poniedziałek, 7 sierpnia

Gdy skończy się wojna, Ukraina będzie miała kilka milionów weteranów. Jak poradzi sobie z ich adaptacją do cywilnego życia?

Agnieszka Lichnerowicz / TOK FM

  • Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się problemem aktywizacji ukraińskich weteranów po zakończeniu wojny. Oto najważniejsze punkty materiału:
  • To będzie największa od czasów II wojny światowej demobilizacja w naszej części świata. Co najmniej co dziesiąty pracownik będzie weteranem wojennym
  • “Mają nie tylko przyczyniać się do obrony kraju na pierwszej linii, ale również do powojennej odbudowy Ukrainy"
  • Ukraina nie radzi sobie obecnie z taką liczbą rannych. "Skala amputacji już przypomina I wojnę światową"
  • Według WHO 20 proc. mieszkańców stref konfliktów zmaga się z powojennymi zaburzeniami psychicznymi – mniejszymi lub poważniejszymi
  • Co dalej? Kluczowa jest możliwość pracy. Ukraiński rząd uruchomił program grantowy dla weteranów lub ich małżonków. Do początku sierpnia przyznano 41 takich grantów
następna sekcja

To będzie największa od czasów II wojny światowej demobilizacja w naszej części świata. Co najmniej co dziesiąty pracownik będzie weteranem wojennym

To oczywiście tylko prognozy, bo wojna wciąż trwa i nie wiadomo, ile jeszcze osób zginie i zostanie rannych. Szacunki wahają się od niespełna dwóch do nawet pięciu milionów osób – tę ostatnią liczbę podał Taras Czmut, prezes największej ukraińskiej fundacji wspierającej armię “Wróć Żywy”.

Ukraińcy nie tylko na bieżąco organizują wsparcie dla żołnierzy i ich rodzin, ale i już się zastanawiają, jak będzie wyglądał ich kraj po wielkiej powojennej demobilizacji. Czy społeczeństwo będzie gotowe na powrót do cywilnego życia tak ogromnej liczby wojennych weteranów i weteranek? Ukraina ma jeden z najwyższych na świecie odsetek kobiet w siłach zbrojnych – obecnie to ok. 11 proc. armii.

Według oficjalnych szacunków poza granicami Ukrainy żyje obecnie ponad 6 milionów uchodźców wojennych. – Jeśli programy reintegracji nie będą skuteczne, to weterani prawdopodobnie wyjadą do swoich rodzin za granicą – mówi dla jedennewsdziennie.pl pułkownik rezerwy Oksana Kolada, była ministerka ds. weteranów, obecnie działaczka koalicji organizacji na rzecz weteranów „Коаліція ветеранських просторів”. Tymczasem Ukraińcy wciąż będą tych ludzi potrzebowali u siebie.

następna sekcja

"Mają nie tylko przyczyniać się do obrony kraju na pierwszej linii, ale również do powojennej odbudowy Ukrainy"

To deklaracja prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Chodziło mu o podkreślenie, żeby żołnierze “nie tylko przyczyniali się do obrony kraju na pierwszej linii, ale również do powojennej odbudowy Ukrainy”.

Od początku kraj zmaga się z rekordową emigracją. Gdy Ukraina w 1991 r. odzyskiwała niepodległość, mieszkało tam ponad 50 mln ludzi. Tymczasem w 2035 r., jak szacuje Ełła Libanova. dyrektorka Instytutu Demografii i Studiów Społecznych Narodowej Akademii Nauk Ukrainy, liczba mieszkańców może spaść do 31 mln. I to jest najbardziej optymistyczny scenariusz, bo jeśli sytuacja gospodarcza będzie trudna, a społeczeństwo – nieprzygotowane do reintegracji weteranów, to po wojnie wyjedzie kolejnych 1–1,5 mln mężczyzn.

W 2018 r., cztery lata po rosyjskim ataku na terytorium Ukrainy, powstało Ministerstwo ds. Weteranów, którego celem była reforma jeszcze sowieckiego modelu dla weteranów. Tak naprawdę Ukraina musiała zbudować ten model niemal od nowa, bo w czasach ZSRR weterani byli przede wszystkim otaczanymi czcią żywymi symbolami, a nie ludźmi, wobec których państwo ma obowiązki rehabilitacyjne i reintegracyjne. Kijów cały uczy się na własnym doświadczeniu i mozolnie rozwija program.

następna sekcja

Ukraina nie radzi sobie obecnie z taką liczbą rannych. “Skala amputacji już przypomina I wojnę światową”

Rządowym i prywatnym wysiłkiem rozbudowuje się też system leczenia, bo jak mówi Oksana Kolada, w ostatnich latach nasi sąsiedzi stworzyli kilka dużych jednostek skupionych na pomocy rannym obrońcom. Tymi z poważnymi urazami kręgosłupa zajmuje się ośrodek w zachodnioukraińskim Równem – jedyna taka jednostka w całym kraju. W pracy z osobami po amputacjach specjalizuje się obwód lwowski, w którym znajdują się m.in. państwowe centrum Hałyczyna i otwarta kilka miesięcy temu podlwowska klinika Superhumans. Mer Lwowa Andrij Sadowy zbiera z kolei pieniądze na ambitny projekt “Niezłomny”, gdzie pacjentami ma zajmować się zespół multidyscyplinarny.

