USA i UE chcą, by Strefą Gazy rządziły zreformowane władze Autonomii. "Mustafa niczego nie zmieni"
- Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się sytuacją w Strefie Gazy. Oto najważniejsze punkty materiału:
- “Muhammad Mustafa niczego nie zmieni”. Winna okupacja. “Jeśli nie uda nam się usunąć okupacji, żaden zreformowany rząd nie będzie w stanie faktycznie zbudować dobrego, skutecznego systemu rządzenia"
- Palestyńczycy chcą, aby Abbas odszedł. "Problem polega na tym, że władze palestyńskie nie są popularne ani na Zachodnim Brzegu, ani w Gazie, bo wielu Palestyńczyków sądzi, że prezydent za blisko współpracował z Izraelem"
- Co dalej? "Izrael karze mnie i setki tysięcy politycznych aktywistów, nie mamy normalnego życia. Z powodu panującej tu atmosfery ludzie chcą opuścić swoją ojczyznę. Ludzie głosują na Hamas, bo są rozczarowani i przepełnieni złością"
“Muhammad Mustafa niczego nie zmieni”. Winna okupacja. “Jeśli nie uda nam się usunąć okupacji, żaden zreformowany rząd nie będzie w stanie faktycznie zbudować dobrego, skutecznego systemu rządzenia"
Stany Zjednoczone, Unia Europejska i kraje arabskie od początku wojny Izraela z Hamasem mówią o tym, że Strefa Gazy po zakończeniu konfliktu powinna być odbudowana i zarządzana przez zreformowane władze Autonomii Palestyńskiej. Aby plan doszedł do skutku, rządzący od 18 lat prezydent Mahmud Abbas powołał dr Muhammada Mustafę na stanowisko premiera, a ten w ciągu zaledwie dwóch tygodni uformował technokratyczny rząd złożony z ekspertów i biznesmenów. Ale czy wraz z nowym premierem i nowym rządem nadchodzi nowa Autonomia Palestyńska? Tutaj eksperci mają sporo wątpliwości.
Wykształcony na amerykańskim uniwersytecie ekonomista dr Muhammad Mustafa przez 15 lat pracował w Banku Światowym. Prezydent Abbas mianując dr Mustafę na stanowisko premiera miał przekazać mu część władzy, tak jak chciał tego Zachód. Eksperci uważają jednak, że jest to kosmetyczna zmiana, gdyż Mustafa od lat jest doradcą prezydenta w sprawach ekonomicznych. Dlatego “nie będzie żadnej zmiany. Osoba podejmująca decyzje się nie zmieni“ - mówi były minister w palestyńskim rządzie, Nasser al-Qudwa, cytowany przez New York Times.
Nowy premier Muhammad Mustafa wskazuje raczej na izraelską okupację jako największą przeszkodę w usprawnianiu funkcjonowania Autonomii Palestyńskiej. “Jeśli nie uda nam się usunąć okupacji, żaden zreformowany rząd, żadne zreformowane instytucje nie będą w stanie faktycznie zbudować dobrego, skutecznego systemu rządzenia ani rozwinąć odpowiedniej gospodarki. Autonomia Palestyńska mogłaby osiągnąć więcej w zakresie budowania lepszych instytucji i lepszego zarządzania, abyśmy… mogli ponownie zjednoczyć Gazę i Zachodni Brzeg” - mówił 17 stycznia w Davos, cytany przez Reutersa.
Sceptycznie do zapowiadanych zmian podchodzi także Read Debiy - aktywista polityczny Fatahu, odpowiedzialny za sprawy społeczne na An-Najah National University w Nablus na Zachodnim Brzegu. - Dr Mustafa jest znanym profesjonalistą, jego działania są transparentne, ma zaufanie międzynarodowej wspólnoty, ma długie doświadczenie w sektorze publicznym. Aby jednak odnieść sukces, potrzebuje on narzędzi, których w tym momencie nie posiada - mówił Raed Debiy. Jego zdaniem problemem jest izraelska kontrola ekonomiczna - Izrael przetrzymuje miliony dolarów, przez co pensje nie mogą być wypłacane. Niszczy palestyńską infrastrukturę w Tulkarem, Nablus i Dżeninie. Nie sądzę, aby stał się cud i aby premier zmienił sytuację. Brak tych niezbędnych mechanizmów i narzędzi uczyni go słabszym, a ludzie zaczną zadawać pytania, dlaczego go powołano skoro żadnych zmian nie widać.
Palestyńczycy chcą, aby Abbas odszedł. "Problem polega na tym, że władze palestyńskie nie są popularne ani na Zachodnim Brzegu, ani w Gazie, bo wielu Palestyńczyków sądzi, że prezydent za blisko współpracował z Izraelem"
Od czasu podpisania Porozumień z Oslo w palestyńskiej przestrzeni politycznej obecne są dwa ugrupowania - niereligijny Fatah, reprezentowany obecnie przez prezydenta Mahmuda Abbasa oraz terrorystyczny Hamas, który w 2007 roku przejął całkowitą kontrolę nad Strefą Gazą. Te dwa ugrupowania różnią się zasadniczo sposobem, w jaki chcą doprowadzić do powstania palestyńskiego państwa. Fatah wybrał proces negocjacji z Izraelem, Hamas zaś walkę zbrojną z hasłem na sztandarach “From the river to the sea Palestine will be free”.
