czwartek, 1 lutego

Orban się złamał. "Był sam przeciwko 26". Znamy kulisy

Jowita Kiwnik Pargana / Deutsche Welle

  • Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś publikujemy dodatkowy materiał i zajmujemy się ustaleniami przełomowego szczytu UE w sprawie Ukrainy. Oto najważniejsze punkty materiału:
  • Już kilka minut po rozpoczęciu czwartkowego szczytu Rady, unijnym przywódcom udało się osiągnąć jednogłośne porozumienie w sprawie 50 mld pakietu pomocy Ukrainie. – Orban chciał zbyt wiele i zderzył się z rzeczywistością. Jego pozycja na Węgrzech przez to nie ucierpi – mówi jedennewsdziennie.pl ekspert
  • Kto przekonał Orbana? "To wsparcie finansowe zapewni Ukrainie długoterminową stabilność gospodarczą i finansową, które są równie ważne co wsparcie militarne i sankcje na Rosję"
  • Co dalej? Zderzenie Orbana z rzeczywistością. "Zdał sobie sprawę z tego, że jest sam przeciwko 26. Wiedział, że jeśli nie dołączy do porozumienia UE, to zniszczy sobie przyszłość"
następna sekcja

Już kilka minut po rozpoczęciu czwartkowego szczytu Rady, unijnym przywódcom udało się osiągnąć jednogłośne porozumienie w sprawie 50 mld euro pakietu pomocy Ukrainie. – Orban chciał zbyt wiele i zderzył się z rzeczywistością. Jego pozycja na Węgrzech przez to nie ucierpi – mówi jedennewsdziennie.pl ekspert

- Mamy porozumienie – napisał chwilę przed godziną 11:30 na X przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. Dosłownie kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu specjalnego unijnego szczytu poświęconego głównie nowelizacji budżetu UE i przekazaniu w jego ramach 50 mld euro pakietu pomocy finansowej dla Ukrainy, unijnym przywódcom udało się zawrzeć porozumienie. Tak błyskawiczna zgoda była zaskoczeniem, bo pieniądze dla Ukrainy od miesięcy blokował premier Węgier Viktor Orban i do samego końca nie było pewności, czy uda się go przekonać do zmiany zdania. - Jeżeli Viktor Orban po raz pierwszy usłyszy bardzo twardy komunikat - albo jesteś z nami, albo jesteś zupełnie osobno we wszystkich sprawach, to być może zrozumie, że ta gra się kończy – mówił dziennikarzom, w tym jedennewsdziennie.pl, w Brukseli jeszcze przed rozpoczęciem szczytu premier Donald Tusk.

- Niektórzy uważają, że Viktor Orban przyjeżdża negocjować jakieś ustępstwa dla Węgier i cała jego polityka nie ma nic wspólnego z Ukrainą, tylko chce omijać reguły europejskie, a mimo wszystko otrzymywać środki unijne. Po wczorajszych spotkaniach mogę powiedzieć, że żaden z polityków europejskich nie jest skłonny dziś pójść na taki dziwaczny kompromis. Nikt nie będzie płacił Viktorowi Orbanowi za to, że zgodzi się łaskawie na przestrzeganie naszych reguł – dodał szef rządu. Okazało się, że proroczo.

następna sekcja

Kto przekonał Orbana? "To wsparcie finansowe zapewni Ukrainie długoterminową stabilność gospodarczą i finansową, które są równie ważne co wsparcie militarne i sankcje na Rosję"

W Brukseli mówi się, że rozmowy na ten temat środków dla Ukrainy miały rozpocząć się jeszcze w środę podczas nieformalnej kolacji zorganizowanej przez szefa Rady, wziął w niej udział premier Donald Tusk, wbrew zapowiedziom zabrakło jednak na niej Viktora Orbana. Wiadomo jednak, że szef węgierskiego rządu już po kolacji spotkał się w hotelu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, a w czwartek rano, jeszcze przed szczytem, m.in. z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, Charlesem Michelem, kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i premier Włoch Giorgią Meloni, wziął też udział w spotkaniu w Tuskiem.

Czy to oni skłonili Orbana do zmiany zdania? Ciężko powiedzieć, pewnym jest, że rozmowy musiały być skuteczne. Po pierwsze pakiet został przyjęty jednogłośnie, co oznacza, że Orban wycofał się ze swojego wcześniejszego weta, po drugie nie udało mu się przeforsować dorocznego przeglądu przepływów finansowych do Ukrainy oraz kontroli wydatków, które też mógłby wetować. Unijni przywódcy zresztą od początku odrzucali tę możliwość, mówiąc, że oznaczałaby to, że Orban co roku mógłby szantażować UE. Na czym, więc ostatecznie stanęło? Państwa członkowskie zgodziły się na coroczną dyskusję odnośnie pomocy finansowej dla Ukrainy i przegląd ukraińskich wydatków co dwa lata, ale jedynie za jednogłośną zgodą wszystkich państw członkowskich i bez prawa do weta.

