poniedziałek, 11 grudnia

Walka gabinetu Tuska z czasem. Przez rządy PiS możemy stracić nawet 1/3 środków z KPO

Dorota Bawołek

  • Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś publikujemy dodatkowy materiał i zajmujemy się w nim problemem środków dla Polski z KPO. Oto najważniejsze punkty materiału:
  • Na piątkowym posiedzeniu przedstawicieli rządów "27” zatwierdzono wypłatę pierwszych 5 mld euro dla Polski. "To nie wynik zabiegów rządu Morawieckiego, a gest KE wobec rządu Tuska"
  • "Ta umowa powinna być podpisana jeszcze przed świętami. Musimy pokazać, że działamy, że uzyskanie tych pieniędzy jest dla nas ważne"
  • Co z wnioskiem o główne KPO? Tusk sugerował, że Polska powinna mieć taryfę ulgową przy uruchamianiu i rozliczania wypłat. "Z całą pewnością możemy liczyć - tak jak rząd, który odchodzi w tej chwili, na bardzo daleko idącą elastyczność ze strony instytucji europejskich"
  • Według źródeł jedennewsdziennie.pl w KE, wypłata z KPO "będzie możliwa dopiero wtedy, gdy Polska osiągnie w zadowalający sposób te trzy nadrzędne kamienie milowe". KE nie zabrania jednak Polsce wysłania już wniosku w tej sprawie
  • Co dalej? Wyścig z czasem i art. 21. Przy realizacji wypłat z KPO największym wrogiem nowych władz będzie właśnie czas. Europosłowie z PO dopatrzyli się w rozporządzeniu o KPO, zapisu (art.21) który pozwala na wydłużenie okresu korzystania z tych środków
następna sekcja

Na piątkowym posiedzeniu przedstawicieli rządów "27” zatwierdzono wypłatę pierwszych 5 mld euro dla Polski. "To nie wynik zabiegów rządu Morawieckiego, a gest KE wobec rządu Tuska"

Jedno z pierwszych i najczęściej zadawanych pytań, na jakie będzie musiał odpowiedzieć nowy rząd, to kiedy pieniądze z KPO trafią do Polski.

Odpowiedź na to pytanie po ostatnim spotkaniu ministrów finansów w Brukseli jest prostsza niż mogłoby się to wydawać. Na piątkowym posiedzeniu przedstawicieli rządów "27” zatwierdzono wypłatę pierwszych 5 mld euro dla Polski. Od głosu wstrzymała się tylko Holandia i to nie pierwszy raz. Haga już w czerwcu 2022 roku, gdy zatwierdzany był polski KPO, zgłaszała wątpliwości, co do tego, czy zawarte w planie kamienie milowe faktycznie uzdrowią polski wymiar sprawiedliwości.

Wypłata pierwszych 5 mld euro dla Polski nie jest uzależniona od spełnienia kamieni milowych. "Wypłata kwot prefinansowania nie jest uzależniona od osiągnięcia przez państwo członkowskie jakichkolwiek "kamieni milowych" lub "superkamieni milowych". Wynika to z faktu, że wszelkie kwoty prefinansowania wypłacone państwu członkowskiemu zostaną odliczone od przyszłych regularnych wniosków o płatność" - tłumaczy Komisja Europejska.

Zatwierdzone przez ministrów 5 mld euro "prefinansowania” to inaczej zaliczka, czyli 20 proc. z 23 mld euro, o które z dodatkowej puli RePower EU poprosił polski rząd pod koniec sierpnia. Pieniądze mają być przeznaczone na inwestycje, które pomogą w uniezależnianiu się energetycznym od Rosji.

W polskim planie dotyczącym wykorzystania 23 mld euro znajduje się 10 inwestycji wspierających transformację energetyczną, związanych z rozbudową sieci przesyłu i dystrybucji energii elektrycznej oraz budową morskich farm wiatrowych. Jedna z inwestycji ma polegać na przedłużeniu o 250 km sieci przesyłowej gazu między Gdańskiem a Gustorzynem. Komisja Europejska ma wesprzeć projekt pożyczkami, choć tylko poniżej progu 30 proc. kosztów, bo choć ma on zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne Polski, to jest oparty o paliwo kopalne.

