czwartek, 5 października

Nieoficjalnie: Polska wysłała drugą odpowiedź do Komisji Europejskiej w sprawie afery wizowej

Dorota Bawołek

  • Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się problemem afery wizowej w Polsce. Oto najważniejsze punkty materiału:
  • Polska wysłała odpowiedź Komisji Europejskiej w sprawie afery wizowej. Drugi list dotarł do Brukseli zgodnie z deadlinem 3 października i jest analizowany przez urzędników Komisji Europejskiej
  • Kontrole na granicy polsko-niemieckiej mają potrwać do 13 października. “Musimy powiedzieć z niemieckiej perspektywy, że polski rząd podważa zaufanie do systemu Schengen”
  • W czasie debaty o polskiej aferze wizowej w PE w Strasburgu emocje sięgały zenitu. “Komisja Europejska robi wszystko, by opozycja przejęła władze w Polsce”
  • Mateusz Morawiecki już zapowiedział, że gdy negocjacje pakietu migracyjnego odblokowały Niemcy, to on zawetuje pakt migracyjny na spotkaniu w Hiszpanii. “To prawdopodobnie wyborcza retoryka”
  • Co dalej? Po spotkaniu ambasadorów z 27 państw w gronie blokujących pakt pozostały tylko Polska i Węgry. “To najważniejsza reforma tej kadencji, jeśli nie uda się jej doprowadzić, to otworzymy furtkę dla populistów i radykałów”
następna sekcja

Polska wysłała odpowiedź Komisji Europejskiej w sprawie afery wizowej. Drugi list dotarł do Brukseli zgodnie z deadlinem 3 października i jest analizowany przez urzędników Komisji Europejskiej

Tym razem Warszawa wysłała odpowiedź w formie papierowej, nie elektronicznej, stąd opóźnienia w oficjalnej reakcji KE na dokument - dowiedział się nieoficjalnie jedennewsdziennie.pl w KE.

Pierwsza odpowiedź wysłana przez podsekretarza stanu w MSZ Pawła Jabłońskiego została uznana w Brukseli za niewystarczającą. 26 września Komisja Europejska wysłała drugi list z prośbą o bardziej szczegółowe wyjaśnienia. “Komisja Europejska skomentuje odpowiedź Polski po tym, gdy dokładnie ją przeanalizuje” - dowiedział się jedennewsdziennie.pl w unijnej instytucji.

Polska wypełniła również inny unijny wymóg i notyfikowała KE wprowadzenie tymczasowej kontroli na granicy ze Słowacją. To działanie wymagane kodeksem Schengen, który zezwala na przywrócenie tymczasowych kontroli, np. w związku z zagrożeniem masową migracją. Tylko w tym roku tymczasowe kontrole na swoich granicach przywróciły przy użyciu tego mechanizmu Austria, Niemcy, Węgry czy Hiszpania.

następna sekcja

Kontrole na granicy polsko-niemieckiej mają potrwać do 13 października. “Musimy powiedzieć z niemieckiej perspektywy, że polski rząd podważa zaufanie do systemu Schengen”

Kontrole policyjne wprowadzone na polsko-czesko-niemieckich granicach nie wymagają takiej notyfikacji. KE została o nich mimo wszystko zawiadomiona i jak mówi w rozmowie z jedennewsdziennie.pl rzeczniczka KE Anitta Hipper “pozostaje w stałym kontakcie z krajami, których one dotyczą, szukając jednocześnie alternatywnych środków”. Hipper informuje, że kontrole na niemiecko-czeskiej granicy mają, zgodnie z zawiadomieniem, które wpłynęło do Brukseli, potrwać 5 dni. Na granicy Niemiec z Austrią i Polską - 10 dni, czyli do 13 października.

Choć Berlin unika łączenia kontroli z aferą wizową w Polsce, to w czasie debaty o niej w tym tygodniu w Strasburgu niemieccy europosłowie otwarcie mówili o ich związku ze skandalem korupcyjnym w Warszawie.

– Musimy powiedzieć z niemieckiej perspektywy, że polski rząd podważa zaufanie do systemu Schengen – mówił niemiecki europoseł Zielonych Erik Marquardt.

