W 2014 roku po wyborach samorządowych zapytał swoich zwolenników, czy chcą więcej czy mniej Marokańczyków w Holandii. Zareagowali skandując: “Mniej”. Wilders podsumował: “Zorganizujemy to”. Nie ujawnia szczegółów ze swojego prywatnego życia i jest dodatkowo objęty całodobową ochroną, gdyż z powodu antyislamskich wypowiedzi regularnie otrzymuje groźby. Jest też zwolennikiem Nexitu, czyli wyjścia Holandii z Unii Europejskiej.

Wiedząc, że jego radykalny program zniechęca inne partie do tworzenia z nim koalicji, podczas tej kampanii zmienił ton i stał się bardziej umiarkowany. Oprócz kwestii azylu poruszał także problem opieki zdrowotnej i zabezpieczenia społecznego. Mówił, że chce być premierem wszystkich Holendrów. To wszystko spodobało się wyborcom. Tuż po ogłoszeniu pierwszych exit poll powiedział: „Nie będziemy rozmawiać o meczetach, Koranie i szkołach islamskich (...) ale robi się wszystko aby „znowu Holender był na pierwszym miejscu”.

Zwycięstwo z tak znaczną przewagą procentową eksperci postrzegają jako zjawisko “niezwykłe”. Przedwyborcze sondaże nie dawały Wildersowi szans na znalezienie się nawet w pierwszej trójce. W opinii eksperta w dziedzinie empirycznych nauk politycznych dr Kristofa Jacobsa z Uniwersytetu Radboud dwie partie otworzyły Wildersowi drogę do zwycięstwa.

-To jest wynik braku zaufania do polityków, na którym nowe partie zbudowały swój kapitał. VVD wykorzystała problem imigracji, aby rozwiązać rząd, a na początku kampanii była otwarta na współpracę z PVV. Pieter Omtzigt (lider nowej partii chrześcijańsko-konserwatywnej NSC) nie chciał ujawnić, czy zostanie premierem, przez co stracił wyborców, którzy chcieli na niego głosować. Wilders zmienił swój wizerunek na bardziej umiarkowany i wykorzystał okazję daną mu przez VVD i NSC.

Interaktywne mapy pokazują, że partia Wildersa wygrała prawie w całym kraju oraz między innymi w Hadze, Rotterdamie i Amstelveen (miasto z dużą populacją imigrantów). Przegrała zaś z koalicją Partii Zielonych i Partii Pracy (GroenLinks/PvdA) w większości dużych miast, które również są ośrodkami akademickimi, jak: Amsterdam, Utrecht czy Leiden.

następna sekcja

PVV zagrożeniem dla demokracji? “Polityka nietolerancji została znormalizowana, podczas gdy nigdy nie powinna być normalna", "Jeśli program Wildersa zdominuje program koalicji, to mniejszości mogą się martwić"

Partie lewicowe z niedowierzaniem reagowały na zwycięstwo populistów. Ich liderzy podczas pierwszych wystąpień stawiali się w opozycji. Job Jetten, lider D66 (partia demokratyczna) przestrzegł przed "tzw. umiarkowanym tonem" Wildersa. “Polityka nietolerancji została znormalizowana, podczas gdy nigdy nie powinna być normalna” - mówił Jetten. Frans Timmermans z GroenLinks-PvdA wezwał zaś do obrony demokracji. Dr Jacobson przyznał, że dojrzałe demokracje mają problem z populizmem prawicowym i lewicowym. Te radykalne partie poddają w wątpliwość podstawowe fundamenty demokracji.

-W programie Wildersa są punkty niekonstytucyjne. Omtzicht mówił zaś w kampanii o potrzebie stworzenia Sądu Konstytucyjnego, aby zagwarantować trwałość konstytucji, wzmocnić instytucje państwowe. Generalnie Wilders nie jest tak radykalny, jeśli chodzi o instytucje demokratyczne, co widać podczas wyborów. Jeśli przegrywa wybory, to potrafi to przyjąć. Mówi: przegrałem, to mój błąd, muszę to robić inaczej. On nie jest jak Trump i nie tworzy teorii konspiracyjnych. To, co on rob, to podważa cywilne prawa mniejszości narodowych i to tutaj zagraża podstawom liberalnej demokracji. Na przykład na Węgrzech pierwsze co zrobił Victor Orban, to zmienił system wyborczy, aby skonsolidować władzę. Wilders nie zamierza tego robić. To, co chce zrobić, to wprowadzić referenda antyrządowe, czyli wzmocnić kontrolę społeczną.

Zdaniem dr Berta Bakkera trzeba obserwować, czy sytuacja mniejszości się nie pogorszy. - Jeśli program Wildersa zdominuje program koalicji, to mniejszości mogą się martwić. Zmiana ich sytuacji może postępować małymi krokami. W programie PVV jest wiele antydemokratycznych pomysłów i na to powinniśmy być uczuleni.

następna sekcja

Co dalej? Imigranci zadają sobie pytanie o swoją przyszłość w Holandii. Burmistrz Amsterdamu: "Nie akceptujemy rasizmu, nienawiści do muzułmanów ani ksenofobii. Jesteśmy z wami, należymy do siebie"

Imigranci zadają sobie pytanie o swoją przyszłość w Holandii. W mediach społecznościowych pojawiły się pierwsze memy przedstawiające muzułmanina z walizką czekającego na ogłoszenie pierwszych wyników wyborów, które sugeruje, że przyszedł czas, aby się pakować.

Długo nie trzeba było czekać na reakcję burmistrz Amsterdamu Femke Halsema. Polityczka wyraziła zrozumienie dla obaw muzułmańskich mieszkańców miasta, którzy stanowią ponad 12 proc. populacji miasta: „Nie akceptujemy rasizmu, nienawiści do muzułmanów ani ksenofobii. Jesteśmy z wami, należymy do siebie. Drodzy mieszkańcy Amsterdamu, w tym mieście wszyscy są równi i wszyscy mogą spodziewać się takiego samego traktowania”.

Nauczyciele jednej ze szkół językowych w Amsterdamie, w której holenderskiego uczą się dzieci imigrantów z całego świata, w rozmowie z jedennewsdziennie.pl zastanawiali się, czy zwycięstwo Wildersa będzie miało negatywne konsekwencje dla funkcjonowania ich placówki.

W Utrechcie i kilku innych mniejszych miastach małe grupy przeciwników Geerta Wildersa wyszły w piątek i sobotę na ulice, aby pokazać swój niezadowolenie z wyników wyborów. Dużą manifestację zwołali w Amsterdamie - Amnesty International, organizacja pokojowa PAC, Vluchtelingen Werk (pomagająca uchodźcom), Women Inc, Arts Association oraz klub LGBT. Ich hasło to: „Razem dla solidarności: o rządy prawa, o Holandię dla wszystkich”.

następna sekcja

Cytat na koniec

"Jeśli program Wildersa zdominuje program koalicji, to mniejszości mogą się martwić. Zmiana ich sytuacji może postępować małymi krokami. W programie PVV jest wiele antydemokratycznych pomysłów i na to powinniśmy być uczuleni"

Dr Bert Bakker z Uniwersytetu w Amsterdamie, profesor nadzwyczajny w Amsterdam School of Communication Research

następna sekcja

Wykorzystane materiały

Rozmówcy:

  • Dr Bert Bakker z Uniwersytetu w Amsterdamie [link]
  • Dr Kristof Jacobs, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu RadBoud [link]

Komentarze i źródła:

  • Liveblog w “Het Parool” [link]

Czas pracy nad materiałem: 14 godzin

To wszystko na dziś

Do zobaczenia!