Takiej decyzji Polacy nie podejmowali od ośmiu lat. Chodzi o sposób odkładania na emeryturę
- Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się problemem polskich emerytur. Oto najważniejsze punkty materiału:
- Od 1 kwietnia do 31 lipca potrwa tzw. okienko transferowe pomiędzy OFE a subkontem w ZUS. W tym czasie miliony osób będą mogły zdecydować, gdzie ma trafiać w przyszłości część ich składki emerytalnej
- Chodzi o niecałe 3 proc. wysokości naszej pensji. To np. 146 zł miesięcznie przy pensji 5 tys. zł brutto. Dodatkowo, tak naprawdę trudno powiedzieć, jaka decyzja okaże się lepsza z perspektywy wysokości przyszłej emerytury
- Tegoroczna decyzja będzie dotyczyć zdecydowanej większości osób objętych ubezpieczeniem emerytalnym w ZUS. Nie ma znaczenia, czy ktoś odkłada na OFE, czy nie. Badanie wskazuje, że wielu uczestników OFE nie wie, że nimi jest
- Co dalej? Dużo ważniejsze dla przyszłej emerytury jest regularne, solidne składkowanie niż decyzja "OFE vs. subkonto w ZUS" w okienku transferowym – przekonuje ekspert
Od 1 kwietnia do 31 lipca potrwa tzw. okienko transferowe pomiędzy OFE a subkontem w ZUS. W tym czasie miliony osób będą mogły zdecydować, gdzie ma trafiać w przyszłości część ich składki emerytalnej
Od 1 kwietnia do 31 lipca – zgodnie z ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych – potrwa w tym roku tzw. okienko transferowe. Będziemy wówczas decydować, czy (niewielka) część kolejnych naszych składek emerytalnych nadal będzie trafiała na OFE albo na subkonto w ZUS, czy nasz wybór zmieniamy. Ale zacznijmy od samego początku.
Chodzi o niecałe 3 proc. wysokości naszej pensji. To np. 146 zł miesięcznie przy pensji 5 tys. zł brutto. Dodatkowo, tak naprawdę trudno powiedzieć, jaka decyzja okaże się lepsza z perspektywy wysokości przyszłej emerytury
Od każdej naszej wypłaty odprowadzana jest składka emerytalna. Łącznie wynosi ona 19,52 proc. naszej pensji brutto, czyli np. 976 zł przy zarobkach 5 tys. zł brutto. Połowa tej kwoty jest odbijana od naszego wynagrodzenia (to jeden z elementów sprawiających, że pensja "na rękę” jest niższa od tej brutto na umowie), druga połowa jest finansowana przez pracodawcę.
Składka emerytalna 19,52 proc. jest dzielona. 12,22 proc. jest zapisywane na naszym głównym koncie w ZUS (to tzw. pierwszy filar emerytalny). Los reszty – czyli 7,30 proc. – częściowo zależy jednak od nas. Opcje są dwie. Pierwsza: że cała ta kwota trafia na subkonto w ZUS (drugi filar). I druga: że na subkonto w ZUS trafia "tylko” 4,38 proc., a pozostałe 2,92 proc. idzie do OFE.
I właśnie o te 2,92 proc. chodzi w całym okienku transferowym. Dla pensji 5 tys. zł brutto to kwota 146 zł miesięcznie, która – zgodnie z naszą decyzją – może iść na OFE albo na subkonto w ZUS. Komu wędruje do OFE, ten będzie mógł między kwietniem a lipcem złożyć dyspozycję, aby te pieniądze jednak trafiały na subkonto. I na odwrót – komu te 2,92 proc. powiększa stan subkonta w ZUS, ten może jednak przekierować je do OFE. Ot, całe zamieszanie. Kto nie będzie chciał niczego zmieniać, nie musi podejmować żadnej aktywności!
Wydarzenie jest to jednak niemałe z tego powodu, że okienko transferowe otworzy się pierwszy raz od 2016 roku. Od ośmiu lat Polacy nie mogli zmienić swojej decyzji względem tych 2,92 proc. Okienko powinno odbywać się co cztery lata, ale akurat w 2020 r. wybuchła pandemia i je odwołano. Nie chodziło tylko o względy bezpieczeństwa, ale też o to, że tąpnęła giełda, a wraz z nią wyceny jednostek OFE.
