wtorek, 17 października

"Ta jedna jaskółka może czynić wiosnę". Pierwszym zadaniem nowego rządu będzie odblokowanie środków z KPO

Dorota Bawołek

  • Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się komentarzami w Unii Europejskiej po wynikach niedzielnych wyborów w Polsce. Oto najważniejsze punkty materiału:
  • Komisja Europejska z gratulacjami czeka na nowy rząd w Warszawie. Pierwszym zadaniem będzie odblokowanie środków z KPO. "Nikt w Brukseli nie chce wstrzymywać wypłaty tych pieniędzy Polsce. To przykre, że poprzednie władze nie zrobiły niczego, by je mieć"
  • Leszek Miller: Żaden inny lider opozycji nie ma takiej siły sprawczej wobec Brukseli jak Donald Tusk. "Gdyby został premierem, to jego przyjazd i wystąpienie w PE byłoby bardzo entuzjastycznie przyjęte i mogłoby ostatecznie odblokować wszystkie szuflady"
  • "Kłótnie z rządem PiS napsuły krwi i wielokrotnie zastanawiano się w Brukseli, co się stało z polskim społeczeństwem, które było przecież wzorem do naśladowania. Dlatego teraz czuć powszechny oddech ulgi"
  • Co dalej? W Brukseli nadzieje na to, że wybór Polaków zainspiruje innych Europejczyków do stłumienia nacjonalistycznych i antyeuropejskich ruchów, są powszechne. "Ta jedna jaskółka może czynić wiosnę"
następna sekcja

Komisja Europejska z gratulacjami czeka na nowy rząd w Warszawie. Pierwszym zadaniem będzie odblokowanie środków z KPO. "Nikt w Brukseli nie chce wstrzymywać wypłaty tych pieniędzy Polsce. To przykre, że poprzednie władze nie zrobiły niczego, by je odblokować"

"Gratulujemy narodowi polskiemu rekordowej frekwencji w niedzielnych wyborach, które są silnym odzwierciedleniem demokratycznej woli. Cieszymy się na współpracę z nowym rządem, by kontynuować wzmacnianie bliskich związków między naszymi krajami” - tylko albo aż tyle na temat polskich wyborów do tej pory miał do powiedzenia Biały Dom. Oficjalne reakcje władz UE są jeszcze bardziej ostrożne i znikome.

Komisja Europejska czeka na powołanie nowego rządu w Polsce, dopiero wówczas zgodnie z praktyką wyśle gratulacje.

"Nigdy nie komentujemy wyników wyborów w państwach członkowskich. Naszą współpracę zaczynamy dopiero, gdy nowe władze państwowe są powołane i zaczynają rządzić" - tłumaczy rzecznik KE Eric Mamer. To, że w unijnych biurach z niecierpliwością i olbrzymią nadzieją wyczekiwano zmiany władzy w Polsce, jest jednak tajemnicą poliszynela. Spory z Polską rządzoną przez PiS kosztowały Brukselę przez ostatnie 8 lat wiele energii i nerwów. Odbudowanie stosunków i wzajemnego zaufania - jak przekonuje w rozmowie z jedennewsdziennie.pl holenderski eurodeputowany Jeroen Lenaers - "będzie wymagało wiele pracy po stronie Warszawy, ale z dobrym przywództwem da się to zrobić”.

Zadaniem numer jeden dla nowych polskich władz w stosunkach z UE - zdaniem Holendra - jest odblokowanie polskiego KPO. "Nikt w Brukseli nie chce wstrzymywać wypłaty tych pieniędzy Polsce. To przykre, że poprzednie władze nie zrobiły niczego, by je odblokować".

