Trwa sprzątanie po Czarnku. "Od miesięcy zabiegaliśmy o naprawę kształcenia lekarzy"
- Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się stanem polskich uczelni medycznych. Oto najważniejsze punkty materiału:
- Rozwiązanie kryzysu kadrowego w ochronie zdrowia nie jest prostym zadaniem. Ale recepta, jaką zaproponował były już minister nauki Przemysław Czarnek, w postaci lawinowego wzrostu liczby uczelni kształcących lekarzy nie przyniesie zdaniem ekspertów dobrych efektów
- Braki są największą bolączką nowych uczelni. "Jeszcze niedawno było dla nas zupełnym zaskoczeniem to, że Przemysław Czarnek decydował się na uruchomienie kierunków pomimo negatywnej oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej"
- Kadra akademicka to wyzwanie na najbliższe lata. "Dzisiaj wystarczy, żeby przy stole zebrało się 12 osób, które zostaną zatrudnione się w ramach pełnego etatu, a które będą reprezentowały nauki medyczne i nauki o zdrowiu. W praktyce oznacza to, że wystarczy 12 absolwentów AWF, aby uruchomić kierunek lekarski"
- Co dalej? Kierunek lekarski – bez taryfy „ulgowej” i z nowymi standardami. "Od miesięcy zabiegaliśmy o naprawę degradacji kształcenia lekarzy i cieszy nas deklaracja spełnienia naszych postulatów"
Rozwiązanie kryzysu kadrowego w ochronie zdrowia nie jest prostym zadaniem. Ale recepta, jaką zaproponował były już minister nauki Przemysław Czarnek, w postaci lawinowego wzrostu liczby uczelni kształcących lekarzy nie przyniesie zdaniem ekspertów dobrych efektów
W resorcie nauki oraz zdrowia, a także w instytucjach odpowiedzialnych za jakość kształcenia trwają intensywne prace. Niestety najbardziej rozgoryczeni będą mogli się czuć ci studenci, którzy uwierzyli w „czarnkowe” kierunki lekarskie. Przyszłość ich kształcenia stoi bowiem pod dużym znakiem zapytania.
Na przestrzeni ostatnich trzech lat uruchamianie kolejnych kierunków lekarskich na uczelniach niemedycznych, podlegających resortowi nauki, budziło wiele kontrowersji. Wszystko za sprawą tych uczelni, które skorzystały ze złagodzonych zapisów ustawy o szkolnictwie wyższym i zdecydowały się uruchomić kierunki lekarskie na szybko, bez właściwego przygotowania zaplecza infrastrukturalnego i kadrowego. W efekcie kierunek lekarski oficjalnie studiować można na 36 uczelniach, z czego dwie z nich posiadają swoje filie.
Jak wyjaśnia Marcin Czaja - dyrektor Departamentu Organizacji Uczelni, Kształcenia i Spraw Studenckich w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, tylko w okresie od 2022 do 2023 roku ówczesny minister właściwy ds. szkolnictwa wyższego wydał zgodę na nowe kierunki w 19 nowych lokalizacjach – z czego 17 stanowiły nowe uczelnie, a dwa kierunki miały być realizowane przez filie już istniejących uczelni prowadzących kształcenie medyków.
- Z tych 19 uczelni 12 uzyskało to pozwolenie po negatywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej i jednocześnie przy pozytywnej bądź warunkowo pozytywnej (czyli pozytywnej, ale z zaleceniami) opinii ministra zdrowia. W bieżącym roku akademickim 2023/2024 po uzyskaniu pozwolenia od ministra nauki i pomimo negatywnej opinii polskiej komisji akredytacyjnej, po raz pierwszy kształcenie studentów na kierunku lekarskim rozpoczęło 9 uczelni. W 2024/2025 rozpoczęcie kształcenia na kierunku lekarskim planują 3 uczelnie, a w kolejnym roku akademickim kolejne dwie – wskazał Marcin Czaja. Wśród tych, które od września kształcić będą medyków ma się znaleźć - Akademia Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu – Akademia Nauk Stosowanych, której jednym z założycieli jest znany redemptorysta – Tadeusz Rydzyk.
