środa, 16 sierpnia

Prawicowi populiści silni jak nigdy. Czy AfD zatrzęsie niemiecką polityką?

Anna Widzyk / Deutsche Welle

  • Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się kwestią pozycji AfD na niemieckiej scenie politycznej. Oto najważniejsze punkty materiału:
  • Niemiecka partia AfD ma rekordowe poparcie i apetyt na władzę – najpierw na wschodzie Niemiec, potem w całym kraju. Pozostałe ugrupowania nie zamierzają jednak do tego dopuścić
  • "AfD udało się wykorzystać strach przed wojną, kryzysem energetycznym i rosnącą inflacją, ale też rosnące niezadowolenie z rządów kanclerza Olafa Scholza"
  • "W partii silne i coraz bardziej wpływowe są środowiska wrogie porządkowi konstytucyjnemu"
  • Co dalej? Wraca dyskusja o delegalizacji AfD, a partie zapowiadają „zaporę ogniową”
następna sekcja

Niemiecka partia AfD ma rekordowe poparcie i apetyt na władzę – najpierw na wschodzie Niemiec, potem w całym kraju. Pozostałe ugrupowania nie zamierzają jednak do tego dopuścić

Alternatywa dla Niemiec (AfD) jeszcze nigdy nie była tak silna i pewna siebie. Partia, która według niemieckiego kontrwywiadu ma w szeregach wielu prawicowych ekstremistów i głosi hasła antyunijne, ksenofobiczne i prorosyjskie, w najnowszych sondażach uzyskuje nawet 21 proc. poparcia. Czyni ją to drugą siłą polityczną w Niemczech, po opozycyjnej chadecji (CDU/CSU). Socjaldemokraci kanclerza Olafa Scholza, którzy dwa lata temu wygrali wybory parlamentarne, mają dziś zaledwie 17 proc. poparcia, niewiele więcej od swego głównego koalicjanta – Zielonych (15 proc.).

Szczególnie na wschodzie Niemiec AfD bije nowe rekordy popularności. W takich landach jak Brandenburgia i Turyngia, gdzie w przyszłym roku odbędą się wybory lokalne i regionalne, partia ta z ponad 30-procentowym poparciem obecnie zdecydowanie prowadzi w sondażach, w Saksonii zaś jest tuż za plecami rządzących chadeków. Z kolei na początku lipca kandydat AfD po raz pierwszy wygrał wybory na burmistrza – Hannes Loth stanął na czele miasta Raguhn-Jessnitz w kraju związkowym Saksonia-Anhalt.

Strategia AfD brzmi: najpierw wschód, potem całe Niemcy. – Możemy przejąć odpowiedzialność za rządzenie i osiągnąć dobrą zmianę. Jesteśmy gotowi na więcej – mówił współprzewodniczący partii Tino Chrupalla podczas niedawnego zjazdu partii w Magdeburgu. Jego zdaniem pozostałe partie muszą zrozumieć, że „bez AfD rządzenie wkrótce nie będzie możliwe”.

Najważniejszym testem przed wyborami krajowymi będą jednak dla AfD wybory do Parlamentu Europejskiego w czerwcu przyszłego roku, a partia już rozpoczęła przygotowania do kampanii. W Magdeburgu przyjęła program wyborczy i wyłoniła kandydatów do europarlamentu. W pierwotnym projekcie programu AfD postulowała wręcz „rozwiązanie Unii Europejskiej”. Ostatecznie jednak opowiedziała się za przebudową Unii od podstaw i powołaniem „związku suwerennych narodów”, nowej wspólnoty gospodarczej i wspólnoty interesów, „w której zapewniona jest suwerenność państw członkowskich”.

następna sekcja

"AfD udało się wykorzystać strach przed wojną, kryzysem energetycznym i rosnącą inflacją, ale też rosnące niezadowolenie z rządów kanclerza Olafa Scholza"

Skąd ten najnowszy wzlot Alternatywy dla Niemiec? Zazwyczaj to kryzysy dodają skrzydeł populistom. AfD powstała dziesięć lat temu, gdy UE i Niemcy borykały się z kryzysem euro, i urosła w siłę po kryzysie migracyjnym w 2015 r. dzięki sprzeciwom w sprawie otwarcia granic dla uchodźców. W wyborach do Bundestagu w 2021 r. zdobyła jeszcze tylko nieco ponad 10 proc. głosów. Dopiero w zeszłym roku, po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, AfD udało się wykorzystać strach wielu Niemców przed wojną, kryzysem energetycznym i rosnącą inflacją, ale i rosnące niezadowolenie z rządów kanclerza Olafa Scholza na czele skłóconej koalicji socjaldemokratów, Zielonych i liberałów.

Zeszłej jesieni partia rozpoczęła ofensywę pod hasłem „Najpierw nasz kraj”, wzorowanym na sloganie byłego prezydenta USA Donalda Trumpa „America First”. 8 października 2022 r. demonstracja AfD w Berlinie zgromadziła 10 tys. ludzi, a Tino Chrupalla żądał w przemówieniu m.in. wznowienia dostaw gazu z Rosji i uruchomienia gazociągu Nord Stream 2. Alternatywa głównym przeciwnikiem okrzyknęła Zielonych, obwiniając ich za koszty i wyrzeczenia związane z transformacją energetyczną. Notowania partii poszybowały w górę.