Co ważne, decyzja w tegorocznym okienku będzie dotyczyła wyłącznie przyszłych składek. Nie ma ona nic do środków, które już w OFE i na subkoncie w ZUS są zewidencjonowane.
Prawo do decyzji w okienku transferowym będzie miała każda osoba objęta ubezpieczeniem emerytalnym w ZUS, w wieku do 50 lat dla kobiet i 55 dla mężczyzn. Osoby starsze niż 50-55 lat są wykluczone, bo i tak na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego ich środki z OFE są w ramach tzw. suwaka bezpieczeństwa przesuwane do ZUS (tak, aby po osiągnięciu wieku emerytalnego oszczędności emerytalne z różnych źródeł były już w Zakładzie i "łączyły" się w jedno świadczenie).
Zmiany miejsca przekierowania tej składki 2,92 proc. z OFE na subkonto lub na odwrót będzie można dokonać, składając między kwietniem a lipcem stosowny wniosek do ZUS. Jego wzór oraz szczegóły całego procesu poznamy bliżej kwietnia, ale w 2016 r. to oświadczenie dostępne było w placówkach ZUS, na jego stronie internetowej oraz na Platformie Usług Elektronicznych ZUS, zaś dokument można było dostarczyć do Zakładu osobiście, listownie lub drogą elektroniczną (za pośrednictwem wspomnianego PUE ZUS).
Tegoroczna decyzja będzie dotyczyć zdecydowanej większości osób objętych ubezpieczeniem emerytalnym w ZUS. Nie ma znaczenia, czy ktoś odkłada na OFE, czy nie. Badanie wskazuje, że wielu uczestników OFE nie wie, że nimi jest
Wydaje się, że zainteresowanie okienkiem transferowym nie będzie duże. Powody? Po pierwsze, natura ludzka. Aby coś zmienić, trzeba będzie wykazać się inicjatywą - przeanalizować meandry systemu emerytalnego i zdobyć, wypełnić i dostarczyć ZUS-owi stosowny wniosek. Trochę zachodu.
Tym bardziej, że – to po drugie i dużo ważniejsze – decyzja de facto nie będzie kluczowa dla naszego bezpieczeństwa emerytalnego. Tak jak wspomniano, dotyczy raptem niespełna 3 procent pensji, około jednej siódmej całej składki emerytalnej. Ponadto trudno dziś powiedzieć co, w perspektywie często kilkudziesięciu lat, da trochę więcej na emeryturze – giełda (większość aktywów OFE, około 80 proc., to akcje z polskiej giełdy) czy wzrost gospodarczy (wskaźnik waloryzacji środków na subkoncie zależy od tempa realnego wzrostu PKB w ostatnich pięciu latach, nie może być ujemny). Stopy zwrotu za ostatnich dziesięć lat są w miarę konkurencyjne, acz oczywiście przeszłość nie jest wyznacznikiem tego, co przyniesie przyszłość.
- Porównałem sobie wyniki OFE od 1 lutego 2014 r. [słynna reforma OFE, przekazanie ponad 150 mld zł z OFE na subkonta w ZUS - red.] do teraz, i wycena jednostek uczestnictwa urosła o 163 proc. W tym czasie waloryzacja na subkoncie w ZUS wyniosła łącznie 161 proc. Choć tu zaznaczam, że subkonto nie było jeszcze waloryzowane za 2023 r., to się wydarzy 1 czerwca - wylicza dr Lasocki.
Wybór nie ma też wielkiego znaczenia, jeśli chodzi o możliwości "wyciągnięcia" tych pieniędzy poza system emerytalny. Środki są publiczne i nie można ich wypłacić zarówno z OFE, jak i z subkonta w ZUS. Analogiczne są także zasady dziedziczenia (połowa trafia na OFE albo subkonto w ZUS małżonka, reszta do wskazanych osób lub do masy spadkowej; w przypadku braku małżonka wszystko trafia oczywiście do wskazanych osób albo spadkobierców) oraz podziału w przypadku rozwodu.
- Jedyna różnica między OFE a subkontem w ZUS to po prostu to, czy chcemy uczestniczyć w grze rynkowej (wtedy wybór powinien paść na OFE) czy nie (wtedy subkonto) – wyjaśnia dr Lasocki.