Tak dynamiczny wzrost liczby szkół kształcących medyków poważnie niepokoił środowisko lekarskie oraz ekspertów. Po licznych doniesieniach m.in. ze strony Porozumienia Rezydentów OZZL oraz samorządu lekarskiego – ze strony ministra Dariusza Wieczorka padła deklaracja, zgodnie z którą Polska Komisja Akredytacyjna dokona oceny przygotowania nowych uczelni, które nie uzyskały pierwotnie pozytywnej oceny, a jednocześnie rozpoczęły kształcenie studentów od 1 października 2023 roku.
Wizytacje nowych uczelni mają się zakończyć 13 czerwca, ale na formalną ocenę działania trzeba będzie poczekać jeszcze kilka tygodni. Do czasu rozstrzygnięcia 9 nowych kierunków, które kształcą studentów na kierunku lekarskim mimo negatywnej oceny, nie otrzymało limitów przyjęć na 2024/2025 przyznawanych przez ministra zdrowia.
Braki są największą bolączką nowych uczelni. "Jeszcze niedawno było dla nas zupełnym zaskoczeniem to, że Przemysław Czarnek decydował się na uruchomienie kierunków pomimo negatywnej oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej"
Prof. Janusz Uriasz, przewodniczący Polskiej Komisji Akredytacyjnej, przyznał, że w ostatnich latach można mówić o wysypie uczelni, które zdecydowały się na podjęcie wyzwania, jakim jest kształcenie lekarzy. O ile przed 2018 rokiem proces uzyskania pozytywnej opinii i uruchomienia studiów lekarskich trwał co najmniej dwa lata i wymagał od uczelni uzyskania pozytywnej weryfikacji PKA, to już w kolejnych latach nastąpił prawdziwy wysyp wniosków trafiających do oceny.
- W ostatnim czasie było dla nas zupełnym zaskoczeniem to, że minister nauki (był nim wówczas Przemysław Czarnek – przypis redakcji) decydował się na uruchomienie kierunków pomimo negatywnej oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Co więcej trafiające do nas wnioski były w mojej ocenie przygotowywane bardzo szybko, a wnioskodawcy starali się skupiać się na przygotowaniu wniosku - jako takiego – a nie na przygotowaniu się do prowadzenia tego kierunku. To było wyraźnie widać we wnioskach - wskazał prof. Uriasz.
Co budziło zastrzeżenia ekspertów oceniających uczelnie? Przede wszystkim te uczelnie, które nie otrzymały zielonego światła od komisji, borykały się m.in. z poważnymi brakami infrastrukturalnymi, ale również deklarowanymi zasobami kadrowymi. – Wszystkie kierunki, które zostały wytypowane do oceny, zostaną zweryfikowane do 13 czerwca. Już teraz mogę jednak powiedzieć, że wcześniej stwierdzone słabości (które nie pozwoliły uzyskać oceny pozytywnej) nadal występują i są związane zarówno z brakiem kadry akademickiej, ale również słabościami infrastrukturalnymi. Widać również, że poszczególnych regionach kwestia kadr jest dużym problemem i w wielu przypadkach nauczyciele akademiccy, którzy pierwotnie deklarowali swoje zaangażowanie w kształcenie studentów na tych uczelniach, nie są już tak skorzy do tego, by angażować się w prowadzenie kształcenia - wskazał przewodniczący PKA. Dodał jednocześnie, że uczelnie te starają cały czas poprawić i dostosować jakość kształcenia, ale nie jest pewne, czy czynione przez nie starania będą wystarczające.
Kadra akademicka to wyzwanie na najbliższe lata. "Dzisiaj wystarczy, żeby przy stole zebrało się 12 osób, które zostaną zatrudnione się w ramach pełnego etatu, a które będą reprezentowały nauki medyczne i nauki o zdrowiu. W praktyce oznacza to, że wystarczy 12 absolwentów AWF, aby uruchomić kierunek lekarski"
Problem kadr, które miałyby kształcić przyszłych lekarzy, był tematem dyskusji od wielu miesięcy. Na kwestię tę wskazywali m.in. rektorzy zasiadający w Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych (KRAUM) . Obecny podczas sejmowej dyskusji prof. Marcin Gruchała, przewodniczący KRAUM, wskazał, że na przestrzeni ostatnich lat aż trzykrotnie obniżano wymogi (w tym te dotyczące wymaganej obsady nauczycieli akademickich) dla uczelni, które chciałby kształcić medyków. – Dzisiaj wystarczy, żeby przy stole zebrało się 12 osób, które zostaną zatrudnione w ramach pełnego etatu, a które będą reprezentowały nauki medyczne i nauki o zdrowiu. W praktyce oznacza to, że wystarczy 12 absolwentów AWF, aby uruchomić kierunek lekarski- wskazał przewodniczący KRAUM.
