środa, 29 listopada

Jest furtka, żeby nie zmienić statutów TVP, Polskiego Radia i PAP. Tusk: "Proszę oczekiwać twardych decyzji"

Piotr Śmiłowicz / Tygodnik Powszechny

  • Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się kwestią zmian w mediach publicznych - TVP, Polskim Radiu i PAP. Oto najważniejsze punkty materiału:
  • Piotr Gliński zmienił zapisy w statutach TVP, Polskiego Radia i PAP. Tak, że w przypadku postawienia w stan likwidacji przez organ właścicielski, czyli ministra kultury, likwidatorami muszą być dotychczasowi członkowie zarządów. Nadzieją nowego rządu może być to, że do jego powołania zmiany statutu nie zostaną wpisane do KRS
  • Według informacji medialnych jednym ze scenariuszy przygotowanych przez nową większość jest postawienie trzech spółek, tworzących media publiczne, w stan likwidacji. "To, co zrobił minister Gliński, jest niezgodne z Kodeksem spółek handlowych. To próby zabetonowania sytuacji w mediach publicznych"
  • Zmiana statutu jest dla przyszłego rządu problemem, bo nawet jeśli nowy minister kultury, przed ewentualnym postawieniem tych mediów w stan likwidacji, przywróci stare statuty, będzie to musiała znów zaakceptować Rada Mediów Narodowych. Typowany na nowego ministra kultury Bartłomiej Sienkiewicz nie chciał komentować decyzji Glińskiego. "Lepiej działać niż mówić"
  • Co dalej? Tusk: "Proszę oczekiwać raczej twardych decyzji". Dodał zarazem, że zależy mu, by nowy rząd przestrzegał "możliwie wysokich standardów prawnych". Podkreślił, że chodzi o „oczyszczenie (mediów publicznych) z partyjnych, bardzo agresywnych elementów”
następna sekcja

Piotr Gliński zmienił zapisy w statutach TVP, Polskiego Radia i PAP. Tak, że w przypadku postawienia w stan likwidacji przez organ właścicielski, czyli ministra kultury, likwidatorami muszą być dotychczasowi członkowie zarządów. Nadzieją nowego rządu może być to, że do jego powołania zmiany statutu nie zostaną wpisane do KRS

W ostatnich dniach urzędowania wicepremier i minister kultury Piotr Gliński zmienił zapisy w statutach TVP, Polskiego Radia i PAP. Według zmienionych statutów, w przypadku postawienia w stan likwidacji tych spółek przez organ właścicielski, czyli ministra kultury, likwidatorami muszą być dotychczasowi członkowie zarządów. Przedstawiciele koalicji KO-Trzecia Droga-Lewica przekonują, że to nadużycie prawa, ale przyznają, że zmiana ta może być pewnym utrudnieniem. Z kolei ze strony PiS padają uwagi, że jedyną nadzieją nowego rządu może być to, że do jego powołania zmiany statutu nie zostaną wpisane do KRS.

Przyszła koalicja rządowa KO-Trzecia Droga-Lewica jako jedno ze swoich pierwszych działań po przejęciu władzy zapowiadała zmiany w mediach publicznych, przede wszystkim ich "odpolitycznienie”. Pierwszym krokiem miało być dokonanie zmian personalnych na czele TVP, Polskiego Radia i PAP. Główny problem polega na tym, że od 2016 roku wyboru władz mediów publicznych dokonuje Rada Mediów Narodowych, w której większość mają członkowie PiS. Kadencja członków RMN trwa do 2028 roku. Nowa większość mogłaby zmienić ustawę o RMN i odwołać członków Rady, ale zmiany te musiałby zaakceptować prezydent Andrzej Duda.

Od dawna w środowiskach opozycyjnych trwa przygotowanie takiego sposobu dokonania zmian w mediach publicznych, by obejść drogę ustawową.

następna sekcja

Według informacji medialnych jednym ze scenariuszy przygotowanych przez nową większość jest postawienie trzech spółek, tworzących media publiczne, w stan likwidacji. "To, co zrobił minister Gliński, jest niezgodne z Kodeksem spółek handlowych. To próby zabetonowania sytuacji w mediach publicznych"

Politycy nowej większości zapowiadają, że mają przygotowany plan, który będzie mógł być wdrożony, gdy już będą zasiadać w rządzie. Nie chcą go ujawnić, ale według spekulacji medialnych jednym ze scenariuszy jest postawienie trzech spółek, tworzących media publiczne, w stan likwidacji przez organ właścicielski. Jest nim obecnie minister kultury i dziedzictwa narodowego. Oznaczałoby to m.in. odwołanie dotychczasowych zarządów i powołanie likwidatorów spółek, którzy by nimi zarządzali.

By taki scenariusz uniemożliwić, wicepremier i minister kultury Piotr Gliński w ostatnich dniach urzędowania dokonał zmian w statutach spółek medialnych, zakładających, że wśród likwidatorów, w przypadku wdrożenia procedury likwidacyjnej, muszą być członkowie dotychczasowych zarządów. Zmianę tę zaakceptowała już Rada Mediów Narodowych.

- To, co zrobił minister Gliński, jest niezgodne z Kodeksem spółek handlowych. Wiemy, że rozmaite podmioty znajdujące się w trudnej sytuacjach poddawane są procesom restrukturyzacyjnym lub likwidacyjnym. Nigdy w takich wypadkach nie powierza się tego zadania temu, kto spowodował kłopoty. Przeciwnie, poszukuje się rozwiązań zewnętrznych – mówi w rozmowie z jedennewsdziennie.pl Bogdan Zdrojewski z KO, dawny minister kultury, a obecnie przewodniczący sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.

