czwartek, 22 lutego

Chcą pomóc wdowom, krzywdzą innych? Pieklą się o renty wdowie

Mikołaj Fidziński / Gazeta.pl

  • Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się problemem renty wdowiej. Oto najważniejsze punkty materiału:
  • Szansa, że w Polsce pojawią się renty wdowie, jest bardzo duża. W Sejmie procedowany jest obywatelski projekt w tej sprawie, ma poparcie rządu
  • Renta wdowia może dodać grubo ponad tysiąc złotych. Rozwiązanie zaprojektowano dla osób, które po owdowieniu mogą doznać drastycznego tąpnięcia dochodów
  • "Starsze osoby samotne cztery razy częściej określają swoją sytuację materialną jako złą w porównaniu z tymi, którzy żyją w dwuosobowych gospodarstwach emeryckich" – przekonują projektodawcy
  • Co dalej? Czy renta wdowia będzie "za wysoka"? Co ze związkami partnerskimi, co z rozwódkami, pannami? Rozwiązanie nie spotyka się też z aprobatą osób długotrwale samotnych, które czują się pominięte w projekcie
następna sekcja

Szansa, że w Polsce pojawią się renty wdowie, jest bardzo duża. W Sejmie procedowany jest obywatelski projekt w tej sprawie, ma poparcie rządu

Od lat się o tym mówi, tym razem wygląda na to, że słowa przejdą w czyny. A chodzi o renty wdowie, czyli dodatkowe pieniądze dla osób, którym umrze małżonek. Dwa tygodnie temu w Sejmie przez pierwsze czytanie przeszedł obywatelski projekt w tej sprawie. Obywatelski, ale "specyficzny" w tym sensie, że organizowany i wspierany m.in. przez grupę posłów Lewicy, która dziś tworzy koalicję rządzącą i objęła rządy w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Słowem – ma pełne wsparcie resortu. Pod wspomnianym projektem podpisała się m.in. obecna szefowa ministerstwa Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Łącznie zebrano ponad 200 tys. podpisów.

Projekt jest obywatelski, bo był to dla Lewicy oraz współpracujących z nią OPZZ i organizacjami społecznymi „fortel”. Poprzedni, poselski projekt, marszałek Sejmu Elżbieta Witek schowała w sejmowej zamrażarce. Obywatelskim Sejm musiał się zająć, choć też za czasów PiS szło to jak krew z nosa.

następna sekcja

Renta wdowia może dodać grubo ponad tysiąc złotych. Rozwiązanie zaprojektowano dla osób, które po owdowieniu mogą doznać drastycznego tąpnięcia dochodów

Dziś sytuacja owdowiałych emerytek (piszę o kobietach, bo choć oczywiście renty wdowie dotyczyłyby obu płci, to w praktyce częściej korzystałyby z nich panie) wygląda tak, że może ona pozostać przy swoim świadczeniu albo zrezygnować z niego na rzecz renty rodzinnej. Ta wynosi 85 proc. emerytury zmarłego męża. Pokazując to na przykładzie, jeśli żona miała emeryturę 2 tys. zł, a mąż 4 tys. zł, to po jego śmierci kobieta może pozostać przy swoim świadczeniu albo otrzymywać rentę rodzinną 3,4 tys. zł. Oczywiście bardziej opłaca jej się ta druga opcja.

Po proponowanych zmianach, wdowie należałoby się jej świadczenie i połowa renty rodzinnej albo renta rodzinna i połowa swojej emerytury. Bazując na powyższym przykładzie, dawałoby to 3,7 tys. zł albo 4,4 tys. zł. Oczywiście w tym przypadku lepsza byłaby druga opcja, ale w niektórych przypadkach korzystniejsza byłaby pierwsza (gdy wysokość emerytury żony i męża były podobne). Inny przykład? Załóżmy jeszcze większy rozdźwięk między emeryturą żony (np. 3 tys. zł), a męża (np. 7 tys. zł). Dziś wdowa mogłaby liczyć na rentę rodzinną w kwocie blisko 6 tys. zł (5950 zł). Po zmianach - na 1,5 tys. zł więcej.

