środa, 9 sierpnia

Polski pracownik zdobędzie prawo do bycia offline. Zadba o to Bruksela. Polskie władze niechętne

Dorota Bawołek

  • Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się pomysłem uregulowania przez Unię Europejską kwestii bycia przez pracowników offline. Oto najważniejsze punkty materiału:
  • Polskie władze nie są chętne same wyjść naprzeciw potrzebie bycia przez pracownika offline. A według ostatnich badań to Polacy najbardziej w całej Unii czują się wypaleni zawodowo
  • Gdy w czasie pandemii pojawiła się potrzeba uregulowania pracy zdalnej, o prawo pracowników do bycia offline zadbali Włosi, Hiszpanie, Portugalczycy, Irlandczycy i Słowacy
  • Wytyczne europarlamentu są niezwykle ogólne. Ale i tak nie przypadły do gustu polskim pracodawcom
  • Co dalej? W Polsce teoria mija się z praktyką. Ponad połowa z nas odbiera służbowy telefon na urlopie, ale to może się skończyć za dwa lata
następna sekcja

Polskie władze nie są chętne same wyjść naprzeciw potrzebie bycia przez pracownika offline. A według ostatnich badań to Polacy najbardziej w całej Unii czują się wypaleni zawodowo

Tuż przed przerwą wakacyjną unijni partnerzy społeczni – czyli przedstawiciele stowarzyszeń pracodawców i związków zawodowych – z 27 państw członkowskich przyjęli program prac, w którym założyli, że do 2024 r. powinny powstać unijne przepisy dające pracownikom prawo do odłączenia się, czyli do tzw. bycia offline.


Część państw członkowskich wprowadziła już takie przepisy na poziome krajowym. O takiej potrzebie mówiono już wcześniej i choć nasiliła się w związku z telepracą i pandemią, które jeszcze bardziej ją unaoczniły, to we Francji “prawo do odłączenia” pojawiło się już w 2001 r. w werdykcie Izby Pracy Sądu Najwyższego. Stwierdzono wówczas, że „pracownik nie jest zobowiązany do kontynuowania pracy w domu czy nawet przynoszenia swoich teczek i narzędzi pracy”. W 2004 r. francuski Sąd Najwyższy potwierdził tę decyzję i orzekł, iż „faktu, że pracownik nie był osiągalny pod swoim telefonem komórkowym poza godzinami pracy, nie można uznać za wykroczenie”. Prawo do odłączenia się zaczęło obowiązywać we Francji w roku 2017.


Z prawa do bycia offline od wielu lat mogą też korzystać pracownicy sporej części niemieckich firm. Choć władze w Berlinie nie wprowadziły takiego przepisu do niemieckiego kodeksu pracy, to Volkswagen już w 2011 r. zaczął odłączać swoich pracowników od serwerów między godziną 18 a 7 rano. W 2014 r. inny koncern samochodowy Daimler wprowadził oprogramowanie "Mail on Holiday”, które pozwala pracownikom na automatyczne usuwanie maili podczas urlopu.

następna sekcja

Gdy w czasie pandemii pojawiła się potrzeba uregulowania pracy zdalnej, o prawo pracowników do bycia offline zadbali Włosi, Hiszpanie, Portugalczycy, Irlandczycy i Słowacy

W tym roku prawo zaczęło obowiązywać również w Luksemburgu i Belgii. Akurat w Belgii wprowadzono je tylko dla firm zatrudniających powyżej 20 pracowników i z wieloma odstępstwami, z czego niezadowolone są belgijskie związki zawodowe. Rzecznik związkowców zgrupowanych w organizacji ACLVB-CGSLB Alexandre Sutherland przekonuje, że “takie prawo należy się każdemu pracownikowi bez względu na to, w jak dużej firmie pracuje. Prawo do bycia offline pozwala bowiem oddzielić życie zawodowe od prywatnego w czasach, gdy granica ta zaczęła się zacierać”.

O dobro pozostałych pracowników, prawo wyłączenia służbowego komputera czy telefonu, już dwa lata temu upomniał się Parlament Europejski. W przyjętej 21 stycznia 2021 r. rezolucji europosłowie stwierdzili, że „coraz częstsze wykorzystywanie narzędzi cyfrowych do celów zawodowych doprowadziło do powstania kultury „stale osiągalnego”, „zawsze dostępnego” lub „będącego w ciągłej gotowości” pracownika, co może mieć szkodliwy wpływ na prawa podstawowe pracowników i sprawiedliwe warunki pracy, w tym sprawiedliwe wynagrodzenie, ograniczenie czasu pracy, równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, fizyczne i psychiczne bezpieczeństwo i higienę pracy”.