Minister ds. finansów w nowym rządzie Morawieckiego, Andrzej Kosztowniak podkreślał tuż po zatwierdzeniu zmodyfikowanego KPO w Brukseli, że rychła wypłata zaliczki to pełna zasługa władz PiS: "Pragnę podziękować wszystkim, którzy byli przez te miesiące zaangażowani, a spinał to pan premier Mateusz Morawiecki. Możemy śmiało powiedzieć, że ponad 5 mld euro de facto jest w tym momencie zwalniane, możemy je już wykorzystywać".

Zdaniem europosła PO Janusza Lewandowskiego akceptacja pierwszych środków dla Polski, nawet tylko w formie zaliczki z RePower UE to nie wynik zabiegów rządu Morawieckiego, a „gest KE wobec rządu Tuska”.

następna sekcja

"Ta umowa powinna być podpisana jeszcze przed świętami. Musimy pokazać, że działamy, że uzyskanie tych pieniędzy jest dla nas ważne"

Do wypłaty 20 proc. tej kwoty czyli 5,1 mld euro, po ubiegłotygodniowej decyzji ministrów potrzebna jest jeszcze umowa finansowa z KE i to będzie już zadanie dla nowych władz.

"Ta umowa powinna być podpisana jeszcze przed świętami. Musimy pokazać, że działamy, że uzyskanie tych pieniędzy jest dla nas ważne" - mówi w rozmowie z jedennewsdziennie. pl europoseł Andrzej Halicki.

Jeśli tak się stanie, to pierwsza transza tej kwoty, czyli 2,5 mld euro popłynie do Polski jeszcze w styczniu. "Na wypłatę drugiej transzy KE ma 12 miesięcy" - przypomina w rozmowie z jedennewsdziennie.pl urzędnik KE odpowiedzialny za Fundusz Odbudowy, ale zdaniem Halickiego przy wysiłkach rządu może wpłynąć również do połowy 2024 roku.

następna sekcja

Co z wnioskiem o główne KPO? Jednomyślności co do tego, czy należy złożyć wniosek o płatności już teraz, czy poczekać na spełnienie kamieni milowych, nie ma nawet wśród polskich eurodeputowanych. "Taki wniosek już teraz nie ma sensu. To by była pokazówka, że wszystko jest OK"

Polska "w najbliższym czasie" będzie składać wnioski i środki trafią do naszego kraju "w ciągu najbliższych tygodni" - zapewniał w ostatni piątek w Brukseli minister Kosztowniak, choć ze względu na skomplikowaną sytuację polityczną w Polsce nie wiadomo w imieniu kogo dokładnie składał te obietnice.

Jednomyślności co do tego, czy należy złożyć wniosek o płatności już teraz, czy poczekać na spełnienie kamieni milowych, nie ma nawet wśród polskich eurodeputowanych. Do jak najszybszego złożenie wniosku, "jeszcze na przełomie roku" namawia Andrzej Halicki, przekonując że można jednocześnie składać wnioski o pieniądze i wprowadzać ustawy przywracające praworządność w kraju.

Jego partyjny kolega w PE Janusz Lewandowski w rozmowie z jedennewsdziennie.pl przekonuje, że "taki wniosek już teraz nie ma sensu. To by była pokazówka, że wszystko jest OK”. A zdaniem byłego polskiego komisarza ds. budżetu - nic nie jest pewne i nie wiadomo, kiedy będzie, bo spełnienie kamieni milowych dotyczących praworządności, nie będzie proste, a to od niego uzależniona jest wypłata pieniędzy z głównej części KPO.

„Nie wiadomo, czy przy zmianach w wymiarze sprawiedliwości (Sądzie Najwyższym) uda się ominąć prezydenta. Pracują nad tym eksperci” - przyznaje Lewandowski.

„Nie sposób przewidzieć, jak zachowa się prezydent. Wobec rządu Morawieckiego w sprawie zmian w sądownictwie był niezłomny, tym bardziej może nie ugiąć się pod presją rządu Tuska"- ostrzega anonimowy polityk PiS, przypominając, że to Duda zablokował KPO, kierując do sparaliżowanego Trybunału Konstytucyjnego znowelizowaną ustawę o Sądzie Najwyższym, zawierającą postulaty Brukseli.