Zwłaszcza, dodaje, nie można taką zmiana statutu uszczuplać uprawnień właściciela, czyli Skarbu Państwa, przenosząc na same spółki jakiekolwiek uprawnienia. W tym przypadku decyzję, kto może być likwidatorem. - Są to próby zabetonowania sytuacji w mediach publicznych, wbrew prawu, wbrew okolicznościom i wbrew interesowi państwa polskiego – dodaje Zdrojewski.

następna sekcja

Zmiana statutu jest dla przyszłego rządu problemem, bo nawet jeśli nowy minister kultury, przed ewentualnym postawieniem tych mediów w stan likwidacji, przywróci stare statuty, będzie to musiała znów zaakceptować Rada Mediów Narodowych. Typowany na nowego ministra kultury Bartłomiej Sienkiewicz nie chciał komentować decyzji Glińskiego. "Lepiej działać niż mówić"

Typowany na nowego ministra kultury Bartłomiej Sienkiewicz nie chciał komentować w rozmowie z jedennewsdziennie.pl decyzji Glińskiego. - Lepiej działać niż mówić – powiedział tylko.

Rozmawiać o swojej decyzji nie chciał też sam były wicepremier Gliński, a komentarzy unikali inni politycy PiS, jedynie Marek Suski przekonywał, że Gliński miał prawo do takiej zmiany statutu.

Pragnący zachować anonimowość ważny polityk PiS potwierdził w rozmowie z jedennewsdzienne.pl, że zmiana ma utrudnić nowej ekipie rządowej „zamach na media”. - Właściwie po tej zmianie statutu nie mają ruchu, jeżeli chcą zachować elementarze reguły prawne. Choć tak naprawdę jedyną w pełni legalną zmianę w mediach można by przeprowadzić drogą ustawową, np. po uprzednim porozumieniu się z prezydentem – mówi ten polityk.

Przyznaje zarazem, że jedyna szansa przyszłego rządu Donalda Tuska może leżeć w tym, że do momentu jego powołania, czyli prawdopodobnie 13 grudnia, zmiany w statutach nie zostaną wpisane do KRS. Wtedy nowy minister, przyznaje, będzie mógł wszcząć proces likwidacyjny w myśl dotychczasowych statutów, czyli będzie mógł powołać na likwidatora kogoś zupełnie z zewnątrz.

następna sekcja

Co dalej? Tusk: "Proszę oczekiwać raczej twardych decyzji". Dodał zarazem, że zależy mu, by nowy rząd przestrzegał "możliwie wysokich standardów prawnych". Podkreślił, że chodzi o „oczyszczenie (mediów publicznych) z partyjnych, bardzo agresywnych elementów”

O decyzje wicepremiera Glińskiego oraz plany wobec mediów był we wtorek pytany przez dziennikarzy sam Tusk.

- Proszę oczekiwać raczej twardych decyzji – powiedział. Dodał zarazem, że zależy mu by nowy rząd przestrzegał „możliwie wysokich standardów prawnych”. - Będziemy więc niezwykle precyzyjni, ale i bezwzględni w stosowaniu prawa wobec tych, którzy go nadużywają – podkreślił Tusk.

Przyznał, że poniedziałkowy "spektakl” z powołaniem nowego rządu Mateusza Morawieckiego był elementem przedłużania do maksimum czasu przekazywania władzy, a działania ministra Glińskiego są elementem tego samego zjawiska.

Dodał, że po dokonaniu „niezbędnych zmian” w mediach publicznych i „oczyszczeniu ich z partyjnych, bardzo agresywnych elementów” wraz z ministrem kultury będą podejmowane decyzje, mające dać odpowiedź „w jaki sposób media publiczne będą znów mogły odgrywać pozytywną rolę”.

O sprawie wypowiedział się też na swojej konferencji prasowej marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

- Ci, którzy pracują dziś nad reformą mediów publicznych, nie są aż takimi amatorami, żeby nie przewidzieć w tych szachach, jaki ruch wykona ten, który dalej chciałby betonować media dla jednej partii politycznej. Jestem przekonany, że na taki ruch i jeszcze na dwa ruchy wyprzedzające są bardzo dobrze przygotowani, a ja nie mogę doczekać się tej zmiany, która w mediach publicznych nastąpi – powiedział Hołownia.

Zapewnił zarazem, że zmiana ta nie będzie kolejnym upartyjnieniem, tyle że "dla kolejnej partii politycznej".

następna sekcja

Cytat na koniec

"To, co zrobił minister Gliński, jest niezgodne z Kodeksem spółek handlowych. Wiemy, że rozmaite podmioty znajdujące się w trudnej sytuacjach poddawane są procesom restrukturyzacyjnym lub likwidacyjnym. Nigdy w takich wypadkach nie powierza się tego zadania temu, kto spowodował kłopoty. Przeciwnie, poszukuje się rozwiązań zewnętrznych"

Bogdan Zdrojewski z KO, dawny minister kultury, a obecnie przewodniczący sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu

następna sekcja

Wykorzystane materiały

Rozmówcy:

  • Bogdan Zdrojewski z KO, dawny minister kultury, a obecnie szef sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu [link]
  • Typowany na nowego ministra kultury Bartłomiej Sienkiewicz [link]
  • Anonimowi politycy PiS [link]

Komentarze i źródła:

  • Konferencja prasowa Donalda Tuska z 28 listopada 2023: [link]
  • Konferencja prasowa marszałka Sejmu Szymona Hołowni [link]

Czas pracy nad materiałem: 11 godzin

To wszystko na dziś

Do zobaczenia!