Pytany o los KPO po polskich wyborach rzecznik KE Eric Mamer tłumaczy jednak, że na razie ze strony Brukseli nic się nie zmienia. "Mamy plan od polskich władz, który jest na stole. Jak wiadomo, było wiele etapów tego procesu. W tej chwili nie ma żadnych zmian związanych z wynikami wyborów w Polsce. Oczywiście będziemy musieli zobaczyć, jak rozwinie się sytuacja, gdy wyniki doprowadzą do utworzenia nowego rządu" - podkreśla Mamer.

następna sekcja

Leszek Miller: Żaden inny lider opozycji nie ma takiej siły sprawczej wobec Brukseli jak Donald Tusk. "Gdyby został premierem, to jego przyjazd i wystąpienie w PE byłoby bardzo entuzjastycznie przyjęte i mogłoby ostatecznie odblokować wszystkie szuflady"

"Apeluję do prezydenta Dudy, by nie zwlekał z decyzją, komu powierzyć tworzenie rządu i nie utrudniał odblokowania pieniędzy z KPO. Tylko wtedy da dowód temu, że liczy się z decyzją wyborców i zobowiązaniami, jakie ma wobec państw i narodu, a nie tylko swojej partii" - podkreśla Jeroen Lenaers.

Eurodeputowany Leszek Miller w rozmowie z jedennewsdziennie.pl zaznacza, że "charyzma i reputacja Tuska" może w Brukseli wystarczyć, by odblokować KPO. "Gdyby Tusk został premierem, to jego przyjazd i wystąpienie w PE byłoby bardzo entuzjastycznie przyjęte i mogłoby ostatecznie odblokować wszystkie szuflady, w których są przetrzymywane dla nas środki. Żaden inny lider opozycji nie ma takiej siły sprawczej wobec Brukseli jak Tusk" - ocenił były premier.

Polskie KPO może faktycznie łatwiej będzie odblokować, rozmawiając bezpośrednio z Brukselą, niż licząc na dobrą wolę prezydenta czy kontrolowanego przez PiS Trybunału Konstytucyjnego, sugeruje na łamach Politico Jakub Jaraczewski z berlińskiej organizacji Democracy Reporting International. "Być może strategią Tuska będzie próba wznowienia negocjacji w sprawie kamieni milowych i zawarcia nowego porozumienia z Komisją Europejską" - ocenia.

Tym bardziej, że jak tłumaczy w rozmowie z jedennewsdziennie.pl Andrzej Halicki, do KPO trzeba wprowadzić zmiany, zwiększając rolę samorządów w rozdzielaniu i kontrolowaniu tych środków.

„Potrzebna jest decentralizacja tego projektu, urzeczywistnienie udziału samorządów w Komitecie Monitorującym. To są elementy techniczne, służące zwiększeniu przejrzystości wykorzystania z tych środków” - tłumaczy Halicki. Zdaniem szefa delegacji PO w PE, nowy polski rząd musi też jak najszybciej przystąpić do Prokuratury Europejskiej i naprawić współpracę z Europejskim Urzędem ds.. Zwalczania Nadużyć Finansowych, Olafem. Udział w pracach obydwu instytucji bojkotował dotychczas minister Zbigniew Ziobro.

Zdaniem Halickiego nowy polski rząd musi też rozpocząć zabieganie w Brukseli o możliwość przedłużenia korzystania z KPO, która zgodnie z ramami tego unijnego funduszu kończy się w połowie 2026 roku.

Mocno zaangażowany w problemy praworządności w Polsce Holender przyznaje, że odbudowa rządów prawa w Polsce będzie żmudną i ciężką pracą ze względu na liczbę naruszeń, jakich dopuścili się poprzednicy z PiS.
"Nowy rząd musi rozpocząć nową podróż, w którą zabierze Polaków w Polsce, gdzie praworządność jest przestrzegana, a Europa jest wspólnym projektem, a nie wrogiem. Jest bardzo wiele pracy do zrobienia, trzeba sprawić, że KE wycofa wszystkie procedury o naruszenie unijnego prawa przez Polskę. Nowe polskie władze muszą wprowadzić wszystkie wytyczne i zalecenia KE dotyczące sądownictwa i odbudować zaufanie unijnych instytucji do Polski"- mówi Lenaers.