– Od 2014 roku bardzo rozwinęliśmy produkcję protez. Zajmuje się tym dziś około 100 firm. Doskonale protezujemy nogi, gorzej z rękami. Jeden z instytutów, który zajmował się protezami rąk, znajdował się w Charkowie i został zniszczony. Teraz jest rozproszony po różnych miastach – mówi Kolada. We współpracy z firmami z całego świata i przy wsparciu międzynarodowych instytucji w Ukrainie powstają start-upy, które pracują nad lepszymi i nowocześniejszymi protezami. Potrzeby są jednak ogromne – szacuje się, że dziesiątki tysięcy żołnierzy i cywilów straciły kończyny, może nawet 50 tys. osób.

"Skala amputacji w Ukrainie już przypomina tę z I wojny światowej” – pisał ostatnio “The Wall Street Journal”. I wyliczał, że protezy kosztują nawet 50 tys. euro, czyli ponad dwa razy więcej, niż państwo daje rannym weteranom. Cywilów często nie stać na nie.

następna sekcja

Według WHO 20 proc. mieszkańców stref konfliktów zmaga się z powojennymi zaburzeniami psychicznymi – mniejszymi lub poważniejszymi

Część powracających z frontu żołnierzy będzie też potrzebowała wsparcia psychologicznego. Kolada podkreśla, że wbrew obiegowym i szkodliwym przekonaniom nie wszyscy będą zmagać się z PTSD, średnio jest to (tylko i aż) ok. 10–15 proc. – Trzeba mieć świadomość, że PTSD nie przychodzi od razu, często później, po powrocie żołnierza do domu. Dlatego tak ważna jest szybka i skuteczna pomoc psychospołeczna, by zapobiec rozwojowi poważnych problemów – dodaje ekspertka.

W zdrowiu psychicznym weteranów specjalizuje się położony na obrzeżach Kijowa ośrodek “Leśna Polana”, jedyne takie krajowe centrum dla weteranów. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) 20 proc. mieszkańców stref konfliktów zmaga się na skutek wojny z mniejszymi lub poważniejszymi zaburzeniami psychicznymi. Zdrowie psychiczne Ukraińców za priorytet w swoich działaniach uznała pierwsza dama, Ołena Zełenska, która walczy ze stygmatyzacją chorób psychicznych i namawia rodaków do sięgania po pomoc. Według ekspertów powodzenie powojennej odbudowy zależy również od sukcesu na tym polu.

– Konieczne jest przygotowanie psychologów, psychoterapeutów, rehabilitantów, terapeutów zajęciowych, skończywszy na pracownikach banków czy szkół. Trzeba przygotować tych wszystkich, którzy będą zatrudniać i pracować z osobami z wojenną traumą – dodaje Kolada, której organizacja prowadzi szkolenia dla działów kadr, kolektywów pracowniczych i szkół. Miasta z kolei muszą poprawić lub w ogóle stworzyć infrastrukturę dla osób z ograniczoną mobilnością.

następna sekcja

Co dalej? Kluczowa jest możliwość pracy. Ukraiński rząd uruchomił program grantowy dla weteranów lub ich małżonków. Do początku sierpnia przyznano 41 takich grantów

– Około 200 tysięcy ludzi, którzy są teraz na froncie, w ten czy inny sposób było zaangażowanych we własny biznes, prowadzili małe i średnie przedsiębiorstwa czy nawet duże firmy. Stracili konkurencyjność, rynki, być może zasoby – wylicza Kolada.

W kwietniu rząd uruchomił program grantowy dla weteranów lub ich małżonków, w ramach którego mogą dostać od 250 tys. do miliona hrywien (ok. 110 tys. złotych) na rozwój biznesu. Do początku sierpnia przyznano 41 takich grantów. Część pracowników będzie mogła wrócić na swoje miejsca pracy, niektórzy na wózkach albo z protezami, inni będą musieli się przekwalifikować.