Być może – ale to już kwestia osobistego odczucia – brak kolejnych wpłat na OFE to mniejsze emocje przy ewentualnych zakusach polityków na reformę tegoż drugiego filara. Swego czasu kontrowersyjny pomysł w tym zakresie miał PiS (możliwość wyciągnięcia środków z OFE poza publiczny system emerytalny w zamian za opłatę przekształceniową 15 proc.), ale tę reformę przyhamował wybuch pandemii, a potem Polski Ład. Na razie nowy rząd nie komunikuje swoich planów w tym zakresie.
- Powiedziałbym przewrotnie: wszystko jedno, czy wybierzemy OFE. czy subkonto w ZUS, najważniejsze to, żeby płacić składki. To będzie miało zdecydowanie większy wpływ na naszą przyszłą emeryturę – reasumuje dr Lasocki.
Co dalej? Dużo ważniejsze dla przyszłej emerytury jest regularne, solidne składkowanie niż decyzja "OFE vs. subkonto w ZUS" w okienku transferowym – przekonuje ekspert
Decyzja "OFE czy subkonto w ZUS” w tegorocznym okienku transferowym może być jednak o tyle ciekawa, że zapewne bardzo wiele osób nawet nie wie, jak dzielona jest ich składka emerytalna. Być może będzie to dla części okazja do odświeżenia tej wiedzy.
A sytuacja wygląda tak, że od 2014 r. składki na OFE nie są już obowiązkowe. Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że obecnie co miesiąc trafia na OFE mniej więcej 2,5 mln składek, co nie jest szczególnie imponującym wynikiem przy kilkunastu milionach uprawnionych.
Choć składkuje relatywnie niewielka grupa osób, to zdecydowana większość z nas członkami OFE jest. Z danych KNF wynika, że uczestników OFE jest około 15 mln. Głównie są to jednak osoby, które składkowały tam do 2014 r. (bo musiały), ale od tamtego momentu już do OFE nic nie dokładają, bo całość ich składek emerytalnych wędruje tylko na konto i subkonto w ZUS. Na ich OFE "stare” środki dalej leżą, i są oczywiście inwestowane. I tak będą leżeć aż do momentu, gdy w ramach suwaka bezpieczeństwa przed osiągnięciem wieku emerytalnego trafią do ZUS i będą "dokładać się” do emerytury. No chyba, że oczywiście wcześniej jakiś rząd zdecyduje się sprawę z OFE rozwiązać inaczej.
Popularność OFE maleje także dlatego, że nowe osoby wchodzące na polski rynek pracy domyślnie nie muszą już zapisywać się do wybranego Otwartego Funduszu Emerytalnego. Owszem, mogą to zrobić – w terminie czterech miesięcy od powstania obowiązku ubezpieczenia – ale mało kto się na to decyduje. To kolejny powód, dla którego OFE siłą rzeczy powoli umierają śmiercią naturalną.
Piszę o tym, kto formalnie członkiem OFE nadal jest, nawet gdy od lat nie trafia tam już skrawek jego składki emerytalnej, bo z tą wiedzą nie jest w Polsce idealnie, delikatnie rzecz ujmując. W opisywanym przez „Rzeczpospolitą” badaniu Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych mniej więcej sprzed roku, przynależność do OFE zadeklarowało niespełna 14 proc. ankietowanych. Kolejnych około 20 proc. twierdziło, że do OFE należeli w przeszłości, ponad połowa odpowiedziała natomiast, że nie jest i nigdy nie była członkiem OFE. Pozostałych około 13,5 proc. otwarcie przyznało, że nie wie, czy należą i należeli do OFE.
Tego, czy składkujemy obecnie do OFE (i w związku z tym w okienku transferowym możemy zarządzić zablokowanie kolejnych przelewów tam), czy nie (i wtedy można zawnioskować o przekazywanie tam części składki emerytalnej), można dowiedzieć się choćby z Platformy Usług Elektronicznych ZUS (PUE ZUS) lub, rzecz jasna, osobiście czy telefonicznie w Zakładzie.
Cytat na koniec
"Z perspektywy podejmowanych przez nas wyborów nieporównywalnie większe znaczenie ma to, czy będziemy solidnie opłacać składki emerytalne od zarobków, czy będziemy się starali je minimalizować. To jest najważniejszy dylemat. Jeśli będziemy starać się unikać składek, to będzie to miało zdecydowanie większy wpływ na wysokość naszej emerytury niż wybór "tylko subkonto w ZUS czy subkonto+OFE"
Wykorzystane materiały
Rozmówcy:
- dr Tomasz Lasocki, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego [link]
Czas pracy nad materiałem: 12 godzin