Katarina Barley, niemiecka europosłanka SPD w rozmowie z jedennewsdziennie.p tłumaczy: “To przede wszystkim odpowiedź na ostatni wzmożony napływ migrantów do Niemiec. Musimy dbać o nasze bezpieczeństwo. Oczywiście, że afera wizowa w Polsce mocno nas wszystkich zaniepokoiła i może mieć wpływ na funkcjonowanie strefy Schengen”.

następna sekcja

W czasie debaty o polskiej aferze wizowej w PE we wtorek w Strasburgu emocje sięgały zenitu. “Komisja Europejska robi wszystko, by opozycja przejęła władze w Polsce”

Już sam fakt, że debata została zorganizowana w czasie trwającej w Polsce kampanii wyborczej Patryk Jaki, eurodeputowany Solidarnej Polski uznał za “szczyt obłudy i hipokryzji.” O prowadzenie kampanii na rzecz Tuska, europosłowie PiS oskarżali występującego w imieniu KE, Margaritisa Schinasa, wiceprzewodniczącego KE, który zajmuje się m.in. migracją. „Posługiwał się ogólnikami i fake newsami, wspierając retorykę polskiej opozycji. Komisja Europejska robi wszystko, by opozycja przejęła władze w Polsce” - mówi jedennewsdziennie.pl Anna Zalewska, eurodeputowana PiS.

Była polska premier, Ewa Kopacz przyznaje w rozmowie z jedennewsdziennie.pl, że “debata miała wysoki poziom emocjonalny, ale nie była merytoryczna. Nie usłyszeliśmy, kto stoi za sprowadzaniem z Azji i Afryki nielegalnych migrantów i tego, czy w dalszym ciągu te punkty funkcjonują”. Była polska premier zapowiada, że jeśli opozycja odzyska władzę, to cała sprawa ujrzy światło dzienne. “Polacy muszą być świadomi tego, co się działo pod naszym nosem, z udziałem polityków najwyższej rangi, Ministerstwa Spraw Zagranicznych!”

Szczegóły afery wizowej chcą poznać także partnerzy Polski za granicą. “Ta debata była potrzebna i nie jest związana z kampanią wyborczą w Polsce, choć nie kryję tego, że mam nadzieję, że po 15 października dojdzie do zmiany władzy”.

Debata została zorganizowana na wniosek grupy Liberałów w PE „Odnówmy Europę”. Jej Przewodniczący Stephane Sejourne mówi jedennewsdziennie.pl: Doszło do ujawnienia korupcji w rządzie PiS. Ofiarami tego skandalu już padli sami Polacy, którzy znów są poddawani kontrolom na unijnych granicach. Ale w grę wchodzi też bezpieczeństwo Francuzów, Belgów czy Hiszpanów, to europejska, a nie tylko polska sprawa, dlatego ta debata była potrzebna i nie jest związana z kampanią wyborczą w Polsce, choć nie kryję tego, że mam nadzieję, że po 15 października w Polsce dojdzie do zmiany władzy”.

“Ta afera pokazała, że rząd PiS w Polsce nie ma żadnych zasad moralnych, kieruje się hipokryzją i myśli tylko o swoich zyskach finansowych, nie dba ani o los Europejczyków, ani Polaków” - mówi w rozmowie z jedennewsdziennie.pl Karen Melchior, duńska europosłanka Liberałów.

Znaczenie polskiej afery wizowej w Parlamencie Europejskim pomniejszają za to sojusznicy PiS z antyeuropejskich partii. Fabio Castaldo z włoskiego Ruchu 5 Gwiazd w rozmowie z jedennewsdziennie.pl przekonuje, że “po 9 latach w europarlamencie i skandalach, jakie tu mają miejsce, nic już go nie zdziwi, ani nie szokuje”.

Gdy w Strasburgu trwała kolejna burzliwa debata na temat paktu migracyjnego, w Brukseli 27 ambasadorów przy UE uzgadniało ostatnie jego elementy przed piątkową dyskusją przywódców na nieformalnym unijnym szczycie w Granadzie.

następna sekcja

Mateusz Morawiecki już zapowiedział, że gdy negocjacje pakietu migracyjnego odblokowały Niemcy, to on zawetuje pakt migracyjny na spotkaniu w Hiszpanii. “To prawdopodobnie wyborcza retoryka”

Władzom PiS od samego początku w nowych przepisach migracyjnych Unii nie podoba się „obowiązkowa” pomoc państwom, które nie radzą sobie z napływem migrantów. Wprawdzie w ramach mechanizmu solidarności mogą zamiast uczestnictwa w relokacji, wspierać operacyjnie i finansowo inne kraje, płacąc im ok. 20 tys. euro za nieprzyjętego do siebie migranta, ale dla władz PiS to wciąż nieakceptowalne rozwiązanie.

