wtorek, 14 maja

Wojna domowa w PiS. "Kaczyński wszystkich w polityce traktuje przedmiotowo"

Piotr Śmiłowicz / Tygodnik Powszechny

  • Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się sytuacją w PiS po werdykcie TK ws. Pegasusa. Oto najważniejsze punkty materiału:
  • Politycy ugrupowań rządzących uważają, że ubiegłotygodniowy werdykt TK, który nakazał wstrzymanie prac komisji śledczej ds. Pegasusa, ma związek z konfliktami w PiS oraz rywalizacją w tej partii o jak najlepszy wynik w wyborach do PE
  • Jednak wiceprzewodniczący komisji z KO Marcin Bosacki nie ma wątpliwości, że stanowisko TK zostało wydane na polityczne zamówienie PiS. "Oświadczam że im się to nie uda, będziemy kontynuować prace"
  • Inaczej patrzą na sprawę posłowie PiS. Piotr Kaleta, członek komisji śledczej ds. afery wizowej uważa, że posiedzenie komisji ds. Pegasusa po decyzji TK nie powinno mieć miejsca. "Ci ludzie wiedzą, że muszą odstawiać cyrk polityczny"
  • Co dalej? W politycznych kuluarach ostatnie słowa Kaczyńskiego zostały odebrane jako sugestia, że to już ostatni start z list PiS zarówno Bielana, jak i Kurskiego. "W polityce prezesa PiS wszyscy są jednorazowego użytku"
następna sekcja

Politycy ugrupowań rządzących uważają, że ubiegłotygodniowy werdykt TK, który nakazał wstrzymanie prac komisji śledczej ds. Pegasusa, ma związek z konfliktami w PiS oraz rywalizacją w tej partii o jak najlepszy wynik w wyborach do PE

9 czerwca odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, w których z Polski do obsadzenia są 53 mandaty. Rywalizacja toczy się nie tylko między poszczególnymi ugrupowaniami, ale i wewnątrz nich. Ostra walka wewnętrzna toczy się m. in. w PiS, a jej tłem są doniesienia o stosowaniu programu Pegasus nie tylko wobec przedstawicieli dawnej opozycji, ale także wobec polityków PiS. Tacy politycy jak Marek Suski czy Ryszard Terlecki kilka dni temu otrzymali z prokuratury zaproszenia na rozmowy w tej sprawie.

Z doniesień medialnych wynika, że właśnie ta sprawa była powodem, że Maciej Wąsik nie kandyduje w końcu z okręgu mazowieckiego, tylko z warmińsko-podlaskiego. Kandydowania z Mazowsza jednej z osób odpowiedzialnych za używanie Pegasusa miał sprzeciwić się Marek Suski.

W ubiegłym tygodniu Trybunał Konstytucyjny, odpowiadając na wniosek posłów PiS o zbadanie zgodności z konstytucją działalności komisji śledczej ds. Pegasusa, wydał zabezpieczenie dotyczące jej działalności, przesądzając, że do zbadania zasadniczego wniosku komisja powinna zawiesić swoją działalność.

W poniedziałek posłowie PiS z komisji ds. Pegasusa – Jacek Ozdoba i Marcin Przydacz, a także Zbigniew Bogucki z komisji śledczej ds. afery wizowej zaapelowali o zawieszenie prac komisji ds. Pegasusa, a także zapowiedzieli, że nie będą brać w niej udziału w związku z zabezpieczeniem wydanym przez TK.

Udziału w przesłuchaniu z tego samego powodu odmówił wezwany w poniedziałek na przesłuchanie były Rzecznik Praw Dziecka i były dyrektor departamentu w resorcie sprawiedliwości Mikołaj Pawlak.

następna sekcja

Jednak wiceprzewodniczący komisji z KO Marcin Bosacki nie ma wątpliwości, że stanowisko TK zostało wydane na polityczne zamówienie PiS. "Oświadczam że im się to nie uda, będziemy kontynuować prace"

Bosacki uważa, że stanowisko TK zostało wydane na polityczne zamówienie PiS, by - zwłaszcza w kampanii przed wyborami do PE - dodatkowo nie zaszkodzić kandydującym z pierwszych miejsc w okręgu lubelskim i warmińskim Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi. A także by nie pogłębiać konfliktów między samymi kandydatami PiS.

