czwartek, 3 sierpnia

Koniec lata? Nigdy nie było takich upałów. Lipiec bije rekord, a 2023 będzie najgorętszym rokiem w historii

Patryk Strzałkowski / Gazeta.pl

  • Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się problemem rekordowych temperatur, które występują w tym roku . Oto najważniejsze punkty materiału:
  • Lipiec był najgorętszym miesiącem w historii pomiarów. Rekord został pobity z dużym zapasem
  • Na Pacyfiku rozwija się El Niño, Atlantyk rozgrzany jak nigdy, na Antarktydzie brakuje milionów kilometrów lodu
  • Prawie każdy człowiek na świecie doświadczył globalnego ocieplenia. Aż dwa miliardy ludzi odczuwały wyjątkowe gorąco przez cały miesiąc
  • Polska nie jest wolna od globalnego ocieplenia. W perspektywie 20 lat możemy się spodziewać poważnego “wysychania” kraju
  • Zatrzymanie zmiany klimatu pilne jak nigdy. Zagrożenie zjawiskami ekstremalnymi jest większe, niż myślano wcześniej
  • Co dalej? Rok 2023 zapewne będzie najgorętszy w historii pomiarów, ale już rok 2024 może go pobić
następna sekcja

Lipiec był najgorętszym miesiącem w historii pomiarów. Rekord został pobity z dużym zapasem

W pierwszych dniach lipca padł rekord temperatury globalnej, później przez cały miesiąc pozostała ona na rekordowo wysokim poziomie. Od początku historii pomiarów nigdy nie było dnia, tygodnia i miesiąca z tak wysoką temperaturą jak teraz. A dane m.in. z rdzeni lodowych pokazują, że Ziemia jest najbardziej rozgrzana od co najmniej 120 tys. lat, czyli od czasu szczytu ciepłego okresu między epokami lodowcowymi. Średnia temperatura była o 1,5 stopnia wyższa od normy sprzed epoki przemysłowej, a więc momentu, w którym zaczęliśmy masowo spalać węgiel, a później ropę i gaz.

Rekord został pobity z dużym marginesem – według wstępnych danych aż o 0,33 stopnia Celsjusza. Rekordowe miesiące czy lata rzadko dotąd aż tak odstawały o poprzednich. W danych widać też jasno trend ocieplenia planety: z 10 najgorętszych miesięcy w historii pomiarów wszystkie odnotowano w ciągu ostatnich ośmiu lat.

Tym razem ocieplenie nie jest częścią cyklu naturalnego, lecz napędzamy je my, ludzie, przede wszystkim przez spalanie ropy, węgla i gazu (a także przez wycinki lasów czy masowe hodowle). Nie ma co do tego wątpliwości: temperatura rośnie wraz ze wzrostem stężenia gazów cieplarnianych, a te biorą się głównie z paliw kopalnych. W maju padł rekord stężenia dwutlenku węgla w atmosferze. Jest go o ponad połowę więcej niż w 1850 r. i prawdopodobnie najwięcej od co najmniej trzech milionów lat.

Średnia temperatura planety to informacja ważna z punktu widzenia nauki. Ale na całym świecie świetnie widzimy już objawy globalnego ocieplenia, które wywierają na nas dotkliwy wpływ. Widać to szczególnie na oceanach.

następna sekcja

Na Pacyfiku rozwija się El Niño, Atlantyk rozgrzany jak nigdy, na Antarktydzie brakuje milionów kilometrów lodu

Sezonowe zjawisko El Niño rozgrzewa w tym roku Pacyfik, jednak to tylko jeden z obszarów, w których obserwujemy niezwykłe anomalie temperatury. Na północnej części Atlantyku w marcu padł rekord temperatury dla tego okresu i odtąd bez przerwy pozostaje ona wyżej niż w jakimkolwiek roku w historii pomiarów. El Niño ma duże znaczenie dla globalnej temperatury, ale to tylko część rekordów.

– Prawie wszystkim rekordowym latom towarzyszyło zjawisko El Niño. I na pewno w tym roku, a możliwe, że także w przyszłym, będzie ono przyczyniać się do rekordów temperatury. W czasie El Niño region tropików jest znacznie cieplejszy niż zwykle. Ale w tym roku widzimy liczne rekordy także w innych częściach świata – mówi oceanolog prof. Jacek Piskozub. – Rekordowo wysoka temperatura północnego Atlantyku prawie na pewno jest związana z globalnym ociepleniem. Oceany rok po roku przyjmują ponad 90 proc. nadwyżki energii, która zostaje na Ziemi przez rosnącą ilość gazów cieplarnianych.

Na półkuli południowej panuje zima i okres, w którym powinien zamarzać ocean wokół Antarktydy. Ale w tym roku przyrost lodu jest o wiele wolniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. W porównaniu do normalnego roku w lipcu brakowało lodu o powierzchni 8 razy większej od powierzchni Polski.