"To wchodzenie w kompetencje państw członkowskich, to jawne łamanie traktatów. (...) Teraz jest powiedziane, że jeśli nie będziecie przyjmować migrantów, to zapłacicie. Co to oznacza? To jest tylko i wyłącznie zachęta dla tych, którzy zajmują się nielegalnym przepływem ludzi do Europy, którzy mamią tych ludzi, którzy tam oczekują bardzo często lepszego życia tym, że będą mogli tu przyjechać i będą mieli dobre życie" - mówiła w Strasburgu Beata Szydło.

Rządu w Warszawie nie przekonały też zapewnienia komisarz UE ds. wewnętrznych Ylvy Johansson, która od czerwca przekonuje, że z udziału w „obowiązkowej solidarności” mogłyby być zwolnione kraje, które same mierzą się z napływem cudzoziemców, w tym Polska w związku z przyjęciem około miliona Ukraińców.

„My jako Polska, kraj przygraniczny z krajem, który toczy wojnę, gdzie przyjęliśmy miliony uchodźców z Ukrainy, nie będziemy podlegali regułom zawartym w pakcie, więc niech oni nie straszą migrantami, tylko napiszą wnioski o środki na Ukraińców. Nie można się wszystkiego bać, stroszyć piórka, mówić, że są najsilniejsi, a tak naprawdę boją się wszystkiego. Mieli głos, mogli tak to wynegocjować, żeby dziś nie musieli straszyć Polaków” - mówi jedennewsdziennie.pl Ewa Kopacz.

Zapowiedzi szefa polskiego rządu dotyczące weta na unijnym szczycie w Granadzie w Brukseli od początku odbierano jako „niegroźną, prawdopodobnie wyborczą retorykę” - mówi jedennewsdziennie.pl unijny dyplomata, pragnący zachować anonimowość. Spotkanie przywódców ma nieformalny charakter, co oznacza, że nie jest “decyzyjne”, nie zakończy się wnioskami, a przepisy migracyjne są przyjmowane w głosowaniu większościowym, więc sprzeciw Polski, nawet jeśli w kolejnych etapach legislacyjnych będzie możliwy, to niczego nie zmieni.

następna sekcja

Co dalej? Po spotkaniu ambasadorów z 27 państw w gronie blokujących pakt pozostały tylko Polska i Węgry. “To najważniejsza reforma tej kadencji, jeśli nie uda się jej doprowadzić, to otworzymy furtkę dla populistów i radykałów”

Tym bardziej, że po wczorajszym spotkaniu ambasadorów z 27 państw członkowskich w gronie blokujących pakt pozostały tylko Polska i Węgry. Austria, Słowacja i Czechy wstrzymały się od głosowania. Pakiet został wstępnie zatwierdzony po rezygnacji z weta Niemiec.

Berlin w przeciwieństwie do Warszawy blokował pakt migracyjny nie z powodu jego “uznaniowych” mechanizmów kryzysowych, a zbyt wielkiej restrykcyjności propozycji dotyczących przyspieszonych procedur granicznych. Na mocy nowych przepisów, po obowiązkowej rejestracji (i pobraniu odcisków palców) wszyscy migranci, którzy dotrą do Europy w nielegalny sposób mają we wstępnej procedurze kontrolnej być dzieleni na tych z dużymi szansami na azyl, mających szanse na uzyskanie prawa do pobytu i tych bez żadnych szans, którzy zostaną deportowani.

