Bunt maszyn już się zaczął. Tak AI zmieni rynek pracy
- Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się kwestią sztucznej inteligencji w kontekście zmian na rynku pracy. Oto najważniejsze punkty materiału:
- Sztuczna inteligencja ma swój czas. Niemal każdy słyszał, że ChatGPT potrafi napisać wypracowanie szkolne, ale ile osób wie, jak rozwój technologii zmieni rynek pracy?
- Jak rewolucja będzie wyglądała w praktyce? Teraz stopień automatyzacji pracy sięga ok. 34 proc., w ciągu pięciu lat ma to być 47 proc.
- Nauka AI to potężny klucz. Cyfryzacja dotyka dziennikarza, urzędnika, nauczyciela, policjanta
- Te narzędzia odbiorą pracę. Najbardziej obiecujące aplikacje AI. Podobnych, a nawet bardziej wyspecjalizowanych narzędzi jest znacznie więcej
- Co dalej? Tak może wyglądać 16 sierpnia 2053 roku. Pocztówka z przyszłości
Sztuczna inteligencja ma swój czas. Niemal każdy słyszał, że ChatGPT potrafi napisać wypracowanie szkolne, ale ile osób wie, jak rozwój technologii zmieni rynek pracy?
Na kasę obsługową warto patrzeć jak na prekursorkę buntu maszyn – bo to właśnie automatyzacja staje się problemem, nie rozwiązaniem. Automatyzacja wyśle 16 mln z nas na bezrobocie, chyba że wrócimy do ślęczenia nad książkami. Jak w szkole.
Jak świat zmieni się w ciągu następnych trzech dekad? Eksperci nie mają wątpliwości, że ze Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) wynika, że zaledwie do 2027 r. rozwój sztucznej inteligencji sprawi, że zniknie 83 mln miejsc pracy.
W wyniku rozwoju AI powstanie co prawda 69 mln innych stanowisk, ale dziura na rynku może i tak osiągnąć całkiem spory rozmiar – szacowany na 14 mln etatów. Z jednej strony sztuczna inteligencja odbierze wiele miejsc pracy i uśmierci sporo zawodów, z drugiej – ludzie wciąż będą niezbędni, by pracować ze sztuczną inteligencją ramię w ramię i wykorzystywać jej zasoby i umiejętności.
W ciągu kilku najbliższych lat o co najmniej 30 proc. wzrośnie zapotrzebowanie na specjalistów od uczenia maszynowego. Według WEF na liście najbardziej zagrożonych zawodów znajdują się osoby wprowadzające dane, pracownicy biurowi, a nawet kasjerzy.
Jak rewolucja będzie wyglądała w praktyce? Teraz stopień automatyzacji pracy sięga ok. 34 proc., w ciągu pięciu lat ma to być 47 proc.
Najbardziej widać to podczas zwykłych zakupów. W wielu sklepach rzędy kas samoobsługowych zastępują kasjerów. Maszyny świetnie radzą sobie z ważeniem produktów, zliczaniem zeskanowanych przez nas kodów kreskowych, inkasowaniem należności. Nie są nieomylne.
Towarów, które ściągamy z półek, jeszcze nie potrafią samodzielnie na nie wypakować z palet. Ale podobna automatyzacja w szybszym lub wolniejszym tempie dotyka wielu innych branży przemysłu. Wie o tym każdy, kto widział nagranie z centrum dystrybucyjnego jednej z największych wysyłkowych firm świata: taniec robotów krzątających się po gigantycznym magazynie.
Światowe Forum Ekonomiczne przewiduje, że obecny stopień automatyzacji pracy sięga ok. 34 proc., a w ciągu pięciu lat będzie to już 47 proc. Oznacza to, że niemal połowę zadań biznesowych zrealizują algorytmy.
Nauka AI to potężny klucz. Cyfryzacja dotyka dziennikarza, urzędnika, nauczyciela, policjanta
Czy potrzeba kolejnego dowodu na to, że sztuczna inteligencja i technologia zmienią to, jak będzie wyglądać nasza praca? Wystarczy spojrzeć na własny telefon. Coraz częściej po drugiej stronie słuchawki słyszymy robota. Dziś jest on jeszcze nieco irytujący, w kółko zadaje pytania w stylu „podaj temat rozmowy”, wciska nam fotowoltaikę – ale to się wkrótce zmieni. AI jest dziś bowiem wykorzystywana głównie do generowania głosu, rozpoznawania, co mówimy. Wkrótce będzie umiała w czasie rzeczywistym reagować na nasze emocje.
O tym, że sztuczna inteligencja i technologia zmieniają pracę, przekonać się mogą już niemal wszyscy. Cyfryzacja dotyka zawodu dziennikarza, urzędnika, nauczyciela, policjanta. Zmienia pracę twórców – architektów, pisarzy, dziennikarzy. Wszyscy albo wykorzystują nowoczesne narzędzia oparte na AI do komunikacji, albo korzystają z nich jak z każdego innego narzędzia.
Oznacza to tylko jedno. Sztucznej inteligencji powinni uczyć się nie tylko ci, którzy wciąż są w szkole, ale każdy, kto ma przed sobą długie lata pracy. Brak miękkich i twardych kompetencji związanych z technologią sprawi, że możemy wypaść z rynku pracy. I znaleźć się w gronie tych 16 milionów, których kasa samoobsługowa wraz z innymi cyfrowymi „siostrami/braćmi” wyśle na bezrobocie.