Tymczasem jak wynika z badań przeprowadzonych przez Work.ua – największy w Ukrainie portal pośrednictwa pracy – 60 proc. pracodawców nie pracowało wcześniej z weteranami. Niektórzy obawiają się, że powracający z wojny są agresywnymi i radykalnymi wichrzycielami. Według badań jeszcze z 2020 r. 80 proc. weteranów nie ujawniało w CV, że walczyło na froncie, bo bało się, że nie zostaną zatrudnieni. Jednak pracodawcy, którzy mają doświadczenie pracy z weteranami, podkreślają, że wracający z frontu są zdyscyplinowani, odpowiedzialni, zaangażowani społecznie i zespołowi.

– Oczywiście kiedy mówimy o reintegracji weteranów, mówimy o tym, że również społeczeństwo musi się dostosować. Musimy przełamać stereotypy i lepiej rozumieć, co dzieje się z ludźmi, którzy walczą – podkreśla Kolada. I dodaje, że jej organizacja już wie, że musi dużo bardziej angażować się w to, co wcześniej zaniedbywano: w przygotowanie rodzin na powrót bliskich.

Wojna trwa już ponad 9 lat, a stereotypy nt. niepełnosprawności, chorób psychicznych i weteranów wciąż istnieją, ale kruszeją. Organizacja “Przestrzeń możliwości” (Простір можливостей) przygotowała listę 10 popularnych szkodliwych przekonań na temat weteranów. “Obalamy mit, że wszyscy weterani chorują na PTSD. Pokazujemy też na przykład, że kombatanci wcale nie są złymi pracownikami dla pracodawców, pokazujemy ich przewagi – wylicza Kolada. Z drugiej strony organizacja walczy też z przekonaniem, że wszyscy, którzy walczyli, czują się wielkimi bohaterami. “Zdawałoby się, że odnoszenie się do uczestników działań wojennych jak do bohaterów jest właściwe. Jednak taki status może zaszkodzić adaptacji weteranów do cywilnego życia” – słychać w jednym z przygotowanych przez Piatyj Kanał (Kanał 5) materiałów nt. szkodliwych mitów. Eksperci podkreślają, że weterani to nie superbohaterowie, ale zwykli ludzie, a idealizowanie ich oraz zbyt wysokie oczekiwania wobec nich wywołują ogromną presję. I stres. Specjaliści przestrzegają też przed nazywaniem powracających żołnierzy popularnymi, a infantylizującymi określeniami jak np. “słoneczka”.

– Wiemy, co może się stać, znamy światowe doświadczenia, mamy też już swoje. Jeśli nie będzie porządnego wsparcia, pracy z rodzinami, to w niektórych domach może nasilić się przemoc domowa. Żołnierzom po ciężkich urazach grozi uzależnienie od leków, narkotyków i alkoholu. Musimy zacząć przeciwdziałać temu już teraz – podsumowuje Kolada.

Na początku lipca w internecie wiralem stało się nagranie z wyrzucenia ukraińskiego weterana z samolotu WizzAir. Mężczyzna leciał z Tel Awiwu, gdzie go leczono, do Warszawy. Proteza utrudniała mu jednak siedzenie na wyznaczonym miejscu, a obsługa uznała, że lot w takim stanie jest dla niego niebezpieczny i zmusiła go do opuszczenia samolotu. Błagał, by pozwolono mu zostać na pokładzie, tłumaczył, że stracił nogę na froncie i wraca do rodziny w Ukrainie. Linie lotnicze potem przeprosiły za swoją postawę. Część ukraińskich weteranów wyjedzie za granicę, również do Polski – pytanie, jak sobie tu poradzą i czy damy im szanse wykorzystać wiedzę i ich kompetencje.

następna sekcja

Cytat na koniec

"Około 200 tysięcy ludzi, którzy są teraz na froncie, w ten czy inny sposób było zaangażowanych we własny biznes, prowadzili małe i średnie przedsiębiorstwa czy nawet duże firmy. Stracili konkurencyjność, rynki, być może zasoby"

Oksana Kolada, pułkownik rezerwy, była minister ds. weteranów, obecnie działaczka koalicji organizacji na rzecz weteranów "Коаліція ветеранських просторів"

następna sekcja

Wykorzystane materiały

Rozmówcy:

  • Oksana Kolada, pułkownik rezerwy, była minister ds. weteranów, obecnie działaczka koalicji organizacji na rzecz weteranów „Коаліція ветеранських просторів” [link]

Komentarze i źródła:

  • 10 mitów na temat weteranów [link]
  • Analiza demograficzna Ukrainy [link]
  • Reportaż o amputacjach [link]
  • Program grantów dla weteranów [link]
  • Badania work.ua nt. pracy [link]
  • Portret weterana [sondaż] [link]
  • Artykuły o ukraińskim weteranie wyrzuconym z Wizzaira [link]
  • Wywiad z Tarasem Czmutem z Fundacji “Wróć Żywy” [link]

Czas pracy nad materiałem: 12 godzin.

To wszystko na dziś

Do zobaczenia!