Brutalne ataki na imigrantów już się rozpoczęły. Unia płaci, żeby to nie był jej problem
- Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się problemem imigrantów w Holandii w kontekście nowej umowy UE z Tunezją i upadkiem holenderskiego rządu. Oto najważniejsze punkty materiału:
- UE chce powstrzymać imigrację z Afryki umową z Tunezją. “Państwem, które nie respektuje praw uchodźców”
- Zapłacimy Tunezji miliard euro za postawienie infrastruktury, “cyfrowego mostu” oraz inwestycje w naukę i sektor technologiczny
- Porozumienie z Turcją – wcześniejsze, podobne do tunezyjskiego – nie zmniejszyło liczby docierających uchodźców
- Statystyki unijne wskazują na wyraźny wzrost liczby uchodźców emigrujących do Europy. "Cała unijna dyskusja o migracji jest upolityczniona"
- Upadek rządu w Holandii a migranci. Koalicja runęła, gdy sojusznicy premiera nie zgodzili się na pozbawienie imigrantów prawa do łączenia z rodzinami
- Co dalej? Problem holenderski czy unijny. “Chodzi o to, aby nie tylko Grecja czy Polska ich przyjmowała, ale cały kontynent”
UE chce powstrzymać imigrację z Afryki umową z Tunezją. “Państwem, które nie respektuje praw uchodźców”
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i ustępujący premier Holandii Mark Rutte są przekonani, że podpisana z Tunezją umowa przyniesie wielkie korzyści. Z jednej strony skutecznie powstrzyma imigrację z Afryki i zrujnuje biznes handlarzy ludźmi, z drugiej zaś – przyczyni się do tworzenia miejsc pracy w Tunezji i poprawi perspektywy tunezyjskiej gospodarki.
Transakcja UE–Tunezja, pomimo intensywnej promocji ze strony unijnych polityków, jest na wszystkich poziomach krytykowana przez organizacje zajmujące się pomocą uchodźcom. W opinii Anny Strolenberg, rzeczniczki prasowej Vluchtelingenwerk Nederland, niepokoi, że Unia podpisuje umowę z rządem autorytarnym. – Nie możemy ufać prezydentowi Tunezji, który za problemy ekonomiczne kraju obwinia czarnoskórych Afrykanów. Ponieważ w samej Unii nie mamy sukcesów w polityce migracyjnej, to podpisujemy umowy, aby przekuć to w sukces. Zaostrzając kontrole graniczne, nie zmniejszymy imigracji, a jedynie przesuniemy ją geograficznie. Będziemy musieli współpracować z państwem, które nie respektuje praw uchodźców.
Na początku tego roku prezydent Tunezji Kais Saied mówił, że “hordy nielegalnych migrantów z Afryki Subsaharyjskiej przyjeżdżają do Tunezji, a wraz z nimi przemoc, przestępczość i niedopuszczalne praktyki. Ich celem jest zmiana demograficznego składu Tunezji, przekształcenie jej w kraj afrykański, który nie będzie już częścią narodów arabskich i muzułmańskich”. Po tej wypowiedzi w Tunezji rozpoczęły się brutalne ataki na czarnoskórych Afrykanów.
Zapłacimy Tunezji miliard euro za postawienie infrastruktury, “cyfrowego mostu” oraz inwestycje w naukę i sektor technologiczny
Zgodnie z umową Tunezja otrzyma ponad 1 mld euro długoterminowego wsparcia finansowego na ratowanie gospodarki. Z tych pieniędzy ma zostać sfinansowana m.in. infrastruktura, która pozwoli na eksport energii ze źródeł odnawialnych z Tunezji przez Włochy do Europy, oraz „cyfrowy most”, czyli szybki kabel internetowy między krajami Afryki Północnej a Europą. W umowie są także wymienione inwestycje w naukę i sektor technologiczny. Młodzi Tunezyjczycy będą mogli tymczasowo pracować i uczyć się w UE.
W zamian Tunezja ma powstrzymać czarnoskórych Afrykanów, których przemytnicy za słoną opłatą wysyłają łodziami przez Morze Śródziemne do Europy. Tunis ma także prowadzić akcje ratunkowe, rejestrować i przyjmować migrantów z powrotem, nawet jeśli nie są Tunezyjczykami. Anna Strolenberg w rozmowie z serwisem jedennewsdziennie.pl zwraca uwagę, że umowa nie precyzuje, w jaki sposób imigranci mają być traktowani przez tunezyjskie służby.
– W umowie nie ma słowa o systemie azylowym czy o schroniskach dla uchodźców. Być może walka z handlarzami ludźmi będzie na tej trasie skuteczna, ale podobnie jak w przeszłości, oni znajdą inne wyjście. Wcześniej większość ludzi przybywała z Libii, teraz z Tunezji, więc przemytnicy i uchodźcy, którzy uciekają przed wojną lub władzami swojego kraju, znajdą inną drogę, aby dotrzeć do Europy, a droga ta prawdopodobnie będzie jeszcze niebezpieczniejsza.
Porozumienie z Turcją – wcześniejsze, podobne do tunezyjskiego – nie zmniejszyło liczby docierających uchodźców
Unia Europejska w 2016 r. zawarła podobną umowę z Turcją. Wówczas chodziło przede wszystkim o uchodźców z Syrii, Afganistanu i Iraku, którzy przez Turcję przedostawali się do Grecji. W zamian za 6 mld euro i prawo do bezwizowych podróży do Europy prezydent Recep Tayyip Erdoğan zobowiązał się do powrotnego przyjmowania uchodźców i zapewnienia im schronienia.