Co istotne, w projekcie zapisano stopniowe dochodzenie do połowy renty rodzinnej lub emerytury jako dodatku do drugiego świadczenia. W pierwszym półroczu obowiązywania przepisów miałoby to być 15 proc., w drugim 20 proc., a dopiero po roku docelowe 50 proc.

- Deklarujemy jako ministerstwo pełną gotowość do dalszych prac nad tym projektem w ramach komisji i zakładamy, że gdyby został przyjęty przez Sejm, byłoby możliwe, zarówno pod względem technicznym, jak i finansowym, wdrożenie go w życie po około sześciu miesiącach – mówiła w Sejmie Dziemianowicz-Bąk. Rozwiązanie objęłoby nie tylko „nowe” wdowy, ale także osoby już owdowiałe. Szacunki wskazują, że z nowego świadczenia mogłoby skorzystać nawet 1,5 mln Polaków i Polek.

Wprowadzenie renty wdowiej byłoby małą rewolucją w polskim systemie emerytalnym, bo dotychczas po śmierci małżonka nie przewiduje się łączenia dwóch świadczeń, a konieczność wyboru jednego (własnej emerytury albo renty rodzinnej).

następna sekcja

"Starsze osoby samotne cztery razy częściej określają swoją sytuację materialną jako złą w porównaniu z tymi, którzy żyją w dwuosobowych gospodarstwach emeryckich" – przekonują projektodawcy

Głównym argumentem za wprowadzeniem renty wdowiej jest tąpnięcie w dochodzie emerytki po śmierci męża, które może grozić ubóstwem. Wiele wydatków związanych z utrzymaniem mieszkania pozostaje na takim samym albo niewiele niższym poziomie (czynsz, opał, rachunki za prąd, gaz albo telewizję, koszty remontów itd.), a pieniędzy jest znacznie mniej. Wyliczenia Instytutu Polityki i Spraw Socjalnych za trzeci kwartał 2023 r. wskazują, że o ile w dwuosobowym gospodarstwie domowym minimum socjalne na jedną osobę to około 1434 zł, to gdy mieszka ona sama, to rośnie ono do około 1696 zł. Czyli – gdy zabraknie jednej osoby, drugiej potrzeba na życie (nawet na niskim poziomie) więcej.

Procentowo największy zjazd dochodów widać w sytuacji, gdy kobieta i mężczyzna mieli podobne emerytury, np. po 2 tys. zł. Wówczas z 4 tys. zł na utrzymanie domu, po śmierci męża żonie zostają 2 tys. zł. Czasem, szczególnie w przypadku osób najstarszych, nieświadomych rynkowych realiów, pozbawionych wsparcia innych, ta sytuacja może prowadzić to niekorzystnego rozporządzenia własnym majątkiem, np. sprzedażą mieszkania po zaniżonej cenie.

- Coraz więcej osób starszych żyje samotnie. Najczęściej dzieje się tak w wyniku śmierci jednego ze współmałżonków. Zgodnie z prognozami już za 7 lat, gdy niemal co trzecia osoba mieszkająca w naszym kraju będzie emerytem lub emerytką, ponad połowa jednoosobowych gospodarstw domowych będzie należała do osób 65+. Wielkość gospodarstwa domowego jest zaś najsilniejszym czynnikiem wpływającym na poziom życia seniorów, na ryzyko ubożenia. Swoją sytuację jako dobrą określa ponad połowa osób zamieszkujących z małżonkiem i tylko 30 proc. osób samotnych. Analogicznie starsze osoby samotne cztery razy częściej określają swoją sytuację materialną jako złą w porównaniu z tymi, którzy żyją w dwuosobowych gospodarstwach emeryckich – wyjaśniał w Sejmie przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Arkadiusz Iwaniak.