"To nie jest skazane na porażkę, dlatego, że KE tłumacząc się zaufaniem do rządu Tuska, stwierdzi że, ech tam! te kamienie milowe niezbyt ważne. Zaufa nowym władzom i te pieniądze wypłaci" - przekonywał w ostatnim programie Onet Europa eurodeputowany PiS Kosma Złotowski.

Na elastyczność Brukseli liczy sam Donald Tusk, który w czasie swojej wizyty w Komisji Europejskiej tuż po wyborach w październiku sugerował, że Polska powinna mieć taryfę ulgową przy uruchamianiu i rozliczania wypłat. "Z całą pewnością możemy liczyć - tak jak rząd, który odchodzi w tej chwili w Polsce, mógł liczyć, na bardzo daleko idącą elastyczność ze strony instytucji europejskich"- stwierdził lider PO. Tusk przypominał również, że Komisja wielokrotnie prosiła rząd PiS o "chociaż pretekst", żeby umożliwić wypłacanie środków z KPO.

następna sekcja

Według źródeł jedennewsdziennie.pl w KE, wypłata z KPO "będzie możliwa dopiero wtedy, gdy Polska osiągnie w zadowalający sposób te trzy nadrzędne kamienie milowe". KE nie zabrania jednak Polsce wysłania już wniosku w tej sprawie

Ale europosłowie PO w Brukseli są mniej optymistyczni. "Komisja Europejska ma kłopot, bo nie może zostać posądzona o podwójne standardy, odblokowując KPO, powołując się na zaufanie do Tuska" - twierdzi Lewandowski.

Podobnego zdania jest inny eurodeputowany PO, specjalizujący się w unijnych finansach, Jan Olbrycht. "Komisja Europejska nie odpuści, będzie oczekiwała od Polski, od rządu polskiego, by przedstawił dowód na to, że jej plan dotyczący reformy praworządności jest czytelny i rzetelny. Płatności odbędą się dopiero wtedy, gdy będzie spełniony superkamień milowy - dotyczący praworządności" - przekonuje Olbrycht.

Podobne słowa jedennewsdziennie.pl usłyszał w Komisji Europejskiej. „Trzy superkamienie milowe, związane ze wzmocnieniem ważnych aspektów niezawisłości polskiego sądownictwa i wykorzystaniem Arachne (systemu informatycznego służącego tropieniu nadużyć finansowych), pozostają bez zmian w zmodyfikowanym planie Polski (uzupełnionym o dodatkowe środki z RePower UE) . Oznacza to, że po otrzymaniu wniosku o płatność w ramach KPO, wypłata będzie możliwa dopiero wtedy, gdy Polska osiągnie w zadowalający sposób te trzy nadrzędne kamienie milowe”.

Reasumując, Komisja Europejska nie zabrania Polsce wysłania wniosku o płatności z głównego KPO. Przypomina jednak, że płatności zrealizuje dopiero po spełnieniu warunków.

„To jest pijarowskie zagranie. Wcale nie jest powiedziane, że dostaną te pieniądze. Dostaną owszem - kredyty na wiatraki” - mówi jedennewsdziennie.pl Karol Karski, nawiązując do faktu, że w ramach zatwierdzonych właśnie 5 mld euro zaliczki z RePower EU tylko 551 mln euro to bezzwrotne dotacje, a 4,5 mld to niskooprocentowane pożyczki.

Europoseł PiS uważa, że złożenie wniosku o płatności bez spełnienia warunków jego realizacji może służyć celom w polityce krajowej. „Mogą to zrobić by wywierać presję, na Dudę, na PiS. Pokażą, że wniosek w KE czeka, więc musimy poprzeć ich reformy”.

Zdaniem Jana Olbrychta, przedwczesne wysłanie wniosku może być jednak elementem gry z czasem, który w sprawie KPO nie działa na korzyść nowych, polskich władz. Blokada KPO po tym, gdy zaakceptowane wstępnie w grudniu ubiegłego roku przez Komisję Europejską propozycje reform sądownictwa prezydent Duda odesłał do Trybunału Konstytucyjnego, gdzie tkwią do dziś, sprawiły, że na wykorzystanie środków Polska ma coraz mniej czasu.