– Tamta umowa nie zmniejszyła liczby uchodźców docierających do Europy. Może z samej Turcji przedostaje się do Grecji mniej osób, ale bilans jest ten sam. Tamta umowa była dużo bardziej obiecująca od tunezyjskiej, gdyż znalazły się w niej zapisy o tym, jak Turcja będzie traktować uchodźców, np. musiała zapewnić im schroniska czy dostęp do służby zdrowia. Podczas ostatnich wyborów w Turcji, w których wygrał Erdoğan, można było zaobserwować negatywne nastawienie do uchodźców i przejawy rasizmu.
W wyniku zawartej umowy tylko 2140 osób zostało zawróconych z Grecji do Turcji. Ta liczba jest tak niska głównie dlatego, że sądy greckie uznawały, że Turcja nie jest krajem bezpiecznym, aby odsyłać tam ludzi z powrotem.
Statystyki unijne wskazują na wyraźny wzrost liczby uchodźców emigrujących do Europy. "Cała unijna dyskusja o migracji jest upolityczniona"
Statystyki unijne wskazują na wyraźny wzrost imigracji. Eurostat podał, że w zeszłym roku o azyl w Unii Europejskiej ubiegało się o 52 proc. więcej osób niż w roku 2021. Wnioski złożyło ponad 960 tys. osób, z czego prawie 385 tys. otrzymało pozwolenie na pobyt. Najwięcej azylantów pochodziło z Syrii, Afganistanu, Turcji i Wenezueli.
Przez Morze Śródziemne do Europy przedostało się 105 tys. osób, czyli o 56 proc. więcej niż przed rokiem. I choć stanowią oni tylko 9 proc. wszystkich imigrantów, to są wykorzystywani przez polityków do walki o władzę, jak mówi naszemu serwisowi rzecznik prasowy Vluchtelingenwerk Nederland Martijn van der Linden.
– Cała unijna dyskusja o migracji jest upolityczniona. Politykom chodzi o polityczne cele, a nie praktyczne rozwiązania. Patrzymy z bólem, jak cała ta dyskusja prowadzi do polaryzacji społeczeństwa. Azylanci stanowią tak małą część całej imigracji, że nawet jeśli nie wpuścimy ich do Europy, to i tak nie rozwiążemy problemów.
Upadek rządu w Holandii a migranci. Koalicja runęła, gdy sojusznicy premiera nie zgodzili się na pozbawienie imigrantów prawa do łączenia z rodzinami
Weźmy przykład Holandii, w której spór o imigrantów doprowadził do upadku rządu. Premier Mark Rutte przez 9 miesięcy szukał z partiami koalicyjnymi – demokratyczną partią D66 i konserwatywną Unią Chrześcijańską – sposobu na ograniczenie imigracji z powodu pogłębiającego się kryzysu w ośrodkach dla uchodźców, mieszkalnictwie i oświacie. Rząd ostatecznie upadł, gdyż koalicjanci nie zgodzili się na pozbawienie imigrantów prawa do łączenia z rodzinami. Chodziło o 10 tys. osób rocznie, które mogłyby dołączyć do swoich już przebywających w Holandii rodzin.
Politolog z Uniwersytetu im. Radbouda dr Peter van der Heiden uważa, że holenderski rząd poniósł porażkę wyłącznie z powodów politycznych. – Mark Rutte marzy o ostrzejszym kursie w sprawach migracji. Szkopuł w tym, że na scenie politycznej są partie prawicowe, które chcą zastopowania imigracji, i dlatego Rutte pozostaje pod ogromną presją, także ze strony swojej partii. Negowanie prawa rodzin do łączenia nie było mądrym posunięciem. Rutte wiedział, że cała sprawa rozbija się o 10 tysięcy osób, a jeden z jego partnerów koalicyjnych nigdy się na to nie zgodzi.
Według danych Centralnego Biura Statystycznego w ubiegłym roku do Holandii wjechało 400 tys. imigrantów. 64 proc. procent z nich pochodzi z Europy Wschodniej, głównie z Ukrainy, Rosji i Polski, 17 proc. zaś pochodziło z Azji.
Co dalej? Problem holenderski czy unijny. “Chodzi o to, aby nie tylko Grecja czy Polska ich przyjmowała, ale cały kontynent”
Anna Strolenberg nie ma wątpliwości, że najskuteczniejszym posunięciem w przypadku imigracji jest równomierne rozlokowanie imigrantów na poziomie unijnym i krajowym.
– Chodzi o to, aby nie tylko Grecja czy Polska ich przyjmowała, ale cały kontynent. Wówczas nie będziemy musieli tak naciskać na kontrole graniczne. Skoro nie zadziałało to w nowym pakcie, to zawieramy umowy z autorytarnymi władzami. Zamiast płacić Grecji za uchodźców, powinniśmy znaleźć drogę solidarności. Tu nie chodzi tylko o pieniądze. Te kraje potrzebują także przestrzeni, ale jeśli jej nie mają. to inne kraje powinny się włączyć.
Wspomniany politolog van der Heiden jest przekonany, że problem w Holandii byłby mniejszy, gdyby emigranci zostali równomiernie rozlokowani. – Teraz czekamy na tzw. spreading law, które nałoży obowiązek przyjmowania uchodźców na prowincje i miasta. Zostaną rozlokowani w całym kraju. Obecnie wiele miast odmawia przyjmowania uchodźców, mają za mało mieszkań. Ludzie obawiają się także wzrostu przestępczości, czy po prostu obcych w swojej okolicy.
Cytat na koniec
“Politycy wykorzystują ludzki strach przed obcymi. Wykorzystują do tego uchodźców, co prowadzi do wielkich niepokojów w społeczeństwie. Zawierają umowy, które nie trzymają się naszych zasad. Za mało zadajemy pytań, co zrobić, aby migrantów przyjąć w Europie. Zanadto przesadzamy z wpływem, jaki uchodźcy mają na społeczeństwo”.