– Dobry czwartek. Viktora Orbana dało się "przekonać”, Daniela Obajtka dało się odwołać. Jedziemy dalej – napisał chwilę po ogłoszeniu porozumienia na X premier Donald Tusk. – Jestem wdzięczny szefowi Rady Charlesowi Michelowi i unijnym liderom za utworzeniem 50 mld euro pakietu pomocy finansowej dla Ukrainy. To bardzo ważne, że decyzja ta została podjęta jednogłośnie przez całą 27, co po raz kolejny pokazuje unijną jedność. To wsparcie finansowe zapewni Ukrainie długoterminową stabilność gospodarczą i finansową, które są równie ważne co wsparcie militarne i sankcje na Rosję – skomentował na X prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Podobne słowa skierował do przywódców UE podczas rozmowy online.

następna sekcja

Co dalej? Zderzenie Orbana z rzeczywistością. "Zdał sobie sprawę z tego, że jest sam przeciwko 26. Wiedział, że jeśli nie dołączy do porozumienia UE, to zniszczy sobie przyszłość"

Co Orban "dostał” za zmianę zdania? Niewiele. - Nie byłem zaskoczony, spodziewałem się takiego scenariusza, może porozumienie udało się zawrzeć wcześniej, niż się spodziewałem, ale nie oczekiwałem długiej debaty. Dlaczego? Od początku było dość jasne, że żadne z żądań Orbana nie jest możliwe do spełnienia – mówi jedennewsdziennie.pl węgierski dziennikarz Zoltan Gyevai z Wolnej Europy.

Mowa tu o trzech-czterech bardzo konkretnych żądaniach wysuwanych UE przez Orbana, w tym coroczny przegląd wydatków ukraińskich z prawem do weta, przedłużenie funduszu odbudowy o dwa lata i zwolnienie Węgier z obowiązku uiszczania dodatkowych odsetek wynikających z wyższych stóp procentowych związanych z funduszem odbudowy. Żadne z nich nie zostało spełnione.

- Myślę, że to było dla Orbana zderzenie się z rzeczywistością. Zdał sobie sprawę z tego, że jest sam przeciwko 26. Oczywiście mógł próbować przeciągać ten szczyt, ale po co? Oczywiście, Orbanowi najbardziej zależało na odblokowaniu pieniędzy dla Węgier, ale zrozumiał, że w tej chwili nie ma na to szans. Za to, gdyby nadal blokował środki dla Ukrainy, byłby odpowiedzialny za zniszczenie tego kraju i jeszcze bardziej posądzany o współpracę z Putinem. Myślę, że zdał sobie sprawę, że jeśli nie dołączy do porozumienia UE, to zniszczy sobie przyszłość – ocenia Gyevai.

Premier Tusk podczas spotkania z dziennikarzami, w tym jedenenewsdziennie.pl, po zakończeniu szczytu Rady Europejskiej przyznał, że UE spodziewała się, iż przekonywanie Orbana to będzie proces bolesny, więc szybkie porozumienie było miłym zaskoczeniem dla wszystkich. – Skończyła się epoka dwuznaczności i dziwnych gierek. Cała pomoc dla Ukrainy w wysokości 50 mld euro została zaakceptowana, to pomoc dla państwa walczącego z agresją. To ważne, że pomoc od całej 27, że udało się utrzymać jedność UE. Myślę, że w momencie, kiedy 26 przedstawiła wyraźne stanowisko, że nie będzie nikomu płacić za zgodę, ani szukać żadnych zgniłych kompromisów, to blokada ze strony Orbana natychmiast się zakończyła – mówił w Brukseli premier Tusk. Dodał jednak, że dzisiejsza kapitulacja ze strony Orbana nie oznacza, że zacznie on pracować na rzecz jedności europejskiej. – Nie budowałbym scenariuszy na lata, ani oczekiwał, że Orban będzie już teraz "grał w zespole" – powiedział szef rządu.

Według ekspertów to, że Orban cofnął weto w sprawie Ukrainy i ugiął się pod naciskami Brukseli, nie osłabi jego pozycji na arenie krajowej.

- Jego pozycja na Węgrzech na tym nie ucierpi – kwituje w rozmowie z jedennewsdziennie.pl dziennikarz Wolnej Europy Zoltan Gyevai.

następna sekcja

Cytat na koniec

"Myślę, że to było dla Orbana zderzenie się z rzeczywistością. Zdał sobie sprawę z tego, że jest sam przeciwko 26. Oczywiście mógł próbować przeciągać ten szczyt, ale po co? Oczywiście, Orbanowi najbardziej zależało na odblokowaniu pieniędzy dla Węgier, ale zrozumiał, że w tej chwili nie ma na to szans. Za to, gdyby nadal blokował środki dla Ukrainy, byłby odpowiedzialny za zniszczenie tego kraju i jeszcze bardziej posądzany o współpracę z Putinem. Myślę, że zdał sobie sprawę, że jeśli nie dołączy do porozumienia UE, to zniszczy sobie przyszłość"

węgierski dziennikarz Zoltan Gyevai, Wolna Europa

następna sekcja

Wykorzystane materiały

Rozmówcy:

  • węgierski dziennikarz Zoltan Gyevai, Wolna Europa [link]

Komentarze i źródła:

  • Wpis Charlesa Michela na X: [link]
  • Wpis Donalda Tuska na X: [link]
  • Wpis Wołodymyra Zełenskiego: [link]

Czas pracy nad materiałem: 8 godzin

To wszystko na dziś

Do zobaczenia!