Na poparcie tej tezy europosłowie powołali się m.in. na dane Eurofound (Europejskiej Fundacji na rzecz Poprawy Warunków Życia i Pracy), z których wynika, że 27 proc. osób pracujących z domu potwierdza wykonywanie obowiązków zawodowych w czasie wolnym, aby podołać obciążeniu pracą.

W rezolucji europosłowie doprecyzowali definicję prawa do bycia offline, tłumacząc, że ma ono „umożliwiać pracownikom powstrzymanie się od angażowania w zadania związane z pracą oraz uczestniczenia w działaniach i komunikacji elektronicznej, takiej jak rozmowy telefoniczne, wiadomości e-mail i inne wiadomości poza czasem pracy, w tym podczas okresów odpoczynku, dni ustawowo wolnych od pracy, corocznych urlopów, urlopów macierzyńskich, ojcowskich i wychowawczych oraz innych rodzajów urlopów, bez ponoszenia negatywnych konsekwencji. Większa łączność z miejscem pracy nie powinna skutkować jakąkolwiek formą dyskryminacji ani negatywnymi konsekwencjami w odniesieniu do rekrutacji bądź rozwoju kariery”.

Według europosłów pracodawcy powinni bardziej angażować się w informowanie swoich pracowników o prawie do bycia offline: „w stosownym terminie i w formie pisemnej lub cyfrowej, w sposób łatwo dostępny dla pracowników”. Parlament Europejski nie wskazał natomiast konsekwencji, jakie mieliby ponosić pracodawcy, którzy się do tego nie zastosują.

następna sekcja

Wytyczne europarlamentu są niezwykle ogólne. Ale i tak nie przypadły do gustu polskim pracodawcom

– O ile pracodawca może zwiększyć wysiłki na rzecz informowania pracowników o prawie do bycia offline, o tyle obowiązek wyłączania narzędzi cyfrowych wykorzystywanych do celów zawodowych, w tym wszelkich narzędzi monitorowania pracy, byłby dla pracodawców nieproporcjonalnym obciążeniem – tłumaczy Robert Lisicki, dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan.

– Rozumiemy, że jest polityczna presja, by tym tematem się zająć, ale prawo do bycia offline można już wyinterpretować z istniejących unijnych przepisów, np. Dyrektywy 2003/88/WE dotyczącej organizacji niektórych aspektów czasu pracy, z Dyrektywy 89/391/EWG w sprawie zdrowia i bezpieczeństwa pracowników we wszystkich aspektach związanych z pracą oraz z orzecznictwa TSUE, które jasno rozróżnia czas pracy od okresów odpoczynku – wylicza Lisicki.

Podobnie brzmi odpowiedź na petycję w sprawie wprowadzenia w Polsce ustawowego rozwiązania gwarantującego prawo do bycia offline. Odpowiedzi tej udzielił 19 stycznia 2023 r. Marcin Stanecki, dyrektor Departamentu Prawa Pracy w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej, powołując się na „już uregulowane, choć nienazwane po imieniu prawo do bycia offline w polskim Kodeksie Pracy”. „Przestrzeganie już istniejących przepisów, wskazujących na odrębność czasu pracy i czasu odpoczynku, nie wymaga wydzielenia odrębnej kategorii – bycia offline i tworzenia nowego prawa” – tłumaczy Stanecki.

Według niego „zgodnie z przepisami polskiego Kodeksu pracy pracownik jest obowiązany pozostawać w dyspozycji pracodawcy tylko w czasie pracy, tj. w godzinach pracy wynikających z jego rozkładu czasu pracy, w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy. Poza dopuszczonymi w Kodeksie pracy godzinami pracy (8-godzinną normą dobową i 40-godzinną normą̨ średniotygodniową) pracodawca może polecić pracownikowi wyłącznie pracę nadliczbową (na zasadach określonych w art. 151 Kodeksu pracy) albo zobowiązać pracownika do pełnienia dyżuru (tj. pozostawania poza normalnymi godzinami pracy w gotowości do wykonywania pracy wynikającej z umowy o pracę w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym przez pracodawcę – zgodnie z art. 1515 par. 1 Kodeksu pracy). Wykonywanie pracy nadliczbowej czy pełnienie dyżuru podlega rekompensacie dodatkiem do wynagrodzenia albo czasem wolnym”.

następna sekcja

Co dalej? W Polsce teoria mija się z praktyką. Ponad połowa z nas odbiera służbowy telefon na urlopie, ale to może się skończyć za dwa lata

Według opublikowanych ostatnio badań Randstadt aż 55 proc. respondentów w Polsce przyznało, że odbiera telefony służbowe na urlopie, z czego 17 proc. robi to często, 38 proc. – rzadziej, ale nie zapomina o kontakcie z pracodawcą. Warto zauważyć również, że dane te wzrosły o kilka procent w porównaniu z ubiegłoroczną ankietą Randstadt.