- Ponad 70 proc. Polek i Polaków popiera możliwość łączenia swojego świadczenia ze świadczeniem po zmarłym małżonku – wyliczała z kolei Dziemianowicz-Bąk. Takie dane pochodzą z badania Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych dla Centrum im. Ignacego Daszyńskiego.

następna sekcja

Co dalej? Czy renta wdowia będzie "za wysoka"? Co ze związkami partnerskimi, co z rozwódkami, pannami? Rozwiązanie nie spotyka się też z aprobatą osób długotrwale samotnych, które czują się pominięte w projekcie

Mimo jasnej i zrozumiałej myśli stojącej za projektem pojawia się kilka pytań. Choćby o maksymalną wysokość renty wdowiej. W projekcie założono, że może ona sięgnąć nawet trzykrotności średniej emerytury. To obecnie dałoby ponad 9,8 tys. zł. Dużo. W projekcie wprowadzono górny limit właśnie m.in. w obawie o zarzuty wspierania względnie majętnych seniorów, acz wciąż ta górna granica nie jest niska. Dlatego wśród alternatywnych pomysłów pojawiających się w przestrzeni publicznej jest np. dodatek dla wdów i wdowców w konkretnej kwocie albo uzależnienie świadczenia dla nich od minimum socjalnego.

Jak zwykle gdzieś w tle przewija się też kwestia pieniędzy. Renty wdowie to nie jest tani pomysł. Nawet ostrożne szacunki projektodawców – i to sprzed waloryzacji emerytur z 2023 r. (i oczywiście nadchodzących – z marca br.) – mówią o 13 mld zł rocznie.

Inna wątpliwość dotyczy związków partnerskich. Projekt jasno mówi o rencie wdowiej po zmarłym małżonku, a nie np. partnerze. Szybko podłapał to instytut Ordo Iuris, który chwalił rozwiązanie za promocję małżeństwa. Można sobie natomiast łatwo wyobrazić, że szczególnie Lewica chętnie rozszerzyłaby przepisy o podobne wsparcie dla osób w związkach partnerskich (wcześniej trzeba by zmienić przepisy o rencie rodzinnej).

Gdy w lutym w Sejmie odbywało się pierwsze czytanie projektu, swój sprzeciw wyrażała także inicjatywa "Rodzice Solo - Kontra". - Mamy uzasadnione obawy, że w obecnej koncepcji wprowadzenie świadczeń wdowich będzie w znaczącym stopniu krzywdziło osoby długotrwale samotne, w tym samodzielnych rodziców – pisało w swoim oświadczeniu. W największym skrócie stowarzyszenie przekonuje: dlaczego osoba samotna, bo owdowiała, ma mieć z tego tytułu wyższe świadczenie niż osoba samotna, która np. się rozwiodła albo nigdy nie była zamężna/żonata. - Przyczyną biedy w wieku senioralnym jest bycie samotnym, a ta grupa obejmuje poza wdowami także osoby zupełnie niedostrzegane przez system - osoby rozwiedzione oraz panny i kawalerów – uważają „Rodzice Solo-Kontra”.

Dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego klaruje, że w pewnych przypadkach prawo do renty rodzinnej – a więc później także renty wdowiej – przysługuje rozwodnikom. Chodzi o sytuację, gdy umarł były mąż kobiety, która uzyskała od niego alimenty (albo spełniała kryteria uzyskania). Niemniej rzeczywiście na razie nie załapałyby się osoby ze związków partnerskich, czy ci, którzy wiedli życie singla.

Zresztą podobne argumenty co „Rodzice Solo-Kontra” wysuwała w Sejmie w trakcie dyskusji nad projektem Marlena Maląg, była szefowa resortu rodziny i polityki społecznej w rządzie premiera Morawieckiego. - Będą wspierane osoby, które są w związkach małżeńskich, ale w jaki sposób będą wspierane osoby, które są samotne? One też mogą mieć niską emeryturę – pytała. W podobnym tonie wypowiadał się Norbert Pietrykowski z Polski 2050. - Podwyższenie świadczeń emerytalnych wdowcom i wdowom z pominięciem innych grup, a zwłaszcza samotnych osób, jest bardzo krzywdzące. Dlatego chciałbym odnośnie do renty wdowiej, aby również głos tych osób był słyszalny – mówił. Jako „ważny do rozpatrzenia” ten argument określał Iwaniak. On akurat ma w tej sprawie, z całym szacunkiem, niewielką sprawczość, bo nie jest aktualnie posłem, nie należy też do rządu.