- Ten cały ruch PiS jest wywołany dwoma rzeczami. Po pierwsze zaczęliśmy dochodzić do prawdy o tym, że decyzja o finansowaniu zakupu Pegasusa 25 milionami z Funduszu Sprawiedliwości była decyzją czysto polityczną, a urzędnicy byli tylko wykonawcami. Po drugie tym, że się okazało, iż prominentni politycy PiS byli też inwigilowani Pegasusem, co wywołało w PiS bardzo duże napięcia. PiS chce tę sprawę w takich warunkach zamieść pod dywan, przynajmniej do wyborów do PE – mówi jedennewsdziennie.pl Bosacki. - Oświadczam że im się to nie uda, będziemy kontynuować prace – dodaje.

W opinii posła KO „pseudozabezpieczenie ze strony TK pani Przyłębskiej, z udziałem sędziego, który nie jest sędzią TK, komisji nie obowiązuje, jest czysto polityczne”. - Będziemy nadal prowadzić pracę, a tych, którzy się uchylają od składania zeznań przed komisją, jak pan Mikołaj Pawlak, będziemy ponownie wzywać i wnioskować o ich ukaranie. Zrobimy
wszystko, aby oni jednak musieli zeznawać przed komisją śledczą Sejmu RP – zaznacza Bosacki.

następna sekcja

Inaczej patrzą na sprawę posłowie PiS. Piotr Kaleta, członek komisji śledczej ds. afery wizowej uważa, że posiedzenie komisji ds. Pegasusa po decyzji TK nie powinno mieć miejsca. "Ci ludzie wiedzą, że muszą odstawiać cyrk polityczny"

- Tyle że to jest słaby cyrk i słabi akrobaci, ale niestety robią to na koszt podatnika – mówi Kaleta jedennewsdziennie.pl. - Ja też mogę powiedzieć, że nie uznaje jakichś orzeczeń TK, które były do tej pory. To co oni robią, to jest totalne bezprawie – dodaje.

Zaprzecza też, że ma to jakikolwiek związek z próbą unikania Mariusza Kamińskiego czy Macieja Wąsika stawania przed komisją. Zwraca uwagę, że Mariusz Kamiński stawił się już przed dwoma komisjami, ds. wyborów kopertowych i ds. afery wizowej.

Tym niemniej konflikty między kandydatami na listach PiS mogą być nie do uniknięcia, bo w kilku okręgach rywalizują ze sobą polityczni „spadochroniarze”, bez doświadczenia w PE, z wieloletnimi europosłami. Tak jest właśnie w okręgu warmińsko-mazurskim, gdzie Wąsik jest pierwszy, a drugi europoseł Karol Karski. W okręgu lubelskim drugi za Mariuszem Kamińskim jest Jacek Saryusz-Wolski, który z powodu tego, że nie dostał „jedynki” już zrezygnował z kandydowania, ale dał się ubłagać i zgodził na drugie miejsce gdy został zgłoszony jako kandydat PiS na komisarza UE.

Z kolei w okręgu wielkopolskim jedynką jest prezydencki minister Wojciech Kolarski, a dopiero drugi na liście jest Ryszard Czarnecki, zasiadający w Parlamencie Europejskim nieprzerwanie od 2004 roku.