Holenderski europoseł, który stoi na czele komisji śledczej PE ds. Pegasusa, liczy też na to, że nowe polskie władze wytoczą postępowania wszystkim podejrzanym o nielegalne używanie oprogramowań szpiegowskich. "Mam nadzieję, że da się to zrobić, zanim minister Ziobro uruchomi swoją niszczarkę do papieru i zlikwiduje wszystkie dowody" - zaznacza.

następna sekcja

"Kłótnie z rządem PiS napsuły krwi i wielokrotnie zastanawiano się w Brukseli, co się stało z polskim społeczeństwem, które było przecież wzorem do naśladowania. Dlatego teraz czuć powszechny oddech ulgi"

Jeroen Lenaers był jednym z centroprawicowych europosłów, który polskich polityków PO i PSL w Strasburgu powitał brawami. W rozmowie z jedennewsdziennie.pl szef delegacji PO w PE opowiada, że zachwytów z wyborów Polaków w Strasburgu nie było końca, a on sam nigdy dotąd nie widział, by reakcja europosłów na wybory w którymkolwiek państwie członkowskich była tak wylewna i entuzjastyczna, jak ta dotycząca ostatniego głosowania nad Wisłą.

"Na spotkaniu Europejskiej Partii Ludowej przywitano nas owacjami. Nie przypuszczałem że reakcja będzie aż tak wielka, choć przyznaję, że od dłuższego czasu wybory w Polsce i ich wynik były przedmiotem nieustannych pytań, bo te kłótnie z rządem PiS napsuły krwi i wielokrotnie zastanawiano się w Brukseli, co się stało z polskim społeczeństwem, które było przecież wzorem do naśladowania. Dlatego teraz czuć powszechny oddech ulgi" - mówi Halicki.

Na spotkaniu socjaldemokratów w PE - jak zapewnia Leszek Miller - było podobnie. "Dało się odczuć wielkie wytchnienie, ulgę, odprężenie z powodu tego, że Polska przestaje grać rolę unijnego dywersanta" - zaznacza.

"Konserwatyści i Reformatorzy", jak przyznaje w rozmowie z jedennewsdziennie.pl Ryszard Czarnecki z PiS, też gratulowali, choć częściej dlatego, że nie rozumieli wyniku wyborów w Polsce. "Zagraniczni europosłowie dzielą się na tych, którzy wylewnie składają gratulacje polskiej opozycji i tych, którzy się dopytują z niepokojem o to, czy stworzy rząd. Trzecia grupa to ci mniej zorientowani w polskiej sytuacji, którzy składają na moje ręce gratulacje, bo nie wiedzą, że choć PiS wygrał matematycznie, to nie politycznie" - mówi Czarnecki.

następna sekcja

Co dalej? W Brukseli nadzieje na to, że wybór Polaków zainspiruje innych Europejczyków do stłumienia nacjonalistycznych i antyeuropejskich ruchów, są powszechne. "Ta jedna jaskółka może czynić wiosnę"

"Polska nie tylko wraca do Europy, jak wszyscy to tu określają, ale ma przywrócić nadzieję na to, że można zwalczyć eurosceptycyzm, który rośnie w całej Europie, w tym u naszych sąsiadów" - mówi Andrzej Halicki, nawiązując do wyborów sprzed tygodnia w dwóch niemieckich landach Bawarii i Hessen, gdzie skrajnie prawicowa, populistyczna partia wprawdzie nie wygrała, ale zyskała historycznie wysokie poparcie, odpowiednio 18,4% i 14,6%. Szacuje się, że w całych Niemczech wynosi ono już ponad 21%.

"To jest wielka nadzieja dla całej Europy, skręt w prawo został zatrzymany i to nie byle gdzie, a w jednym z największych państw Unii. Ta jedna jaskółka może czynić wiosnę" - przekonuje Leszek Miller.

Taką tezę wysuwa też duża część europejskich dzienników. W artykule nt. wyników polskich wyborów niemiecki der Spiegel napisał, że "upadł bastion europejskiego prawicowego populizmu".