W „sytuacji kryzysowej”, czyli masowego napływu migrantów, spowodowanego np. „instrumentalizacją” migracji, proporcje odsyłanych migrantów byłyby stanowczo zwiększane. Za tym opowiadała się m.in. Polska. To właśnie możliwość masowych deportacji po jedynie pobieżnej ocenie migrantów była uznawana przez koalicjantów w niemieckim rządzie za niehumanitarną. Po ostatniej zmianie nastrojów społecznych, widocznych w rosnącym poparciu dla partii antymigracyjnych jak AFD, władze w Berlinie zaakceptowały jednak “mało humanitarne” rozwiązania, domagając się w Brukseli, by z procedur kryzysowych (szybkiej deportacji) wyłączeni byli niepełnoletni migranci, a pozostali mogli przebywać w ośrodkach tymczasowych dłużej niż dotychczasowe 12 tygodni.

Wczorajsza zgoda większości przedstawicieli państw członkowskich (Rady UE) na pakt migracyjny oznacza, że mogą rozpocząć się teraz negocjacje między unijnymi instytucjami, w czasie których PE może próbować jeszcze dalej „humanitaryzować” przepisy.

Lewicowa europosłanka z Francji, Manon Aubrey na debacie w PE nie przebierała w słowach: „To są ludzie uciekający przed wojną, chaosem klimatycznym, biedą (…). Prawica straszy tymi ludźmi! (…) Czemu skoro możemy przyjąć 4 miliony Ukraińców, którzy uciekali przed rosyjską agresją, nie możemy przyjąć kilku tysięcy dodatkowych migrantów? Bo mają inny kolor skóry, inną religię?”

Porozumienie unijnych instytucji ostatecznie będą musieli zatwierdzić ministrowie spraw wewnętrznych 27, ale również tylko „kwalifikowaną większością głosów”, dlatego Polska nie będzie mogła ich zawetować.

W czasie debaty nad paktem migracyjnym, wielu unijnych polityków apelowało o zatwierdzenie przepisów jeszcze w tej kadencji unijnych instytucji, by nie stały się „wodą na młyn populistów” w czasie czerwcowych eurowyborów. "To najważniejsza reforma tej kadencji, jeśli nie uda się jej doprowadzić do końca, to otworzymy furtkę dla populistów i radykałów” mówił szef EPL, Manfred Weber. Mniej oficjalnym powodem pośpiechu jest też węgierska, a po niej polska prezydencja w Unii, czyli półroczne kierowanie pracami 27, które w przypadku Węgier przypada na drugie półroczne 2024, a Polski, pierwsze 6 miesięcy 2025 roku. Unijni politycy obawiają się, że reforma migracyjna pod rządami Polaków czy Węgrów znów mogłaby utknąć w martwym punkcie. Jeśli pakt migracyjny uda się przyjąć przed zmianą władz w Brukseli, to zacznie on obowiązywać w 2026 roku.

następna sekcja

Cytat na koniec

"Doszło do ujawnienia korupcji w rządzie PiS. Ofiarami tego skandalu już padli sami Polacy, którzy znów są poddawani kontrolom na unijnych granicach. Ale w grę wchodzi też bezpieczeństwo Francuzów, Belgów czy Hiszpanów, to europejska, a nie tylko polska sprawa, dlatego ta debata była potrzebna i nie jest związana z kampanią wyborczą w Polsce, choć nie kryję tego, że mam nadzieję, że po 15 października w Polsce dojdzie do zmiany władzy"

Stephane Sejourne, przewodniczący frakcji "Odnówmy Europę"

następna sekcja

Wykorzystane materiały

Rozmówcy:

  • Stephane Sejourne, przewodniczący frakcji "Odnówmy Europę" [link]
  • Karen Melchior, duńska eurodeputowana Odnowić Europę [link]
  • Fabio Castaldo, włoski eurodeputowany Ruchu 5 Gwiazd [link]
  • Katarina Barley, niemiecka eurodeputowana SPD [link]
  • Anitta Hipper, rzeczniczka KE [link]
  • Ewa Kopacz, eurodeputowana PO [link]
  • Anna Zalewska, eurodeputowana PiS [link]

Komentarze i źródła:

  • Debata w PE nt. Korupcyjna sprzedaż wiz Schengen na dużą skalę: [link]
  • Debata w PE nt. Potrzeba szybkiego przyjęcia pakietu w sprawie azylu i migracji: [link]
  • Dokument KE nt. paktu migracyjnego: [link]

Czas pracy nad materiałem: 12 godzin.

To wszystko na dziś

Do zobaczenia!