W okręgu łódzkim z pierwszego miejsca kandyduje były szef MSZ, a przez ostatnią kadencję europoseł Witold Waszczykowski, mimo bardzo złego stanu zdrowia. W tym okręgu prezes Jarosław Kaczyński udzielił publicznie zdecydowanego poparcia drugiej na liście posłance i członkini Rady Mediów Narodowych Joannie Lichockiej, a w tym okręgu kandyduje też były minister rozwoju i technologii, a obecnie wiceprzewodniczący komisji śledczej ds. wyborów kopertowych Waldemar Buda.

następna sekcja

Co dalej? W politycznych kuluarach ostatnie słowa Kaczyńskiego zostały odebrane jako sugestia, że to już ostatni start z list PiS zarówno Bielana, jak i Kurskiego. "W polityce prezesa PiS wszyscy są jednorazowego użytku"

Szczególna sytuacja jest w okręgu mazowieckim, gdzie – wszystko na to wskazuje – o jeden mandat dla PiS ścigają się pierwszy na liście Adam Bielan z drugim Jackiem Kurskim. Podczas weekendowego spotkania z Siedlcach prezes Jarosław Kaczyński zachwalał obu, choć zrobił to w oryginalny sposób.

- Trzeba tutaj naprawdę rzucić do walki ludzi najbardziej doświadczonych, takich, można powiedzieć, żołnierzy wojsk jednorazowego przeznaczenia - mówił. - Nie wiem, czy wiecie państwo, co to są takie wojska. To są wojska spadochronowe, to są kutry torpedowe i rakietowe, to są takie jednostki, które właściwie mają być użyte tylko raz, bo ponoszą tak ogromne straty w walce, że już później się nie nadają do dalszej walki – dodał.

- Ale żeby być w tych wojskach, to trzeba być naprawdę człowiekiem o specyficznych cechach psychicznych i fizycznych, tylko tacy się nadają. I ci dwaj panowie się nadają. Życzę, żeby przeżyli tę kadencję, ale żeby zwyciężyli - mówił w Siedlcach Kaczyński.

W politycznych kuluarach słowa Kaczyńskiego zostały odebrane jako sugestia, że to już ostatni start z list PiS zarówno Bielana, jak i Kurskiego. Obaj zresztą już raz odeszli z PiS, Bielan w 2010 roku zakładał partię Polska Jest Najważniejsza, a Kurski w 2011 zakładał Solidarną Polskę.

- Nie jestem zbyt dobrym pisologiem, ale uważam, że w polityce Kaczyńskiego wszyscy są jednorazowego użytku. Pamiętamy, co się stało z panią Szydło, z panem Kuchcińskim, kiedyś z panem Dornem, z Michałem Kamińskim. Pan prezes Kaczyński wszystkich w polityce traktuje przedmiotowo, tylko jako swoje narzędzia. W ogóle nie zdziwię się więc, jeśli za parę miesięcy się okaże, że Jacek Kurski czy Adam Bielan to są kolejni dysydenci z otoczenia Kaczyńskiego, których nigdy nie powinno być na pokładzie PiS – komentuje Marcin Bosacki.

następna sekcja

Cytat na koniec

"Nie jestem zbyt dobrym pisologiem, ale uważam, że w polityce Kaczyńskiego wszyscy są jednorazowego użytku. Pamiętamy, co się stało z panią Szydło, z panem Kuchcińskim, kiedyś z panem Dornem, z Michałem Kamińskim. Pan prezes Kaczyński wszystkich w polityce traktuje przedmiotowo, tylko jako swoje narzędzia"

Wiceprzewodniczący komisji ds. Pegasusa Marcin Bosacki (KO)

następna sekcja

Wykorzystane materiały

Rozmówcy:

  • Wiceprzewodniczący komisji ds. Pegasusa Marcin Bosacki (KO) [link]
  • poseł Piotr Kaleta (PiS), członek komisji śledczej ds. afery wizowej [link]

Komentarze i źródła:

  • Materiał Gazeta.pl: [link]

Czas pracy nad materiałem: 10 godzin

To wszystko na dziś

Do zobaczenia!