„Jeśli nowy rząd już dziś pośle papiery, to po to, by te papiery już leżały w Brukseli, by pokazać, że są przygotowane i jeśli będzie spełniony praworządnościowy kamień milowy, to procedura ruszy. Chodzi o to, żeby już nie przeciągać niczego” - mówił w Onet Europa Jan Olbrycht.

Analiza wniosku o płatności za każdym razem będzie trwała około dwóch miesięcy. Każdy wniosek będzie musiał też otrzymać zielone światło ministrów finansów. Jak wylicza Halicki „proces akceptacji każdego wniosku o płatność będzie zajmował około czterech miesięcy’ dlatego jego zdaniem nowe polskie władze powinny równolegle „słać wnioski i reformować wymiar sprawiedliwości”.

następna sekcja

Co dalej? Wyścig z czasem i art. 21. Przy realizacji wypłat z KPO największym wrogiem nowych władz będzie właśnie czas. Europosłowie z PO dopatrzyli się w rozporządzeniu o KPO, zapisu (art.21) który pozwala na wydłużenie okresu korzystania z tych środków

Przy realizacji wypłat z KPO największym wrogiem nowych polskich władz będzie właśnie czas. Zgodnie z unijnym rozporządzeniem stanowiącym Fundusz Odbudowy kraje członkowskie mogą wykorzystać z niego pieniądze tylko do końca sierpnia 2026 roku. Oparta o wspólną, unijną pożyczkę pula środków, w przeciwieństwie do tradycyjnych funduszy nie będzie mogła być wykorzystana po tym terminie. Co więcej, praktyka pokazuje, że do tej pory w przypadku krajów, które już dawno korzystają z funduszu (w większości państw pieniądze zaczęto wydawać już dwa lata temu. Włosi czy Hiszpanie rozliczyli już ponad połowę przyznanych im z tej puli środków) Komisja Europejska robiła tylko dwa przelewy na rok, na w sumie maksymalnie 20 mld euro.

Polska do końca 2026 roku ma do wykorzystania 59,8 mld euro, w z czego 25,3 mld euro to bezzwrotne dotacje, a 34,5 mld euro to tanie pożyczki. Jeśli KE nie zwiększy wysokości albo liczby transz rocznie, to nawet 1/3 polskiego KPO może po prostu przepaść.

Z tego ryzyka doskonale zdają sobie sprawę europosłowie PO zajmujący się unijnymi finansami. Jan Olbrycht i Janusz Lewandowski już dopatrzyli się w rozporządzeniu o KPO, zapisu (art.21) który pozwala na wydłużenie okresu korzystania z KPO "w oparciu o obiektywne okoliczności, w tym z powodu wzrostu kosztów, zakłóceń w łańcuchu dostaw, braku popytu lub nieoczekiwanych trudności prawnych lub technicznych".

Na uruchomienie art. 21 i wydłużenie terminu realizacji KPO na po 2026 roku muszą jednomyślnie zgodzić się ministrowie 27 unijnych stolic.

„Jeśli pieniądze będą miały trafić na inwestycje Siemensa i innych niemieckich firm w Polsce, to może i im to cykną” - mówi z przekąsem eurodeputowany PiS, Karol Karski.

następna sekcja

Cytat na koniec

"Ta umowa (na 5, 1mld euro) powinna być podpisana jeszcze przed świętami. Musimy pokazać, że działamy, że uzyskanie tych pieniędzy jest dla nas ważne”

europoseł PO, Andrzej Halicki

następna sekcja

Wykorzystane materiały

Rozmówcy:

  • Andrzej Halicki, europoseł PO [link]
  • Janusz Lewandowski, europoseł PO [link]
  • Karol Karski, europoseł PiS [link]
  • urzędnik KE pracujący przy Funduszu Odbudowy [link]

Komentarze i źródła:

  • Wypowiedź ministra finansów po posiedzeniu w Brukseli, 8.12.2023: [link]
  • Dokumenty KE poświęcone KPO: [link]

Czas pracy nad materiałem: 12 godzin

To wszystko na dziś

Do zobaczenia!