Czy Tuskowi uda się odblokować miliardy dla Polski? "Na przeszkodzie może stanąć Andrzej Duda"
- Witaj w JedenNewsDziennie.pl. Dziś zajmujemy się kwestią wizyty w Brukseli Donalda Tuska w sprawie środków z KPO. Oto najważniejsze punkty materiału:
- Donald Tusk jedzie do Brukseli z misją odblokowania dla Polski pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. – To wyścig z czasem. Może być już za późno, żeby pozyskać te środki – mówią eksperci
- Środki z KPO trzeba uruchomić najpóźniej do lutego 2024 roku, w przeciwnym razie pieniądze te przepadną
- Obietnice nie wystarczą. "Nawet jeśli nowy Sejm uchwali odpowiednią ustawę, to trafi ona do prezydenta Dudy, który może ją zawetować. I koło się zamknie"
- Co dalej? Wiarygodność ważniejsza od pieniędzy? "Wyniki wyborów w Polsce pokazały, że dotychczas śpiący gigant się obudził, że kraj, który przez ostatnie lata blokował i taranował niemal wszystkie działania UE, staje się znowu graczem"
Donald Tusk jedzie do Brukseli z misją odblokowania dla Polski pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. – To wyścig z czasem. Może być już za późno, żeby pozyskać te środki – mówią eksperci
W środę i czwartek Donald Tusk ma spotkać się w Brukseli z szefami rządów i głowami państw UE. To dobry termin - w czwartek w stolicy Europy rozpoczyna się szczyt Rady Europejskiej, więc najważniejsi europejscy politycy będą na miejscu. Główny cel: odblokowanie dla Polski pieniędzy z KPO. Mowa tu o 60 mld euro z funduszu odbudowy, chociaż to nie są jedyne środki zamrożone przez Brukselę, bo do tego dochodzi też ponad 75 mld euro z funduszy spójności.
Tusk pozyskanie pieniędzy z Brukseli zapowiadał jeszcze podczas kampanii wyborczej. W sierpniu podczas wiecu w Sopocie powiedział: "Składam uroczyste przyrzeczenie, że dzień po wyborach, po zwycięstwie, pojadę i te pieniądze odblokuję, i wszyscy to odczujemy”. Dzisiaj słowa te się za nim ciągną. Z jednej strony lider KO w prawicowych mediach rozliczany jest już ze swoich obietnic przedwyborczych, z drugiej w obozie rządzącym pojawia się sugestia, że jeśli Bruksela faktycznie odmrozi pieniądze, to będzie to oznaczało, że blokowała je specjalnie, co sugerował w wywiadzie dla Polsat News choćby wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk.
– To była dość niefortunna wypowiedź Tuska – mówi jedennewsdziennie.pl jeden z pragnących zachować anonimowość polityków opozycji.
Środki z KPO trzeba uruchomić najpóźniej do lutego 2024 roku, w przeciwnym razie pieniądze te przepadną
Aby odblokować środki z KPO Polska musi spełnić tzw. kamienie milowe, wynegocjowane z Komisją Europejską, na których realizację zgodził się premier Mateusz Morawiecki. Chodzi tu głównie o "superkamienie milowe" dotyczące zmian w sądownictwie, a zwłaszcza reformę Krajowej Rady Sądownictwa i zmianę trybu dyscyplinowania sędziów. W tej sprawie przez wiele miesięcy toczyły się bezskuteczne negocjacje między rządem PiS a Komisją Europejską.
Pierwsza ustawa o Sądzie Najwyższym przygotowana jeszcze latem 2022 r. przez prezydenta Andrzeja Dudę została uznana przez KE za niewystarczającą, druga wynegocjowana w styczniu br. przez ministra ds. europejskich Szymona Szynkowskiego vel Sęka została odesłana przez prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego i tam utknęła. W tej chwili w tej sprawie panuje impas.
– Mamy na stole plan przygotowany przez polski rząd, było wiele etapów tego procesu i w tym momencie niewiele się zmienia w związku z wynikami wyborów – komentował dzień po wyborach w Polsce Eric Mamer, rzecznik Komisji Europejskiej.
Tymczasem politycy opozycji nie ukrywają, że dla Polski zaczął się wyścig z czasem. W poniedziałek podczas spotkania z dziennikarzami w Warszawie europosłowie PO Andrzej Halicki i Jan Olbrycht przyznali, że środki z KPO trzeba uruchomić najpóźniej do lutego 2024 r., w przeciwnym razie pieniądze te przepadną, bo reformy i inwestycje w ramach funduszu odbudowy przewidziane są do 2026 r. Tymczasem wiele wskazuje na to, że nowy opozycyjny rząd powstanie dopiero w grudniu, a to oznacza, że czasu jest niezmiernie mało.
Obietnice nie wystarczą. "Nawet jeśli nowy Sejm uchwali odpowiednią ustawę, to trafi ona do prezydenta Dudy, który może ją zawetować. I koło się zamknie"
Ale chociaż w brukselskich kuluarach mówi się, że kwestia odblokowania polskiego KPO dyskutowana jest w najwyższych kręgach KE, to eksperci obawiają, że szybkie odblokowanie środków wcale nie będzie takie łatwe. - Komisja nie może odblokować środków jedynie na podstawie obietnic. Potrzebne są konkrety – mówi prof. John Morijn z katedry prawa w holenderskim Uniwersytecie Groningen, specjalizujący się m.in. w tematyce praworządności. – Najprostszym rozwiązaniem byłoby spełnienie kamieni milowych. Problem w tym, że aby to zrobić potrzeba nowej legislacji, ale nawet jeśli nowy Sejm uchwali odpowiednią ustawę, to trafi ona do prezydenta Dudy, który może ją zawetować. I koło się zamknie – ocenia.