Ostatni sondaż Palestinian Center for Policy and Survey Research pokazuje, że prezydent Abbas po 18 latach zarządzania Zachodnim Brzegiem całkowicie stracił poparcie Palestyńczyków. Jego odejścia chce aż 79 proc. ankietowanych. Mahmud Abbas, jego współpracownicy i rodzina oskarżani są o korupcję, nepotyzm i brak zaangażowania w polepszenie trudnej sytuacji społeczeństwa. Palestyńczykom nie podoba się także prezydencki sposób uprawiania polityki.
- Problem polega na tym, że władze palestyńskie nie są popularne ani na Zachodnim Brzegu, ani w Gazie, bo wielu Palestyńczyków sądzi, że prezydent Abbas w przeszłości za blisko współpracował z Izraelem, dlatego nie może reprezentować całego społeczeństwa - mówił nam dr Peter Malcontent, ekspert od Bliskiego Wschodu na Uniwersytecie Utrecht.
Politolog i dziennikarz Radi Suudi ma o działaniach prezydenta jednoznaczną opinię. „Sposób uprawiania polityki odbiega od standardów XXI wieku. Trzeba poruszać grupy ludzi, oddolnie. Tak się robi politykę w zachodnich demokracjach. Abbas powinien był wygłosić przemówienie do własnego narodu, ale siedzi na swoim krześle w Ramallah. Porównajcie go z prezydentem Ukrainy Żeleńskim: to facet, który robi wrażenie. Abbas ma 87 lat i wygląda na bardzo starszego mężczyznę”, czytamy w EenVandaag.
Co dalej? "Izrael karze mnie i setki tysięcy politycznych aktywistów, nie mamy normalnego życia. Z powodu panującej tu atmosfery ludzie chcą opuścić swoją ojczyznę. Ludzie głosują na Hamas, bo są rozczarowani i przepełnieni złością"
Premier Mustafa liczy na zjednoczenie Gazy i Zachodniego Brzegu, co może się udać, jeśli wojujące ze sobą ugrupowania znajdą wspólny mianownik. Od 2007 roku Fatah i Hamas kilkakrotnie bezskutecznie siadały do rozmów. W 2017 roku nie udała się próba sformowania Rządu Porozumienia Narodowego. Trzy lata później obie strony poróżniła kwestia rozbrojenia.
Cytowany wcześniej Palestinian Center for Policy and Survey Research zapytał mieszkańców Gazy i Zachodniego Brzegu, kto miałby rządzić Gazą po zakończeniu wojny? 64 proc. ankietowanych wybrało Hamas. Nieco mniej, bo 60 proc. badanych, uznało walkę zbrojną za najlepszy sposób na zakończenie okupacji. Wynikom sondażu nie dziwi się Read Debiy. - Izrael podzielił ludzi na kategorie, w zależności od politycznego zaangażowania. Tych, którzy mogą wjechać do Jerozolimy i tych, którzy nie dostają pozwolenia. Ja nie byłem w Jerozolimie od 1999 roku. Izrael karze mnie i setki tysięcy politycznych aktywistów, nie mamy normalnego życia. Z powodu panującej tu atmosfery ludzie chcą opuścić swoją ojczyznę. Ludzie głosują na Hamas, bo są rozczarowani i przepełnieni złością.
Zanim nowy palestyński rząd zabrał się do pracy, w mediach pojawiły się informacje rozpowszechniane przez Palestinian Media Watch o jego dwojgu ministrach, których wcześniejsze wypowiedzi miały wskazywać na antysemityzm i wspieranie terroru. - Nic się nie zmieniło od czasu Porozumień z Oslo. Wspólnota międzynarodowa określała Jasera Arafata jako przeszkodę na drodze do pokoju. Teraz jest Abu Mazen (Mahmud Abbas), który akceptuje postanowienia międzynarodowe, odrzucił jakąkolwiek przemoc, ale teraz znowu pojawiły kolejne problemy, czyli gra ta sama “muzyka”.
Cytat na koniec
"Izrael podzielił ludzi na kategorie, w zależności od politycznego zaangażowania. Tych, którzy mogą wjechać do Jerozolimy i tych, którzy nie dostają pozwolenia. Ja nie byłem w Jerozolimie od 1999 roku. Izrael karze mnie i setki tysięcy politycznych aktywistów, nie mamy normalnego życia. Z powodu panującej tu atmosfery ludzie chcą opuścić swoją ojczyznę. Ludzie głosują na Hamas, bo są rozczarowani i przepełnieni złością"