Prawicowy trend wyborczy w Europie na dobre zaczął się od wygranej rok temu we włoskich wyborach Melloni, ze skrajnie prawicowego ugrupowania Bracia Włosi. Od czerwca najbardziej prawicowy w historii kraju rząd ma też Finlandia. W skład koalicji rządowej w kraju wchodzi eurosceptyczna Partia Finów. A szwedzcy Demokraci regularnie wywierają naciski na rząd Ulfa Kristerssona w Sztokholmie. Ostatnie przed polskimi wybory w UE, na Słowacji z prorosyjskimi hasłami na ustach wygrał Robert Fico. "Jestem dumny z wyniku wyborów w Polsce, za to Słowacja wybrała drogę Orbana" - mówił we wtorek w PE Manfred Weber.

To właśnie Budapeszt odejście od władzy PiS w Polsce martwi najbardziej, bo Viktor Orban do tej pory mógł zawsze liczyć na weto Polski, gdy próbowano sięgnąć po ostateczne sankcje określone artykułem 7, ale obwarowane jednomyślnością unijnych stolic i vice versa.

Zwycięstwo opozycji w Polsce niesie ze sobą "nieobliczalne konsekwencje" dla sytuacji Węgier w UE, "Węgry pozostaną bezbronne” - mówiła wiceminister spraw zagranicznych Levente Magyar na łamach tygodnika Mandiner jeszcze przed zamknięciem lokali wyborczych w Polsce.

Ryszard Czarnecki z PiS przekonuje jednak, że nie tylko Węgrom zmiana władzy w Polsce nie jest na rękę. "Jeszcze przed wyborami wielu polityków z naszego regionu Europy mówiło mi, że trzyma kciuki za PiS, bo nasze zwycięstwo będzie dalej odwracać uwagę od ich krajów i problemów, koncentrując się jak dotąd tylko na Polsce i Węgrzech" - zaznacza. Rzeczywiście wiele państw Europy Środkowo-Wschodniej z podobnymi wyzwaniami dotyczącymi na przykład polityki klimatycznej UE czy nastrojami społecznymi w sprawie migracji miało do tej pory podobne zdanie co Polska, ale kryjąc się za plecami Warszawy, nie musiało go otwarcie wyrażać, psując sobie reputację. To na Warszawę i Budapeszt spadały zawsze ciosy za odmienne od głównego nurtu w UE zdanie, choć często po kryjomu dzielone przez kraje regionu.

"Polska przestanie być przeszkodą dla różnych działań, polityk i celów UE, zacznie śpiewać w jednym chórze albo raczej według partytury zbudowanej w Berlinie, jeśli chodzi o migrację i w Paryżu jeśli chodzi o zmianę traktatów" - przekonuje Ryszard Czarnecki.

„Liczymy na nowy polski rząd w takich sprawach jak przyszłość Ukrainy w UE, migracja, zmiana traktatów, ale oczywiście to nie oznacza, że mają się na wszystko zgadzać. Oczekujemy, że Polska będzie znów konstruktywnym, a nie destrukcyjnym partnerem w UE” - tłumaczy holenderski eurodeputowany Jeroen Lenaers.

następna sekcja

Cytat na koniec

"Gdyby Tusk został premierem, to jego przyjazd i wystąpienie w PE byłoby bardzo entuzjastycznie przyjęte i mogłoby ostatecznie odblokować wszystkie szuflady, w których są przetrzymywane dla nas środki. Żaden inny lider opozycji nie ma takiej siły sprawczej wobec Brukseli jak Tusk"

Były premier Leszek Miller

następna sekcja

Wykorzystane materiały

Rozmówcy:

  • Jeroen Lenaers, holenderski eurodeputowany centroprawicy CDA [link]
  • Leszek Miller, były premier, eurodeputowany frakcji Socjaldemokratów w PE [link]
  • Andrzej Halicki, eurodeputowany PO [link]
  • Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS [link]

Komentarze i źródła:

  • Briefing Komisji Europejskiej: [link]
  • Depesza Bloomberga: [link]
  • Artykuł Politico: [link]
  • Materiał Der Spiegel: [link]

Czas pracy nad materiałem: 12 godzin.

To wszystko na dziś

Do zobaczenia!