Zdaniem prof. Morijna Komisja Europejska nawet gdyby chciała, nie może obniżyć poprzeczki dla Polski. Głównie z powodów politycznych. – Jeśli instytucje europejskie pominęłyby kamienie milowe uzgodnione dla Polski, nie tylko podkopałoby to w ogóle zasadność stawiania kamieni milowych, ale i otworzyło drzwi dla żądań Węgier odnośnie odblokowania ich środków i rozpętało dyskusje z innymi krajami członkowskimi, w tym Włochami, które - jak się okazało - pieniądze unijne wydają niezgodnie z obietnicami – przewiduje prawnik.
Jego zdaniem Polsce łatwiej będzie w szybki sposób pozyskać środki z funduszu spójności niż KPO. To dlatego, że nie są uzależnione od spełniania kamieni milowych, ale od zagwarantowania przez Polskę przestrzegania zapisów Karty Praw Podstawowych, zwłaszcza w zakresie niezależności sądownictwa i prawa do uczciwego procesu sądowego.
– Komisja ma tu większy margines działania. Wystarczy, że Tusk przedstawi plan, jak zamierza zagwarantować przestrzeganie praw podstawowych w sądownictwie, żeby Komisja mogła zacząć dyskretnie uwalniać środki, zwłaszcza że nie potrzebuje do tego zgody Rady, czyli państw członkowskich – tłumaczy prof. Morijn.
Co dalej? Wiarygodność ważniejsza od pieniędzy? "Wyniki wyborów w Polsce pokazały, że dotychczas śpiący gigant się obudził, że kraj, który przez ostatnie lata blokował i taranował niemal wszystkie działania UE, staje się znowu graczem"
Jakie w takim razie korzyści przyniesie Polsce wizyta Tuska w Brukseli? Halicki i Olbrycht mówią, że lider KO jedzie przedstawić zamiary przyszłego rządu i przygotować grunt pod odblokowanie KPO, zanim nowy rząd będzie mógł podjąć jakiekolwiek formalne kroki.
– To spotkanie jest bardzo ważne. Po pierwsze Bruksela usłyszy naszą wolę utworzenia rządu pod kierownictwem Donalda Tuska, bo cała demokratyczna opozycja opowiedziała się za desygnowaniem go na prezesa Rady Ministrów, po drugie przedstawimy proeuropejskie intencje koalicji oraz wiarygodne deklaracje dotyczące zmian legislacyjnych, które pozwolą odblokować KPO. Oczywiście musimy się liczyć się z tym, że nie wiemy, jaka będzie wyglądała współpraca z prezydentem Dudą. Nie możemy jednak czekać z KPO w nieskończoność, musimy pokazać naszą wiarygodność – mówi jedennewsdziennie.pl prof. Bogusław Liberadzki, europoseł Nowej Lewicy. Jego zdaniem ogromną zaletą jest tu także dotychczasowe doświadczenie Tuska na arenie europejskiej. – On ma kontakty do wszystkich szefów rządów i państw w Europie. Wątpię, czy ktoś by nie odebrał telefonu od Donalda Tuska – mówi polityk.
Potrzebę odbudowania wiarygodności Polski w UE podkreślają również eksperci. Tym bardziej, że Polska przejmie rotacyjną prezydencję w Radzie w pierwszej połowie 2025 r., czyli w okresie najbardziej kluczowym dla nowej Komisji, kiedy to przedstawiona zostanie większość jej nowych planów legislacyjnych.
– Odzyskanie przez Polskę wiarygodności w UE jest nawet ważniejsze niż pieniądze, dlatego wizyta Tuska jest taka ważna. Wyniki wyborów w Polsce pokazały, że dotychczas śpiący gigant się obudził, że kraj, który przez ostatnie lata blokował i taranował niemal wszystkie działania UE, staje się znowu graczem, na którym można polegać. Z tego powodu każdy będzie chciał rozmawiać z Tuskiem, poznać jego plany i wizje dla UE. Z drugiej strony to ważne także dla Tuska, który usłyszy z najważniejszych źródeł co powinien zrobić, żeby jak najszybciej odblokować pieniądze z funduszu odbudowy – mówi prawnik.
Cytat na koniec
"Odzyskanie przez Polskę wiarygodności w UE jest nawet ważniejsze niż pieniądze, dlatego wizyta Tuska jest taka ważna. Wyniki wyborów w Polsce pokazały, że dotychczas śpiący gigant się obudził, że kraj, który przez ostatnie lata blokował i taranował niemal wszystkie działania UE, staje się znowu graczem, na którym można polegać. Z tego powodu każdy będzie chciał rozmawiać z Tuskiem, poznać jego plany i wizje dla UE. Z drugiej strony to ważne także dla Tuska, który usłyszy z najważniejszych źródeł co powinien zrobić, żeby jak najszybciej odblokować pieniądze z funduszu odbudowy"