– W Antarktyce globalne ocieplenie może działać z opóźnieniem, co pokazywały już modele klimatyczne. I możliwe, że dopiero teraz widzimy skutki ocieplenia, które przyspieszyło dziesiątki lat temu – tłumaczy prof. Piskozub. – Prawdopodobnie tak działa mechanizm, który stoi za widoczną anomalią lodu morskiego: przez topnienie lądolodu słodka woda zaczęła wypełniać powierzchnię wokół Antarktydy; w wyniku tego ciepła woda z niższych warstw oceanu nie mogła dotrzeć do powierzchni. Ale w pewnym momencie “wydostała się”, a wody przy powierzchni się ociepliły. I widzimy, że w prawie wszystkich rejonach Antarktydy lodu jest mniej.

następna sekcja

Prawie każdy człowiek na świecie doświadczył globalnego ocieplenia. Aż dwa miliardy ludzi odczuwały wyjątkowe gorąco przez cały miesiąc

Lipiec przyniósł też upały na lądzie. Analiza wykonana przez organizację Climate Central pokazuje, że rekordowo wysokie temperatury w wielu częściach świata byłyby mało prawdopodobne lub praktycznie niemożliwe, gdyby nie globalne ocieplenie. Jak wyliczono, ponad sześć miliardów ludzi – inaczej mówiąc, 4/5 mieszkańców Ziemi – doświadczyło w lipcu co najmniej jednego dnia z upałem napędzanym przez globalne ocieplenie. Aż dwa miliardy ludzi odczuwały wyjątkowe gorąco przez cały miesiąc.

Fale upałów dotknęły różnych części świata, od południa USA (w Arizonie przez 31 dni było ponad 40 stopni), Ameryki Centralnej, południa Europy i Bliskiego Wschodu (w Iranie ogłoszono dwudniowy “lockdown” przez 50-stopniowe upały), po duże części Afryki i Azji.

Nadmiarowe upały mogły przyczynić się do śmierci tysięcy ludzi. Kraje takie jak Meksyk czy Indie informowały o setkach zgonów w czasie fal upałów, ale realny koszt dla zdrowia i życia jest w krótkim czasie trudny do oszacowania. Badanie pokazuje jednak bez wątpliwości, że takich upałów nie byłoby, gdyby nie ocieplenie klimatu.

Zagrożone są także naturalne ekosystemy. – Bardzo wiele gatunków morskich jest dostosowanych do konkretnych temperatur. Nawet kilka stopni więcej może oznaczać, że woda jest dla nich za ciepła – zaznacza prof. Piskozub. – Na przykład rafy koralowe mogą czekać kolejne epizody tzw. wybielenia. Wtedy koralowce tracą glony symbiotyczne i stają się białe. Zwykle po takim epizodzie rafy koralowe dochodzą do siebie, ale są mniejsze. A po kilku takich zdarzeniach rafa może być zagrożona.

następna sekcja

Polska nie jest wolna od globalnego ocieplenia. W perspektywie 20 lat możemy się spodziewać poważnego “wysychania” kraju

W Polsce można było usłyszeć narzekania na letnią pogodę. Jednak lipiec wcale nie był rekordowo zimny czy deszczowy – jedynie na północy kraju temperatura była nieco poniżej średniej, a w pozostałych regionach – powyżej. Opadów w niektórych regionach było nieco więcej niż przeciętnie, ale w większości Polski spadło mniej deszczu.

Ale także w Polsce widzimy ślady globalnego ocieplenia, co podkreśla prof. Joanna Wibig. – Wyraźnie widzimy wzrost średniej temperatury. Największy wzrost notujemy wiosną, to już około 2 stopni ponad to, co było w połowie XX wieku – mówi. – Dni upalnych, czyli z temperaturą powyżej 30 stopni Celsjusza, 60–70 lat temu mieliśmy średnio trzy lub cztery w roku. Teraz w niektórych miejscach jest ich przeciętnie 15.

Klimatolożka zwraca też uwagę na to, że zmianę klimatu widać szczególnie wyraźnie zimą, kiedy coraz częściej średnia temperatura jest dodatnia i nie ma pokrywy śnieżnej. To z kolei przyczynia się do suszy, bo w normalnym klimacie roztopy dawały “zastrzyk” wody do środowiska. Drugim czynnikiem sprzyjającym suszy są coraz bardziej nieregularne opady, także z winy zmiany klimatu. – Jest więcej suchych dni, ale kiedy już spadnie deszcz, częściej jest to opad nawalny. A wtedy większość wody nam “ucieka”, spływa do rzek – mówi prof. Wibig. – W perspektywie 20 lat możemy się spodziewać poważnego “wysychania” Polski. To będzie chyba nasz największy problem.

