"Dominacja Tuska się jeszcze zwiększy, a Lewica może być kompletnie zmarginalizowana"
- Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się wyborami do Parlamentu Europejskiego. Oto najważniejsze punkty materiału:
- Największy wpływ na wynik wyborów europejskich miała stosunkowo niska frekwencja – do urn poszły przede wszystkim twarde elektoraty, co wpłynęło na różnicę w wynikach tych wyborów w stosunku do wyborów parlamentarnych z jesieni – komentują w rozmowie z jedennewsdziennie.pl politolodzy
- "To symboliczne, że PiS nie odnotuje kolejnej z rzędu wygranej". Zdaniem politologów, słaby wynik Trzeciej Drogi spowodowany jest tym, że "oni gasną w objęciu Tuska"
- W ocenie ekspertów, Lewica prześlizgnęła się ponad progiem, więc raczej nie będzie w tej formacji większych rozliczeń personalnych, które by zapewne były, gdyby nie przekroczyła progu. "Lewica ma ten problem, że jest bezbarwna"
- Co dalej? Zdaniem ekspertów, "dominacja Tuska się jeszcze zwiększy, Lewica może być kompletnie zmarginalizowana i może być rewizja umowy koalicyjnej". Wyniki wyborów - w ocenie politologów - mogą być też "wskazówką dla Trzeciej Drogi w sprawie modyfikacji strategii politycznej"
Największy wpływ na wynik wyborów europejskich miała stosunkowo niska frekwencja – do urn poszły przede wszystkim twarde elektoraty, co wpłynęło na różnicę w wynikach tych wyborów w stosunku do wyborów parlamentarnych z jesieni – komentują w rozmowie z jedennewsdziennie.pl politolodzy
Według podanych po północy wyników late poll IPSOS będzie 20 mandatów dla KO i tyle samo dla PiS. Koalicja Obywatelska zdobyła 37,4 proc., Prawo i Sprawiedliwość - 35,7 proc., Konfederacja - 11,8 proc., Trzecia Droga - 7,3 proc. i Lewica - 6,6 proc.
Pytani przez jedennewsdziennie.pl politolodzy zwracają przede wszystkim uwagę na pierwsze od 2014 roku matematyczne zwycięstwo Koalicji Obywatelskiej.
- Na pewno pierwsze od 10 lat zwycięstwo PO-KO jest psychologicznie ważne. Donaldowi Tuskowi udało się to, o co walczył, czyli żeby matematycznie pokonać PiS. Ostatnie wydarzenia na granicy, po których KO mogła stracić, nie zaciążyły najwyraźniej na wyniku. Natomiast mogła na wynik mieć wpływ afera związana z Funduszem Sprawiedliwości – mówi prof. Antoni Dudek. Zwraca uwagę, że jeszcze w kwietniowych wyborach samorządowych, w wyborach do sejmików, to PiS odniósł matematyczne zwycięstwo w skali kraju.
- To, że ci dwaj główni gracze mają tak dobry wynik, wynika z niskiej frekwencji, bo poszły do wyborów najbardziej zdyscyplinowane elektoraty. Ci bardziej niezdecydowani, którzy mogliby tym mniejszym graczom coś dołożyć, nie poszli – zaznacza Dudek.
Podobnie uważa dr hab. Olgierd Annusewicz. - Wynik Konfederacji pokazuje, co się dzieje, gdy mamy wybory, które są pojedynkiem na twarde elektoraty. Przy takiej frekwencji poziom poparcia dla Konfederacji jest wysoki, bo jej elektorat jest zdyscyplinowany, podobnie jak twardy elektorat PiS i Platformy. Dlatego, zwłaszcza w przypadku Konfederacji, mamy wynik wychodzący znacząco w górę w porównaniu do wyborów parlamentarnych – komentuje politolog.
"To symboliczne, że PiS nie odnotuje kolejnej z rzędu wygranej". Zdaniem eksperta, słaby wynik Trzeciej Drogi spowodowany jest tym, że "oni gasną w objęciu Tuska"
- Ważne jest też to, że to są pierwsze od dawna wybory, w których KO uzyskuje przewagę nad PiS. To symboliczne, że PiS nie odnotuje kolejnej z rzędu wygranej – podkreśla Annusewicz.
Słaby wynik Trzeciej Drogi zdaniem Antoniego Dudka spowodowany jest tym, że „oni gasną w objęciu Tuska”. - KO odebrała wyborców Trzeciej Drodze, co pozwoliło jej wygrać z PiS. Wyborcy Trzeciej Drogi z wyborów parlamentarnych poszli zapewne głosować na KO, bo stwierdzili, że po co mają głosować na TD, skoro oni nie jest żadną Trzecią Drogą, tylko przystawką Tuska – komentuje Dudek.