O tym, że polscy pracownicy mają problem z byciem offline, świadczą także wyniki badania Statisa, w których Polska już drugi rok z rzędu otwiera listę krajów z największym odsetkiem pracowników, którzy skarżą się na burnout. W 2021 r. za wypalonych zawodowo uznawało się 67 proc. respondentów z Polski, w ubiegłym roku było ich już 70 proc.!

Tymczasem według władz krajów, które wprowadziły prawo do bycia offline, w tym belgijskiej ministerki ds. administracji Petry de Sutter, to właśnie “prawo do odłączenia się jest głównym narzędziem do walki ze stresem i wypaleniem wśród pracowników, które jest prawdziwą plagą dzisiejszych czasów”.

„W Belgii prawo do bycia offline nie spotkało się z oporem pracodawców – tłumaczy Alexandre Sutherland. „Choć u nas również Kodeks pracy i unijne prawo regulują zasady czasu pracy, to w klasycznych umowach o pracę nie ma zapisów mówiących o tym, że pracodawca nie może się kontaktować z pracownikiem po godzinach pracy, albo sankcjonować go za brak dyspozycyjności. To dlatego prawo do bycia offline jest potrzebne. Bez niego wszystkich nas czeka burnout” – przekonuje belgijski związkowiec.

“Burnout”, czyli stres, lęk i chroniczne zmęczenie spowodowane nadmiarem pracy, paradoksalnie zaczyna być też zmorą instytucji unijnych. Choć dane nt. przepracowanych pracowników Komisji czy Parlamentu Europejskiego są ukrywane, to wystarczy porozmawiać z unijnymi urzędnikami, którzy nie mają prawa do wypowiadania się w mediach, by dowiedzieć się, jak stawiane im wymagania często “całodobowej dyspozycyjności” niszczą ich życie prywatne i wypalają zawodowo. Na takie realia pracy w Brukseli skarży się coraz więcej asystentów europosłów. Np. asystent belgijskiej eurodeputowanej Assity Kanko miał otrzymywać telefony, maile, sms-y z poleceniami służbowymi w nocy, o poranku, w weekendy i w czasie urlopu. „Praca, którą [Kanko] zlecała w ten sposób, miała być wykonana natychmiast” – zwierzał się serwisowi Politico w maju br. wspomniany asystent. Pod koniec lipca europarlamentarna komisja badająca przypadki prześladowań pracowników odrzuciła jednak jego skargę, choć poza zeznaniami miała do dyspozycji dane mówiące o tym, że w ciągu ostatnich 4 lat przez gabinet europosłanki Kanko przewinęło się 13 asystentów.

Przewodnicząca PE Roberta Metsola na początku tego roku ukarała jednak dwóch innych europosłów – Monikę Semedo z Luksemburga i Mónikę Silvanę González z Hiszpanii za „psychologiczne prześladowanie” swoich współpracowników, które – jak zdefiniowała to Anne Sander, kwestorka PE – miało polegać m.in. na „wymaganiu pracy po godzinach, co odbijało się na życiu rodzinnym pracownika”. Parlament Europejski surowe konsekwencje m.in. za nieprzestrzeganie prawa do bycia offline wyciągnął po raz pierwszy w swojej historii. Unijne instytucje mogą zacząć stawać szybciej i częściej w obronie asystentów i urzędników, gdy prawo do bycia offline stanie się regulacją obowiązującą w całej UE.

Jeśli we wrześniu przedstawiciele unijnych związków zawodowych i stowarzyszeń przedsiębiorców osiągną porozumienie w sprawie regulacji, a do końca tego roku zatwierdzą ją unijni ministrowie (Rada UE), to pracownicy z Polski i całej UE już za dwa lata będą mogli cieszyć się prawem do niedostępności dla pracodawcy po godzinach pracy.

następna sekcja

Cytat na koniec

"Choć u nas również Kodeks pracy i unijne prawo regulują zasady czasu pracy, to w klasycznych umowach o pracę nie ma zapisów mówiących o tym, że pracodawca nie może się kontaktować z pracownikiem po godzinach pracy, albo sankcjonować go za brak dyspozycyjności. To dlatego prawo do bycia offline jest potrzebne. Bez niego wszystkich nas czeka burnout"

Alexandre Sutherland, rzecznik związkowców zgrupowanych w organizacji ACLVB-CGSLB

następna sekcja

Wykorzystane materiały

Rozmówcy:

  • Alexandre Sutherland, rzecznik związkowców zgrupowanych w organizacji ACLVB-CGSLB [link]
  • Robert Lisicki, dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan [link]

Komentarze i źródła:

  • Rezolucja PE, z dn. 21.01.2021 [link]
  • Dane Statista nt. burnout’u [link]
  • Badanie Randstad [link]
  • Artykuł o prawie do offline [link]

Czas pracy nad materiałem: 12 godzin

To wszystko na dziś

Do zobaczenia!