Podobnie jak w innych częściach świata, wysokie temperatury to zagrożenie i dla ludzi, i dla dzikiej przyrody. – Śledź, na przykład, do tarła potrzebuje wody o temperaturze 3 do 4 stopni. A w zachodnim Bałtyku już nawet zimą nie jest ona tak chłodna. Podobnie jest z wieloma innymi gatunkami, które są dostosowane do konkretnych temperatur. Wyjątkiem są sinice, dla których im cieplej, tym lepiej – mówi prof. Piskozub.

następna sekcja

Zatrzymanie zmiany klimatu pilne jak nigdy. Zagrożenie zjawiskami ekstremalnymi jest większe, niż myślano wcześniej

Postęp globalnego ocieplenia jest zgodny z tym, co przewidzieli naukowcy, dlatego choć rekordy temperatury mogą być szokujące, to dla ekspertów nie są zaskoczeniem. Jednak tym, co budzi rosnące obawy, jest niedoszacowanie skutków zmiany klimatu. Kolejne raporty naukowe pokazują, że zagrożenia ekstremalnymi zjawiskami czy przekroczeniem punktów krytycznych są większe, niż myślano wcześniej.

W tym roku opublikowano badanie, które sugeruje, że nie da się już uratować letniego lodu morskiego w Arktyce i możemy tylko opóźnić moment, w którym zacznie znikać. Zmiany na drugim biegunie pokazują, że także tam wpływ ocieplenia na lodowce może być większy, niż myśleliśmy. Profesor Piskozub wskazuje, że powtarzanie się takich anomalii lodu morskiego może mieć bardzo poważne konsekwencje dla lodowców na kontynencie. – Bo jeśli nie będzie lodu morskiego, to szybciej będą topić się lodowce szelfowe i lądolód, aż te “języki” lodu znikną zupełnie. To straszne ryzyko, bo choć nie wiemy, kiedy się to zdarzy, to gdy już się zdarzy, będzie nieodwracalne. A w lądolodzie zachodniej Antarktydy jest dosyć wody, by podnieść poziom morza o kilka metrów w ciągu 200–300 lat. My tego nie dożyjemy, ale zostawimy ten problem następnym pokoleniom. I nawet gdybyśmy zaczęli wyciągać dwutlenek węgla z atmosfery, to po przekroczeniu punktu krytycznego już tego nie zatrzymamy – ostrzega.

Naukowcy jednak podkreślają też, że zatrzymanie zmiany klimatu wciąż jest w naszych rękach. Konieczne jest przede wszystkim jak najszybsze odejście od spalania ropy, węgla i gazu, począwszy od wstrzymania nowych inwestycji w ich wydobycie.

następna sekcja

Co dalej? Rok 2023 zapewne będzie najgorętszy w historii pomiarów, ale już rok 2024 może go pobić

Rekordowe czerwiec i lipiec nie oznaczają jeszcze, że reszta roku będzie podobna – ale wraz z umacnianiem się zjawiska El Niño trudno się spodziewać, by planeta była znacznie chłodniejsza. – Na podstawie pierwszych sześciu miesięcy roku wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, że rok 2023 okaaże się najcieplejszym rokiem w historii – ocenia Zeke Hausfather, naukowiec z Berkeley Earth w USA.

Podobnie uważa profesor Piskozub: – Ten rok prawdopodobnie będzie najgorętszy w historii, i to z dużą nadwyżką w stosunku doi poprzedniego rekordu.

– To nie jest “nowa normalność”. W tej sytuacji nie ma nic normalnego. Dopóki nie uda nam się obniżyć emisji gazów cieplarnianych do zera, globalna temperatura będzie rosnąć. I za jakiś czas lipce takie jak te, będą nie rekordowo gorące, ale normalne, a nawet “chłodne” w porównaniu do średniej – podkreśla dr Andrew Pershing z Climate Central.

następna sekcja

Cytat na koniec

"Za mało mówi się o tym, jak [ekstremalna pogoda] wpływa na dziką przyrodę, na ekosystemy [...], od których wszyscy jesteśmy zależni. Widzimy pożary lasów w rejonie Morza Śródziemnego po tym gorącym miesiącu. I będziemy obserwować więcej ekosystemów poddanej takiej presji"

dr Andrew Pershing z Climate Central

następna sekcja

Wykorzystane materiały

Rozmówcy:

  • Prof. Joanna Wibig, współautorka książki “Climate Change in Poland”, Katedra Meteorologii i Klimatologii Uniwersytetu Łódzkiego [link]
  • Prof. Jacek Piskozub, oceanolog, profesor Instytutu Oceanologii w Polskiej Akademii Nauk [link]

Komentarze i źródła:

  • Konferencja prasowa Climate Central, dr Andrew Pershing, dyrektor ds. naukowych w Climate Central [link]
  • Dane dot. stężenia CO2 [link]
  • Dane dot. średniej globalnej temperatury [link]
  • Analiza organizacji Climate Central dot. wpływu globalnego ocieplenia na temperatury [link]
  • Artykuł dot. anomalii w Antarktyce [link]
  • Dane pogodowe IMGW [link]

Czas pracy nad materiałem: 11 godzin

To wszystko na dziś

Do zobaczenia!