We wschodnioniemieckich miastach kampania prawicowej partii populistycznej napotkała silny odzew. Regiony dawnej NRD od dawna uchodzą za podatny grunt dla skrajnie prawicowych ideologii. Wśród powodów socjolodzy wymieniają to, że wielu mieszkańców wciąż czuje się przegranymi zjednoczenia Niemiec i transformacji ustrojowej. Według opublikowanych w czerwcu badań Instytutu Else Frenkel-Brunswik na uniwersytecie w Lipsku, które przeprowadzono wśród ponad 3,5 tys. mieszkańców wschodnich Niemiec, dość silna jest tam nostalgia za „jednopartyjną dyktaturą” oraz obawy, że obcokrajowcy „zalewają” Niemcy i wykorzystują system socjalny.

następna sekcja

"W partii silne i coraz bardziej wpływowe są środowiska wrogie porządkowi konstytucyjnemu"

W niedalekiej przeszłości to właśnie na wschodzie Niemiec swoje bastiony miała neonazistowska Narodowodemokratyczna Partia Niemiec (NPD), której przedstawiciele zasiadali nawet w parlamentach regionalnych Saksonii czy Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Chociaż oficjalnie AfD zdecydowanie odcina się od neonazistowskiego ugrupowania, to wygląda na to, że przejęła wielu jego wyborców. Przez komentatorów AfD jest zresztą nazywana „NPD w wersji light”.

Według raportu Urzędu Ochrony Konstytucji – niemieckiego kontrwywiadu – ponad 10 tys. członków AfD można uznać za prawicowych ekstremistów. Za takiego uchodzi Björn Höcke, przywódca struktur partyjnych w Turyngii. Kilka lat temu publicznie krytykował on pomnik ofiar Holokaustu w Berlinie i „mentalność pokonanego narodu”. Teraz na zjeździe w Magdeburgu popierany przez Höckego polityk, europoseł AfD Maximilian Krah, został czołowym kandydatem partii w przyszłorocznych eurowyborach.

Według szefa niemieckiego kontrwywiadu cywilnego Thomasa Haldenwanga przebieg zjazdu AfD potwierdził, że w partii tej silne i coraz bardziej wpływowe są środowiska wrogie porządkowi konstytucyjnemu.

następna sekcja

Co dalej? Wraca dyskusja o delegalizacji AfD, a partie zapowiadają „zaporę ogniową”

Po zjeździe AfD część niemieckich komentatorów zaapelowała o delegalizację ugrupowania. Otwarta na taką możliwość jest szefowa niemieckiej SPD Saskia Esken – pod warunkiem, że kontrwywiad jednoznacznie uznałby to ugrupowanie za ekstremistyczne. “Walka z AfD to zadanie, które wspólnie musi prowadzić całe społeczeństwo i wszyscy demokraci” – powiedziała w wywiadzie dla telewizji ARD.

Prof. Hans Vorländer z Uniwersytetu Technicznego w Dreźnie uważa jednak, że na delegalizację AfD „jest za późno”. Jak wskazuje w rozmowie z jedennewsdziennie.pl, taki proces jest długotrwały i na pewno nie zakończyłby się w 2024 czy 2025 roku. – To całkiem nierealistyczne – ocenia. Jak wskazuje, odpowiedzią demokratycznych partii na wzrost notowań AfD jest jasna zapowiedź stworzenia „zapory ogniowej”, czyli wykluczenie koalicji oraz współpracy z tym ugrupowaniem.

– Może się zdarzyć, że po wyborach w Brandenburgii i Turyngii w przyszłym roku AfD będzie najsilniejszą frakcją w parlamentach krajowych – przyznaje politolog. – Ale to nie znaczy jeszcze, że zostanie partią rządzącą – zastrzega. Do tej pory było tak, że inne partie zawierały koalicje, aby rządzić bez AfD. To udało się na przykład w Turyngii i Saksonii. Takie „sojusze z z rozsądku” nie są jednak łatwe. – Jest w nich wiele tarć. Rządzenie jest trudniejsze – ocenia Vorländer.

Odrzuca on też argument, jakoby takie działania były ignorowaniem głosu wyborców. – Mamy demokratyczny system reprezentacyjny, w którym chodzi o to, by stworzyć większość rządzącą w parlamencie, a nie o to, by najsilniejsza partia automatycznie tworzyła rząd. A jeżeli jest to partia, która uchodzi za co najmniej skrajnie prawicową, a częściowo wrogą wobec porządku konstytucyjnego, to nie można dopuścić do tego, by pełniła władzę – ocenia politolog.

następna sekcja

Cytat na koniec

"Może się zdarzyć, że po wyborach w Brandenburgii i Turyngii w przyszłym roku AfD będzie najsilniejszą frakcją w parlamentach krajowych. Ale to nie znaczy jeszcze, że zostanie partią rządzącą"

Profesor Hans Vorländer z Uniwersytetu Technicznego w Dreźnie

następna sekcja

Wykorzystane materiały

Rozmówcy:

  • Profesor Hans Vorländer z Uniwersytetu Technicznego w Dreźnie [link]

Komentarze i źródła

  • Sondaż „Deutschlandtrend” dla ARD z 3.08.2023 r. [link]
  • Program wyborczy AfD przed wyborami do PE w 2024 r. [link]
  • Raport Else-Frenkel-Brunswik-Institut w Lipsku [link]
  • Raport Urzędu Ochrony Konstytucji nt. prawicowego ekstremizmu [link]
  • Wywiad z Saskią Esken, szefową SPD, dla telewizji ARD [link]

Czas pracy nad materiałem: 10 godzin

To wszystko na dziś

Do zobaczenia!