Z drugiej strony, nie ignorując problemów samotnych osób – które być może też należy rozwiązać - renty wdowie mają być odpowiedzią na nieco inny problem. Nie tyle niskich emerytur osób samotnych, ale wspomnianego już tąpnięcia dochodów po śmierci bliskiej osoby. Mówiąc wprost i może trochę brutalnie – 75-letnia singielka zapewne jakoś dostosowała sobie warunki życia do emerytury 2 tys. zł. Kobieta w tym wieku, która straciła męża i musi utrzymać gospodarstwo domowe za 2 tys. zł, choć wcześniej wydawała na to z mężem np. 4 tys. zł, jest mimo wszystko w nieco innej sytuacji. - Poza tym w przypadku renty wdowiej to łączenie własnej emerytury i renty rodzinnej po zmarłym małżonku wynika z tego, że składki płaciły dwie osoby, a renta rodzinna wynika z wkładu w system zmarłego małżonka. Singiel nie ma po prostu nikogo, po kim mógłby otrzymać dodatkowe środki - wskazuje dr Lasocki. Zaznacza jednak, że to, iż w kontekście renty wdowiej stowarzyszenia osób gospodarujących samodzielnie niekoniecznie mają rację, nie oznacza, że nie wskazują na rzeczywisty problem społeczny.

- W trzecim kwartale poprzedniego roku minimum socjalne wynosiło dla samotnego emeryta 1695,66 zł, podczas gdy najniższa emerytura wynosiła w tym czasie 1588,44 zł. Na ten problem zawracał również uwagę prof. Szarfenberg z Uniwersytetu Warszawskiego. Warto zastanowić się nad wprowadzeniem dodatku wyrównującego dla samodzielnie gospodarujących, których emerytura z pozostałymi dochodami nie osiąga np. 120 proc. owego minimum. Jednak prace nad takim rozwiązaniem powinny toczyć się nie zamiast, ale obok renty wdowiej, ponieważ są adresowane do niego innej grupy potrzebujących – mówi dr Lasocki.

następna sekcja

Cytat na koniec

"Renta wdowia ma sens, ale to nie jest panaceum na wszelkie zło. Na obecnie istniejącym rozwiązaniu najbardziej stratne są pary, które miały bardzo podobne świadczenia (bo udawało im się dzielić obowiązkami rodzinnymi i zawodowymi) i jedna osoba umarła. Te osoby najbardziej skorzystałyby na rencie wdowiej. W sytuacji, w której jedna osoba miała wysoką emeryturę, a druga niską, korzyść z renty wdowiej byłaby proporcjonalnie mniejsza. Projekt ma wspierać osoby, które mogły doznać szoku ekonomicznego w związku z utratą bliskiej osoby. To jest obecnie na stole. Projekt nie zajmuje się osobami, które cały życie są samotne - wychodząc z założenia, że one dostosowywały swoje wydatki i sytuację mieszkaniową do tego, że są same. Proponowane rozwiązanie uwzględnia rozwodników, bo mogą mieć oni prawo do renty rodzinnej. Nie widzi związków nieformalnych, ale to wynika z od dekad niezmienianej konstrukcji renty rodzinnej. Możliwe, że te przepisy również ulegną zmianie, jednak zasady przyznawania renty rodzinnej są niezależne od renty wdowiej"

dr Tomasz Lasocki, Katedra Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego

następna sekcja

Wykorzystane materiały

Rozmówcy:

  • dr Tomasz Lasocki, Katedra Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego [link]

Komentarze i źródła:

  • Projekt ustawy o rentach wdowich: [link]
  • Tekst Gazeta.pl - "Rząd forsuje rentę wdowią, wykluczeni zabierają głos. Niesprawiedliwe" [link]
  • Sprawozdanie stenograficzne z posiedzenia Sejmu 7 lutego 2024 r.: [link]

Czas pracy nad materiałem: 12 godzin

To wszystko na dziś

Do zobaczenia!