Podobny pogląd ma Olgierd Annusewicz. - Bardzo wysokiej frekwencji w wyborach 15 października 2023 beneficjentami byli wszyscy, ale najwięcej skorzystała Trzecia Droga. Ci ludzie, którzy w ostatniej chwili zdecydowali się wtedy na udział w wyborach, chcąc uniknąć codziennego sporu politycznego, wybrali Trzecią Drogę. Dziś ta grupa została w domu, dlatego że po pierwsze Trzecia Droga już uczestniczy w sporze politycznym i straciła polityczną niewinność. Poza tym tym razem zabrakło tego zrywu, który był jesienią i jasnego komunikatu, po co są te wybory. Nie było też wiadomo, o co Trzeciej Drodze chodzi w tych wyborach – mówi Annusewicz.
- Konfederacja zyskała na tym, że jest w kontrze do całej reszty – dodaje Dudek. Jego zdaniem w tym przypadku nie działa mechanizm, że większy, czyli PiS podbiera głosy mniejszemu, czyli Konfederacji. - Raczej Konfederacja jest silniejsza dzięki niższej frekwencji – ocenia.
W ocenie ekspertów, Lewica prześlizgnęła się ponad progiem, więc raczej nie będzie w tej formacji większych rozliczeń personalnych, które by zapewne były, gdyby nie przekroczyła progu. "Lewica ma ten problem, że jest bezbarwna"
- Lewica ma ten problem, że jest bezbarwna – komentuje Annusewicz. Jego zdaniem te wybory po raz kolejny potwierdziły, że historyczny elektorat Lewicy, czyli elektorat oczekujący pomocy państwa - ludzie biedniejsi dziś głosują głównie na PiS. - To PiS wprowadził za swoich rządów szereg programów społecznych, z drugiej strony postulaty związane z liberalnym światopoglądem dużo skuteczniej jest w stanie wprowadzać Platforma. Lewica została więc odarta z tradycyjnego swojego programu politycznego w zakresie społecznym i światopoglądowym. Zostało im nawoływanie do równości dla mniejszości płciowych, ale to nie są tematy istotne dla większości społeczeństwa. Te 6 proc. to np. wyborcy, którzy popijają sojowe latte na słynnym Zbawixie. Trochę jest też, ale coraz mniej, elektoratu tradycyjne sympatyzującego z SLD czy nawet jeszcze PZPR.
Zdaniem Dudka Lewica prześlizgnęła się ponad progiem, więc raczej nie będzie w tej formacji większych rozliczeń personalnych, które by zapewne były, gdyby nie przekroczyła progu.
Także Annusewicz uważa, że niewiele się zmieni w samej Lewicy. - Nie widać na Lewicy charyzmatycznego lidera, który mógłby dziś powiedzieć: Włodzimierzu i Robercie, odbieram wam przywództwo.
Co dalej? Zdaniem ekspertów, "dominacja Tuska się jeszcze zwiększy, Lewica może być kompletnie zmarginalizowana i może być rewizja umowy koalicyjnej". Wyniki wyborów - w ocenie politologów - mogą być też "wskazówką dla Trzeciej Drogi w sprawie modyfikacji strategii politycznej"
- Podsumowując można powiedzieć, że w stosunku do wyborów parlamentarnych i samorządowych dwie główne formacje zwiększyły swoją dominację na scenie politycznej. Nie przeceniałbym wpływu wyniku tych wyborów na wybory prezydenckie, które będą za rok. Może mieć to znaczenie dla układu sił w koalicji, bo dominacja Tuska się jeszcze zwiększy, a Lewica może być kompletnie zmarginalizowana. I może być rewizja umowy koalicyjnej w takim duchu, że jednak Hołownia się wycofa z kandydowania w wyborach prezydenckich i zostanie marszałkiem do końca kadencji, a Czarzastemu podziękują za dalszą współpracę – mówi Antoni Dudek.
Także Olgierd Annusewicz uważa, że wybory nie będą miały większego wpływu na wybory prezydenckie ani na sytuację polityczną. - Z punktu widzenia układu politycznego nic się nie zmieni, bo w Sejmie Lewicy nie ubędzie posłów, a KO nie przybędzie. I nadal będą siebie potrzebować do większości. Może to być wskazówką dla Trzeciej Drogi w sprawie modyfikacji strategii politycznej – ocenia politolog.
Cytat na koniec
"W stosunku do wyborów parlamentarnych i samorządowych dwie główne formacje zwiększyły swoją dominację na scenie politycznej. Nie przeceniałbym wpływu wyniku tych wyborów na wybory prezydenckie, które będą za rok. Może to mieć znaczenie dla układu sił w koalicji, bo dominacja Tuska się jeszcze zwiększy, a Lewica może być kompletnie zmarginalizowana. I może być rewizja umowy koalicyjnej w takim duchu, że jednak Hołownia się wycofa z kandydowania w wyborach prezydenckich i zostanie marszałkiem do końca kadencji, a Czarzastemu podziękują za dalszą współpracę"