Zdaniem Mariusza Klenckiego, dyrektora Departamentu Rozwoju Kadr w resorcie zdrowia, narastający problem związany z brakiem nauczycieli akademickich to szersze zagadnienie i będziemy się z nim borykać w nadchodzących latach.
- Ma to związek m.in. z relacją średnich zarobków lekarzy specjalistów i średnich zarobków lekarzy - nauczycieli akademickich. Ta relacja się w ostatnich latach mocno rozjechała i to sprawia, że zainteresowanie pracą akademicką jest mniejsze. W efekcie status społeczny nauczyciela akademickiego przestaje być atrakcyjny i kuszący – tak jak miało to miejsce kilkanaście lat temu. W związku z tym z problemem będziemy się jeszcze borykać – ocenił Mariusz Klencki.
Co dalej? Kierunek lekarski – bez taryfy „ulgowej” i z nowymi standardami. "Od miesięcy zabiegaliśmy o naprawę kształcenia lekarzy i cieszy nas deklaracja spełnienia naszych postulatów"
Z pewnością cieszyć mogą zapowiedzi resortu nauki, który w planach ma zamiar powrócić do ostrzejszych kryteriów dla uczelni chcących kształcić młodych medyków. - Będziemy wycofywać się z obecnych zmian. Przepisy wrócą do kształtu z 2018 r. A o kształcenie na kierunku lekarskim będą mogły się ubiegać wyłącznie uczelnie akademickie mające kategorię naukową co najmniej B+ w naukach medycznych lub naukach o zdrowiu – poinformował Marcin Czaja. Dodatkowo przedstawiciele resortu pozytywnie zareagowali na postulat wprowadzenia nowych standardów kształcenia na kierunku lekarskim.
Wnioskowało o to Porozumienie Rezydentów OZZL, a ich inicjatywę poparły w sumie 62 organizacje.
- Warunki prowadzenia zajęć powinny być jasne i doprezyzowane. Zależy nam na m.in. wprowadzeniu określonych liczebnie grup klinicznych już od 3 roku studiów, a także na tym, by nauka na tzw. symulatorach nie stanowiła więcej niż 10 proc. zajęć. Ponadto nauka anatomii powinna być realizowana w prosektorium dysponującym preparatami anatomicznymi, a nie jak ma to miejsce na niektórych kierunkach – w prosektoriach przyszpitalnych - podkreślił Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia OZZL. Zdaniem organizacji deklaracje nowego kierownictwa resortów nauki i zdrowia brzmią bardzo optymistycznie. - Jako organizacja od miesięcy zabiegaliśmy o naprawę degradacji kształcenia lekarzy i cieszy nas deklaracja spełnienia naszych postulatów. Podkreślamy, że w dalszym ciągu będziemy monitorować sytuację i zgłaszać nieprawidłowości, a polityków trzymamy za słowo - dodał Goncerz.
Cytat na koniec
"Dzisiaj wystarczy, żeby przy stole zebrało się 12 osób, które zostaną zatrudnione w ramach pełnego etatu, a które będą reprezentowały nauki medyczne i nauki o zdrowiu. W praktyce oznacza to, że wystarczy 12 absolwentów AWF, aby uruchomić kierunek lekarski"
Wykorzystane materiały
Rozmówcy:
- Marcin Czaja – dyrektor Departamentu Organizacji Uczelni, Kształcenia i Spraw Studenckich (DKS) Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego [link]
- Prof. Janusz Uriasz – przewodniczący Państwowej Komisji Akredytacyjnej, członek PKA od 2012, profesor nauk technicznych w zakresie geodezji i kartografii [link]
- Prof. Marcin Gruchała – przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych w kadencji 2020-2024, lekarz, profesor nauk medycznych [link]
- Mariusz Klencki – dyrektor Departamentu Rozwoju Kadr w Ministerstwie Zdrowia, do 2020 roku pełnił funkcje dyrektora Centrum Egzaminów Medycznych w Łodzi [link]
- Sebastian Goncerz – lekarz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL [link]
Komentarze i źródła:
- Lista uczelni: [link]
Czas pracy nad materiałem: 12 godzin