Te narzędzia odbiorą pracę. Najbardziej obiecujące aplikacje AI. Podobnych, a nawet bardziej wyspecjalizowanych narzędzi jest znacznie więcej
Dla kogoś, kto nie pasjonuje się technologią, symbolem tego, jak sztuczna inteligencja zmienia rynek pracy, jest ChatGPT. Dzieło firmy OpenAI pozwala każdemu rozmawiać ze sztucznym mózgiem. I wydawać mu polecenia. Podobnych, a nawet znacznie bardziej wyspecjalizowanych narzędzi jest jednak znacznie więcej.
Oto garść przykładów. Loopin to oprogramowanie, które tworzy notatki ze spotkań. Rozpoznaje poszczególnych rozmówców i przypisuje im wypowiedziane słowa. Jest też w stanie stworzyć podsumowanie zebrania – dla tych, którzy w nim nie uczestniczyli. Podobne narzędzia słuchają za nas zebrań, na których nie byliśmy, podcastów, audycji radiowych. I tworzą dla nas skróty, podsumowania, zbiory danych.
Są narzędzia, które zmieniają nasz wygląd podczas spotkań online. Oznacza to, że nie musimy nawet ubierać się w garnitur ani przesadnie dbać o fryzurę. Sztuczna inteligencja w czasie rzeczywistym przetworzy nasz obraz i przekaże kolegom uczestniczącym w spotkaniu ulepszoną wersję nas. Kolejna aplikacja wycisza dźwięki otoczenia. Przeznaczona jest dla osób, które pracują z domu. Szczekający pies, dzieci kłócące się w pokoju obok o zabawkę, dzwonek do drzwi – wszystkie te odgłosy zostają wycięte w czasie rzeczywistym. A nasz głos będzie brzmiał wyraźniej.
Powstają już narzędzia, które naśladują aktorów, lektorów, recepcjonistki, agentów ubezpieczeniowych, pracowników centrum obsługi klienta. Eksperci próbują przewidzieć przyszłość. “Czynnik technologiczny sprawi, że bezrobocie sięgnie nawet 40 proc.”
Dziś trudno ocenić, jak dokładnie będzie wyglądał rynek pracy za 30 lat. Na pewno będzie zupełnie inny od dzisiejszego. Urodzone w poprzedniej dekadzie dzieci powinny bez problemu dożyć wieku ponad 100 lat. Tak wynika z analiz Human Mortality Database (HMD) tworzonych przez kalifornijski uniwersytet Berkeley i niemiecki Instytut Maxa Plancka, cytowanych w raporcie “Praca przyszłości”, który w 2016 r. publikował infuture.institute.
„Kiedy mowa o scenariuszach przyszłości pracy, najczęściej wskazuje się ten związany z rozwojem technologii. Mówi się o automatyzacji i sztucznej inteligencji, robotach. O tym, czy i na ile zastąpią pracę człowieka. O tym, jakie zawody technologia wyeliminuje, a jakie stworzy. I choć czynnik technologiczny jest niezwykle istotny w kontekście tego, jak będzie wyglądał rynek pracy w przyszłości, to nie jest to czynnik jedyny” – pisze we wspomnianym dokumencie Natalia Hatalska.
Jak Hatalska wyjaśnia dalej, za zmiany odpowiadać będzie pięć głównych czynników: społeczny, technologiczny, ekonomiczny, środowiskowy i polityczny. Czynnik technologiczny sprawi, że bezrobocie sięgnie nawet 40 proc. Możliwość pracy stanie się dla wielu luksusem, bo praca będzie zbędna. Istotny jest też trend ekonomiczny, którego zalążki widać już dziś. Nosi nazwę "gig economy”, czyli gospodarki wolnych strzelców. Praca w przyszłości będzie bardziej polegać na bardzo specjalistycznych, „punktowych” usługach niż na odbębnianiu 40 godzin za biurkiem.
Co dalej? Tak może wyglądać 16 sierpnia 2053 roku. Pocztówka z przyszłości
Gdybym miał przewidzieć, jak rozwinie się sztuczna inteligencja, uznałbym, że pracować będziemy tylko trzy dni w tygodniu. Ze sztuczną inteligencją będziemy mieć zapewne łączność na wielu poziomach. Rozwiązania takie jak koronka nerwowa łącząca ludzkie myśli z poleceniami komputerowymi (ang. neural lace), nad którą pracuje Elon Musk, będą już zapewne powszechne.
Komunikowanie się z AI za pomocą myśli będzie czymś normalnym. Ikonki, powiadomienia będą dla fanów oldschoolu.
Cytat na koniec
"Kiedy mowa o scenariuszach przyszłości pracy, najczęściej wskazuje się ten związany z rozwojem technologii. Mówi się o automatyzacji i sztucznej inteligencji, robotach. O tym, czy i na ile zastąpią pracę człowieka. O tym, jakie zawody technologia wyeliminuje, a jakie stworzy. I choć czynnik technologiczny jest niezwykle istotny w kontekście tego, jak będzie wyglądał rynek pracy w przyszłości, to nie jest to czynnik jedyny”